Prandelli w Valencii niczym diler w gimnazjum. Trudno o lepsze połącznie


Trener znany z tego, że jest znany zatrudniony w klubie znanym z tego samego

5 października 2016 Prandelli w Valencii niczym diler w gimnazjum. Trudno o lepsze połącznie

Cesare Prandelli staje przed zadaniem przywrócenia „Nietoperzy” na należne im miejsce. Włoch został już dziewiątym szkoleniowcem klubu z Walencji w ostatnich sześciu latach, co jak na standardy europejskie jest bardzo ciekawym zjawiskiem. Prandelli to jeden z bardziej znanych włoskich trenerów, natomiast „Nietoperze” uznawani są za czołową ekipę La Liga. To zabawne, ponieważ Włoch ma na koncie zaledwie jeden znaczący sukces, a kibice Valencii mają prawo nie pamiętać, kiedy ostatnio zdobyli jakieś trofeum. Czy taki związek ma szansę na osiągnięcie sukcesu?


Udostępnij na Udostępnij na

Świetny specjalista

Taka właśnie krąży w piłkarskim świecie opinia o Cesare Prandellim. Ale czy wyniki „bronią” umiejętności włoskiego szkoleniowca? Niekoniecznie. Największym sukcesem w karierze Włocha jest srebrny medal zdobyty na Euro w Polsce oraz na Ukrainie i… w zasadzie to wszystko. Były jeszcze dwa mistrzostwa Serie B, ale od tak znanej persony w trenerskim światku wymaga się bardziej spektakularnych osiągnięć.

Vizzlo.com

Śmiało można zaryzykować stwierdzenie, że Cesare Prandelli znany jest z tego, że jest znany. Poprzeć tę tezę może lista byłych pracodawców. Widnieją na niej m.in. Parma, Roma, Fiorentia czy Galatasaray. Wszystkie te zespoły ligowymi „ogórkami” nie były, a mimo to Prandellemu nie udało się osiągnąć z nimi nic znaczącego. Teraz włoski szkoleniowiec podpisał dwuletnią umowę z Valencią. Podobny kontrakt ten sam trener podpisał w 2014 roku z „Galatą”. Zawiódł wtedy pokładane w jego zatrudnieniu nadzieje i jego przygoda z tureckim futbolem trwała niespełna pięć miesięcy.

Stworzeni dla siebie

Cesare Prandelli nie jest pierwszym w ostatnim czasie tak znanym trenerem w historii Valencii. Jeszcze nie tak dawno temu szkoleniowcem „Nietoperzy” był sam Gary Neville. Legenda Manchesteru United nie mogła pochwalić się większym doświadczeniem na trenerskiej ławce, ale liczono na jego charyzmę i obycie w „wielkim świecie piłki”. Niestety, były kapitan „Czerwonych Diabłów” nie zrobił, delikatnie mówiąc, furory w Hiszpanii.

Jego miejsce zajął Pako Ayesteran, ale ten zapisał się w historii klubu jako trener z najgorszym bilansem wyników od początku istnienia Valencii. Po jego zwolnieniu drużynę prowadził tymczasowo Salvador „Voro” Gonzalez, więc można powiedzieć, że Prandelli przejmuje zespół po Ayesteranie. Jednym słowem poprzeczka nie jest zawieszona zbyt wysoko.

Jestem przekonany, że możemy stworzyć zespół, ta grupa może się bardzo poprawić. Musimy trzymać się prostych pomysłów i wydaje się, że tego potrzebuje ta drużyna.Cesare Prandelli po objęciu stanowiska trenera Valencii

Ogólnie Valencia w ostatnich latach nie może narzekać na nadmiar sukcesów. Co prawda w czołówce La Liga znajduje się dosyć często, ale ostatnie trofeum, jakie zdobył zespół ze Stadio Mestalla, to Puchar Króla z 2008 roku. Natomiast na spektakularny sukces na arenie międzynarodowej „Nietoperze” czekają od 2004 roku, kiedy to wygrali ówczesny Puchar UEFA. Dokładnie w tym samym sezonie Valencia zdobyła mistrzostwo Hiszpanii. I właśnie do tych czasów nawiązać ma Prandelli. Jesteśmy więc świadkami sytuacji, w której trener znany z tego, że jest znany prowadzić będzie klub znany z tego samego. Zapowiada się ciekawie.

***

Wydaje się jednak, że projekt „Prandelli w Valencii” może wypalić. Przede wszystkim dlatego, że do sławy włoskiego trenera dochodzi jeszcze doświadczenie. W porządku, może sukcesów nie święcił, ale nie bez kozery został uznawany w latach 2006–2008 za najlepszego trenera w Serie A. Druga sprawa to entuzjazm, z jakim Włoch wkracza na Stadio Mestalla. Mimo że w niedzielę jeszcze jako kibic obserwował porażkę swojej nowej drużyny 2:0 z Atletico, jest dobrej myśli i ma plan na poprawę sytuacji Valencii.

Wiadomo, że każdy trener, rozpoczynając gdzieś pracę, posiada jakiś plan, ale w kryzysie, w którym tkwi teraz drużyna „Nietoperzy”, optymistyczne podejście tak znanego szkoleniowca może udzielić się piłkarzom i ci uwierzą w swoje umiejętności. Tak czy inaczej słynny trener prowadzi słynny klub… dokąd to ich zaprowadzi? Dowiemy się niedługo.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze