Powrót do przeszłości – kiedy Manchester był czerwony


Przed derbami Manchesteru powracamy do przeszłości i przypominamy, jak wyglądała Premier League przed dominacją Manchesteru City

7 marca 2021 Powrót do przeszłości – kiedy Manchester był czerwony

Obecny sezon Premier League i kilka poprzednich można opisać tylko w jeden sposób. Manchester City i długo, długo nic. Oczywiście zdarzały się pewne wyjątki, kiedy „Obywatele” zostali zdetronizowani, ale uogólniając, ostatnimi czasy ekipa Pepa Guardioli po prostu dominowała na angielskich boiskach. Cofnijmy się jednak o kilka lat, kiedy również dominował Manchester, ale nie City, a sąsiedzi, czyli drużyna sir Alexa Fergusona.


Udostępnij na Udostępnij na

W ostatnich pięciu latach Manchester City meldował się cztery razy na podium, w tym dwa razy na najwyższym stopniu. Niemal pewne jest to, że podobny scenariusz czeka nas również w tym sezonie. „Obywatele” mają 14 punktów przewagi nad drugim Manchesterem United i raczej niemożliwe jest, aby drużyna Pepa Guardioli roztrwoniła tak wielką przewagę.

Manchester jest na ten moment niebieski i nikt nie ma co do tego wątpliwości. Wróćmy jednak do czasów, kiedy Manchester City był dla „Czerwonych Diabłów” zwykłym klubem, a nie rywalem, którego chcą zdetronizować.

Manchester City? Nie znam

Dla młodszych fanów piłki nożnej może wydawać się to nierealne, ale jeszcze kilkanaście lat temu Manchester City był średniakiem, a nawet słabeuszem w Premier League. W 2001 roku spadał przecież z najwyższej klasy rozgrywkowej. Rok później wrócił, ale w następnych sezonach zajmował albo miejsca w środku tabeli, albo tuż nad strefą spadkową.

Niech o anonimowości tego klubu świadczy pewne zdanie, które powiedział Dani Alves w 2014 roku. – Jeszcze pięć lat temu nie wiedziałem, że w Manchesterze są dwa kluby. Oczywiście, Manchester United był jednym z najlepszych klubów w Europie przez wiele lat, ale myślałem, że był to jedyny klub. Kiedy Manchester City przejął nowy właściciel i kupił wielu najlepszych zawodników, dowiedziałem się o istnieniu tego klubu. Przed tym, jeśli mam być szczery, nigdy o nich nie słyszałem – mówił były piłkarz Barcelony.

 

Niech całości dopełni fakt, że najlepszymi piłkarzami tego klubu w sezonie 2007/2008 byli Elano, Martin Petrov czy Stephen Ireland. Czy ktoś jeszcze pamięta takich zawodników? Śmiem wątpić. Jak było później, po przejęciu klubu przez Khaldoona Al Mubaraka, każdy wie. Wcześniej jednak tak kolorowo nie było. „Obywatele” potrafili przegrać z Middlesbrough 1:8. Wysoka porażka to sensacja, ale sam fakt przegranej już nie. Taki był Manchester City.

Manchester United i długo, długo nic

Kiedy Manchester City zasiadał w środku tabeli, na Manchester United nie było mocnych. Maszyna sir Alexa Fergusona rok w rok wygrywała trofeum. Od kampanii 2006/2007 do 2012/2013, czyli ostatniego sezonu pod wodzą Szkota, „Czerwone Diabły” pięć razy zdobyły mistrzostwo Anglii, a po razie podnosiły puchar za wygranie FA Cup i Ligi Mistrzów.

Cristiano Ronaldo, Wayne Rooney, Edwin van der Sar, Ryan Giggs, Paul Scholes, Rio Ferdinand czy Nemanja Vidić. Można wymieniać i wymieniać jeszcze wielu świetnych zawodników. Porównanie ich z ówczesnymi piłkarzami Manchesteru City nawet nie miałoby sensu. Sir Alex Ferguson stworzył wtedy potwora, na którego po prostu nie było mocnych.

W tamtych czasach nie było nawet dyskusji na temat, jakiego koloru jest Manchester. Każdy wiedział, że to miasto ma kolor czerwony, a ci, którzy widzieli kolor niebieski, po prostu nie znali się na piłce. Niech świadczy o tym ten wykres.

Do sezonu 2009/2010 Manchester City nie był w stanie zbliżyć się do sąsiadów z Old Trafford. Sytuacja zmieniła się, kiedy „Obywatele” otrzymali zastrzyk ogromnej gotówki od Khaldoona Al Mubaraka, czego efekty widoczne były już kilka lat później. Jak było po odejściu sir Alexa Fergusona, wszyscy doskonale już wiedzą, jednak okres przed przejściem Szkota na emeryturę można nazwać po prostu dominacją Manchesteru United.

Tabela to jedno, ale bezpośrednie mecze to drugie

Choć „Czerwone Diabły” dominowały w Premier League, to nie znaczy, że sytuacja była podobna w derbowych meczach z Manchesterem City. Te spotkania zawsze wyróżniały wielkie emocje, grad bramek i i przede wszystkim prawdopodobnie najważniejsza rzecz – brak faworyta. Niezależnie, czy był to okres dominacji drużyny sir Alexa Fergusona, czy jest to obecna dyspozycja „Obywateli”, wynik zawsze był wielką niewiadomą.

Niech o atrakcyjności tych spotkań świadczy fakt, że w sezonie 2010/2011 Manchester United potrafił wygrać na wyjeździe 3:2 z Manchesterem City, aby dwa miesiące później przegrać u siebie aż 1:6. Od sezonu 2006/2007 do rozgrywek 2012/2013 obie ekipy rozegrały między sobą 19 meczów. Tylko w jednym z nich padł remis. 11 razy górą był klub z czerwonej części Manchesteru, a siedem razy rywale z niebieskiej części tego miasta.

Od sezonu 2013/2014 do czasów obecnych w bezpośrednich starciach minimalnie lepszy jest Manchester City. W tym okresie rozegrano 20 meczów. Tylko trzy z nich zakończyły się remisem. Dziewięć razy triumfowali „Obywatele”, a raz mniej ze zwycięstwa cieszył się Manchester United. Kilkanaście lat temu trudno było wskazać faworyta meczu i dalej się to nie zmieniło. Znów próżno też szukać jakiejkolwiek logiki. Ostatnie trzy mecze między tymi drużynami to remis i wygrana obu ekip.

***

I choć drużyna Pepa Guardioli wygrała ostatnie 21 meczów, miażdżąc każdego napotkanego na drodze rywala, i praktycznie zapewniła sobie mistrzostwo Anglii, a zespół Ole Gunnara Solskjaera walczy ze swoją nierówną formą i ich celem jest obrona drugiej lokaty w lidze, to powiedzenie, że Manchester City jest faworytem w najbliższych derbach byłoby nieprawdą.

Stwierdzenie, że derby rządzą się swoimi prawami, często jest nie na miejscu i zazwyczaj nie ma pokrycia z rzeczywistością. Jednak w przypadku derbów Manchesteru to zdanie się broni i ma swoje uzasadnienie. Jeśli ktoś powie, że „Obywatele” wygrają ten mecz 3:0 bez najmniejszego problemu – większość uwierzy. Jeśli ktoś poda taki sam wynik, ale w drugą stronę – znajdą się tacy, którzy też w to uwierzą. To świadczy o wyjątkowości starć między tymi obiema drużynami.

Dominacja Manchesteru United w Premier League, potem dominacja Manchesteru City. Na nudę narzekać nie możemy. Kto tym razem wyjdzie zwycięsko z tego starcia? Przekonamy się już dziś o 17:30 na Etihad Stadium. Co nam zatem pozostaje? Usiąść wygodnie w fotelach, zapiąć pasy i z zapartych tchem oglądać ten niewątpliwie wielki hit dwóch najlepszych drużyn tego sezonu Premier League!

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze