Pięć powodów za tezą, że Ibrahimović sprawdzi się w Manchesterze


Na tym transferze United może tylko zyskać. Zlatan od lat jest żyłą złota... i pucharów

1 lipca 2016 Pięć powodów za tezą, że Ibrahimović sprawdzi się w Manchesterze

– Po co nam ten emeryt? – podobnego typu pytania przeczytać można było na wielu forach internetowych już kilka minut po oficjalnym ogłoszeniu transferu szwedzkiego napastnika do Manchesteru. Czy wiek gra najważniejszą rolę? Na pewno jest istotny, ale Zlatan wydaje się starzeć jak wino. Ibrahimović może zrobić w United wiele dobrego. Co ma na swoją obronę?


Udostępnij na Udostępnij na

1. Rooney już nie wystarczy. Wzór do naśladowania

Niezwykle istotna jest sprawa Martiala i Rashforda. Czy Ibrahimović zabierze im miejsce w składzie? Martial udowodnił swoją wartość, przez zdecydowanie większą część sezonu grając na skrzydle. Rashford natomiast ma dopiero 18 lat i na pewno nie będzie desygnowany do gry w 50 spotkaniach. Manchester będzie grał na kilku frontach, włącznie z Ligą Europy, a ostatnie lata pokazały, jak ważna jest ławka rezerwowych w klubie, w którym kontuzja goni kontuzję.

Jest też drugi aspekt przyszłej współpracy tej trójki. Od kogo młodsi zawodnicy mają się uczyć? Od Rooneya, który ostatni sezon na szpicy rozegrał pięć lat temu? Anglik otwarcie przyznaje, że gra w pomocy może być jego domeną. Wracając do młokosów – „Ibrę” można lubić bądź nie, jednak należy przyznać, że podpatrywanie go może przynieść więcej plusów niż minusów. W składzie „Czerwonych Diabłów” nie ma napastnika, który mógłby być wzorcem dla młodego pokolenia.

2. Pies na majstra

Szwed nigdy nie zasmakował zwycięstwa w Lidze Mistrzów czy imprezach międzynarodowych, jednak jednego mogą mu pozazdrościć nawet najlepsi – tam, gdzie jest Zlatan, jest i mistrzostwo. Statystyka snajpera jest więcej niż niebotyczna: w 15 ostatnich sezonach aż 13 razy wywalczył krajowy tytuł. Ta sztuka nie udała mu się w Ajaksie w 2003 oraz w Milanie w 2012 roku. Reszta sezonów – złote medale spływały do gabloty gwiazdy jeden po drugim.

Był mistrzem w Ajaksie, Juventusie (chociaż tytuły zostały „Starej Damie” odebrane w związku z aferą „Calciopoli”), Interze, Barcelonie, Milanie i Paris Saint-Germain. Nawet jeśli odejmiemy tytuły zdobyte w Turynie, Ibrahimović ma na koncie już 25 trofeów klubowych, z czego 11 to mistrzostwa. I nie ma co się oszukiwać – większość z nich nie miałaby miejsca, gdyby nie nowy gracz United.

W ostatnich 15 sezonach Ibrahimović zdobył aż 13 tytułów mistrzowskich we Włoszech, Hiszpanii, Holandii i Francji.

3. Współpraca z Mourinho

 – Nieważne, jak szczęśliwy byłem, idąc do Barcelony. Byłem smutny, zostawiając Mourinho – tak Szwed komentował rozstanie z portugalskim szkoleniowcem. Właśnie pod jego opieką, choć tylko przez rok, „Ibra” zyskał to, czego nie potrafił znaleźć w sobie ani w Juventusie, ani wcześniej w Interze – umiejętność brania gry na swoje barki. – Dla tego faceta mógłbym umrzeć – mówił w wywiadzie dla „Daily Mail”.

Mourinho był jednym z niewielu trenerów, którzy potrafili zapanować nad niepokornym snajperem. To dość istotna kwestia, jeśli wziąć pod uwagę fakt, że buta „Ibry” jest wodą na młyn dla przeciwników jego transferu. Portugalski szkoleniowiec sam wyraził kiedyś swoje zdanie na temat ewentualnych przenosin snajpera do Anglii.

To będzie dla niego wielka szkoda, kiedy zakończy karierę, grając i wygrywając w najważniejszych krajach piłkarskiego świata, ale nie zagra i nie wygra najlepszej ligi. Wielka szkoda. Jose Mourinho o Ibrahimoviciu

4. Kasa, misiu, kasa

Szwedzki napastnik przechodzi do Manchesteru na zasadzie wolnego transferu. Przeciwnicy tego ruchu narzekają na prawdopodobnie okazałe gaże snajpera, nie uwzględniając jednak faktu, że kilkanaście czy kilkadziesiąt milionów pozostało w klubowej kasie. Zakładając, że piłkarz X przechodzi do klubu Y za kwotę Z, do łącznego kosztu, który klub poniesie w związku z kupnem karty zawodnika, należy doliczyć również jego przyszłe zarobki. To nie tak, że kładziemy 30 milionów na stół i już. Żyć za coś trzeba.

Biorąc to pod uwagę, nawet kilkunastomilionowe apanaże nie wyrównają wartości, w której zamyka się najczęstsza forma transferu, a więc przelewów na konto klubu oddającego plus na konto samego kopacza. Jest jeszcze druga, nie mniej ciekawa strona medalu – „Ibra” to żywa reklama, gwarant kilkunastu bądź kilkudziesięciu milionów nowych fanów, z czego istotna część to sami Szwedzi. Klub otwiera się w szerszym zakresie na nowy rynek, sprzeda tysiące koszulek i breloczków do kluczyków od Volvo. Pieniądz rodzi pieniądz.

5. To wciąż jeden z najlepszych napastników na świecie

Na koniec coś dla tych, którzy wątpią w boiskową wartość Ibrahimovicia. W samym sezonie 2015/2016 strzelił on we wszystkich rozgrywkach 50 bramek, do czego dołożył 19 asyst. Dla porównania, aby skompletować 50 goli w ekipie United, należy połączyć liczbę trafień zdobytych przez Rooneya, Martiala, Matę i Rashforda, a więc czterech najskuteczniejszych zawodników klubu z Old Trafford.

W samej Ligue 1 „Ibra” strzelił przez cztery sezony 113 goli. Francuska ekstraklasa to liga ogórkowa? Ciekawe, co na to Dimitri Payet czy Anthony Martial, którzy po przenosinach do Anglii wskoczyli o odpowiednio jeden i dwa poziomy wyżej. Dobry zawodnik poradzi sobie wszędzie. Bardzo dobry pociągnie resztę do sukcesów.

Ibrahimović nie przyjeżdża na Wyspy po to, aby odcinać kupony.

Chce zbierać skalpy.

O tym, dlaczego transfer „Ibry” może okazać się klapą, pisaliśmy tutaj.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze