Księgowy z Konga


12 kwietnia 2015 Księgowy z Konga

Skromny, zabawny i profesjonalny, tak można go określić. Mimo swoich dużych zarobków nie interesują go szybkie samochody, dyskoteki, alkohol i wille z basenami. Jego życiem jest piłka nożna a drugą pasją muzyka. W wolnych chwilach próbuje rapować i uczy się na księgowego. Zawsze jest uśmiechnięty, a jego agent mówi o nim: To mój najmądrzejszy piłkarz. To właśnie mowa o fascynującym i pełnym profesjonalizmu Yannicku Bollasiem!


Udostępnij na Udostępnij na

Urodzony we Francji w Lyonie Yannick, wraz ze swoją rodziną przeprowadził się stamtąd, gdy miał siedem miesięcy. Mieszkał w Anglii, a konkretnie w północno-zachodnim Londynie. Tam dorastał jako młody piłkarz, uczył się i rozwijał swoją pasję do jednego z największych zainteresowań mieszkańców Wielkiej Brytanii.

Droga do sukcesu

Gdy Bolasie miał 17 lat zaliczył swój pierwszy występ w seniorskiej lidze. Występował wtedy w Hillingdon Borough, w Southern Football League (7 klasa rozgrywkowa w Anglii), a jego rywalem było Didcot Town. Sam Yannick twierdził, że bardzo ciężko było mu rywalizować z takimi silnymi rywalami, którzy próbowali go faulować nieustannie. Mimo iż 17- latek nie miał warunków fizycznych jak jego przeciwnicy, to miał coś innego, przyspieszenie, które dawało mu znaczącą przewagę nad rywalami już wtedy. Kolejny rok w jego karierze nie był porywający, rozwijał się bardzo powoli, podczas gdy jego dwaj rówieśnicy  mieli za sobą debiuty w Arsenalu i Tottenhamie. W końcu jego kuzynowi udało się załatwić testy w Maltańskiej Florianie.

Nie grał tam długo, bo tylko rok. Potem postanowił wrócić z emigracji. Gdy już wrócił do Anglii, dołączył do ekipy Plymouth Argyle. Kolejne trzy lata Yannick spędził na tułaczce jaką były wypożyczenia do klubów z trzech różnych klas rozgrywkowych. W 2011 r. podpisał kontrakt z Bristol City, a już po roku gry w tym klubie przeniósł się do Crystal Palace. W drużynie „Orłów” szybko przebił się do podstawowej jedenastki i występował w niej na pozycji lewego skrzydłowego. Sezon 2012/2013 był dobry w jego wykonaniu, zaliczył siedem asyst i zdobył trzy gole, podczas gdy ekipa z Londynu zajęła 5. miejsce w rozgrywkach Championschip, które dawało możliwość zagrania w barażach o awans do Premier League. W ½ finału Crystal Palace wygrało z Brighton, a w samym finale pokonali w dogrywce Watford. Ich sen stał się faktem, drużyna z Londynu awansowała do jednej z najlepszych lig na świecie! – Zawsze marzyłem o Premier League – mówił zadowolony z awansu Bolasie.

 Wiara w siebie do podstawa

Gdy drużyna Crystal Palace awansowała to Yanick wciąż utrzymywał swoją silną pozycje w drużynie. Najbardziej cenionym przez niego trenerem był  Tony Pulis, który był określany „footballowym ojcem” Bolasiego, gdyż to on go najbardziej motywował w ciężkich chwilach np. do przerwania złej passy, ponieważ w poprzednim sezonie Bolasie nie zdobył żadnej bramki. Przełamanie nastąpiło w wygranym meczu z Evertonem 3:2. Po tym meczu 25- latek stwierdził, że to była bariera psychologiczna, czyli według niego, nic poważnego. Nie tylko postawa Pulisa względem skrzydłowego była kluczowa. Jego profesjonalizm to był główny czynnik sukcesów. 25- latek wszędzie nosi ze sobą zeszyt, w którym zapisuje wszystko co robi np. swoje posiłki, ile godzin spał i przyznaje sobie za to punkty, na koniec tygodnia wszystko podlicza i stwierdza jak to wpłynęło na jego ligową formę.

https://www.youtube.com/watch?v=vGB6aZnUfpM

 

 Raper czy księgowy?

W sierpniu 2014r. Kongijczyk podpisał nowy trzyletni kontrakt z Crystal Palace. Była to dla niego niemała zmiana zarobków, ponieważ wcześniej zarabiał pięć tysięcy Funtów tygodniowo a teraz zarabia ich aż 20 tysięcy. Zapytany jak radzi sobie z takim skokiem finansowym odpowiedział, że stylem życia chciałby przypominać Edena Hazarda,  który nie skupia się na coraz większych pieniądzach i cały czas żyje w ten sam sposób, ponieważ pieniądze niewłaściwie wydawane mogą zniszczyć jego piłkarskie ideały. Nowy agent Bolasiego, John Sorzano wyjawił, że jego zdaniem Yanick to najmądrzejszy piłkarz z jakim współpracował, a na spotkania finansowe przychodzi z różnego rodzaju arkuszami rozliczeniowymi, ubezpieczeniowymi i tym podobnymi. Według samego 25- latka to nic dziwnego, ponieważ w domu bardzo często uczy się na księgowego. Kelsey Bolasie, czyli żona Yanicka twierdzi, że jej mąż jest bardzo pracowity mówi, że nieustannie wykonuje jakieś prace domowe, a jeśli takowych niema to sprząta po ich synku. Jak już wcześniej wspomniałem, nie tylko piłka nożna jest jesgo pasją. Kocha on również muzykę, skupia się głównie na gatunku grime, jest to odmiana hip-hopu pochodząca z Londynu. Swoją pasję 25-letni skrzydłowy dzieli z kolegą z poprzedniego klubu jakim był Plymouth, Bradleyem Wrightem-Phillipsem. Koledzy wymieniali się nieustannie swoimi nagraniami jakie stworzyli i jakiś czas temu wielki raper i producent grime – Jammer,  zaprosił ich, by pokazali swoje umiejętności w profesjonalnym studiu nagraniowym, by  potem umieścić nagrania na swojej płycie Lord Of The Mics 6.

 

Komentarze
Khaan (gość) - 9 lat temu

Bardzo przyjemny tekst. W końcu jakaś miła odmiana na tej stronie. Pozdrawiam.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze