Powrót do gry, czyli jak Real i Atletico odwracały losy meczów?


Kiedy ostatni raz drużyny z Madrytu odrabiały straty w ten sposób i jak to wpłynęło na ich następne spotkania?

29 stycznia 2022 Powrót do gry, czyli jak Real i Atletico odwracały losy meczów?
flickr.com

Miniona kolejka to pokaz gry do ostatniego gwizdka ze strony Atletico i Realu Madryt. Zespoły ze stolicy wyrwały punkty swoim przeciwnikom w ostatnich minutach. Czy jest to zapowiedź świetnej formy ekip Ancelottiego i Simeone? Przyjrzyjmy się, jak do tej pory wspomniane zespoły reagowały na takie mecze.


Udostępnij na Udostępnij na

Każdy kibic kocha oglądać mecze, w których kwestia wyniku rozstrzyga się w ostatnich minutach. W takich spotkaniach w ostatnich dniach brały udział zespoły z Madrytu. Nie były to jednak pierwsze takie sytuacje w historii tych klubów. Zobaczmy, w jakich okolicznościach Real i Atletico odrabiały straty w najnowszej historii tych klubów.

Real Madryt

Trener Francisco Rodriguez mógł być ostatnio wściekły na swoich graczy. Piłkarze Elche w ciągu trzech dni dwa razy wypuścili z rąk zwycięstwo z ekipą „Królewskich”. Najpierw w Pucharze Króla, kiedy strzelili gola na 1:0 w dogrywce, a potem stracili dwie bramki. Kilka dni później Elche w lidze prowadziło już nawet dwiema bramkami, ale skończyło się remisem. Kiedy Real ostatnio odrabiał straty w ten sposób i jak to wpływało na jego następne mecze? Sprawdzamy.

Valencia 1:2 Real Madryt

Real już w tym sezonie zdołał pokazać, że potrafi walczyć do końca o korzystny wynik. W piątej kolejce sezonu „Królewscy” mierzyli się na wyjeździe z Valencią. Od 66. minuty „Los Blancos” przegrywali po bramce Hugo Duro. Mecz zbliżał się do końca i wydawało się, że wynik już nie ulegnie zmianie, ale wtedy Vinicius ładnym strzałem na krótki słupek wyrównał wynik w 86. minucie, a dwie minuty później dośrodkował do Karima Benzemy, który dał Realowi zwycięstwo. W następnej kolejce „Królewscy” roznieśli 6:1 Mallorcę, więc comeback z meczu z Valencią podziałał na nich rewelacyjnie.

Real 2:1 Villareal

W poszukiwaniu kolejnej remontady w wykonaniu „Królewskich” cofamy się do ostatniej kolejki La Ligi poprzedniego sezonu. Real w tym meczu przegrywał już od 20. minuty. Piłkarze mieli jednak nóż na gardle. Musieli wygrać, aby zachować szansę na wygranie ligi, ale cały czas bili głową w mur. Aż do 87. minuty. Wtedy sygnał do ataku dał Karim Benzema, który strzałem pod poprzeczkę zdobył gola dającego remis.

„Królewscy” poczuli krew. Cztery minuty później Benzema wrzucił piłkę w pole karne. Tam przejął ją Luka Modrić i zdobył bramkę. Realowi udało się wygrać mecz, ale Atletico także zwyciężyło i w kontekście tytułu „Los Blancos” musieli obejść się smakiem.

Real 2:1 Elche

Real lubi odbierać złudzenia Elche. Taka historia jak sprzed tygodnia zdarzyła się już w poprzednim sezonie. „Królewscy” dominowali, mieli około 65% posiadania piłki, ale to goście zdobyli bramkę w 60. minucie. Z pomocą Realowi przyszedł jednak niezawodny Benzema. Najpierw w 73. minucie strzałem głową doprowadził do wyrównania, a potem w doliczonym czasie gry fenomenalnym uderzeniem dał drużynie trzy punkty.

Butfootballclub.fr

Co ciekawe, po tym zwycięstwie Real wygrał pięć kolejnych meczów. Jak więc widzimy, drużyna „Królewskich” dobrze reagowała na swoje comebacki i zazwyczaj w następnych kolejkach zdobywała kolejne trzy punkty. Kibice „Los Blancos” mogą liczyć na dobrą formę zespołu w nadchodzących kolejkach.

Atletico Madryt

W ostatniej kolejce Atletico uciekło spod topora. Drużyna miała za sobą trzy mecze bez zwycięstwa. Po pierwszej połowie ekipa Diego Simeone przegrywała 2:0 i wydawało się, że mecz skończy się kolejną porażką. Zespół rozegrał jednak świetną drugą połowę i w doliczonym czasie gry rzutem na taśmę zapewnił sobie trzy punkty. Czy to prognostyk powrotu do formy? Zobaczmy, jak Atletico reagowało na takie mecze w przeszłości.

AC Milan 1:2 Atletico Madryt

Atletico pokazało, że umie odrabiać straty już w drugiej kolejce obecnej edycji Ligi Mistrzów. Milan lepiej wszedł w to spotkanie. W 20. minucie Rafael Leao otworzył wynik spotkania. Później jednak czerwoną kartkę otrzymał Franck Kessie. Atletico próbowało, ale nie mogło sforsować defensywy zespołu gospodarzy. Kilka minut przed końcem regulaminowego czasu gry sygnał do ataku dał Antoine Griezmann. Francuz zdobył bramkę potężnym uderzeniem z wnętrza pola karnego.

Nie był to jednak koniec emocji. W 93. minucie Pierre Kalulu zagrał ręką w polu karnym i sędzia podyktował „jedenastkę”. Luis Suarez nie pomylił się i „Los Colchoneros” mogli cieszyć się ze zdobycia trzech punktów. Cztery dni później drużyna Simeone mierzyła się z nie byle jakim przeciwnikiem, bo na Wanda Metropolitano gościła FC Barcelona. Atletico pokazało, że zwycięstwo z Milanem podbudowało je mentalnie i ograło „Blaugranę” 2:0.

 

Getafe 1:2 Atletico

Tydzień przed wspomnianym meczem z Milanem Atletico mierzyło się na wyjeździe z Getafe. Drużyna miała za sobą dobry początek sezonu – w pięciu meczach zdobyła 11 punktów i w tabeli ustępowała tylko Realowi. W tym spotkaniu to gospodarze zdobyli bramkę jako pierwsi. W 45. minucie wynik otworzył Stefan Mitrović. „Los Colchoneros” mieli jednak w swoich szeregach niezawodnego Suareza. Urugwajczyk dwukrotnie – w 78. i 90. minucie– dobrze odnalazł się w polu karnym i po dośrodkowaniach zdobył dwie bramki.

Ten comeback nie przyniósł jednak Atletico kolejnego zwycięstwa. Kilka dni później poniosło ono pierwszą ligową porażkę w sezonie, przegrywając z Deportivo Alaves.

Atletico 2:1 Osasuna

To był bardzo ważny mecz dla Atletico. Zespół walczył o mistrzostwo Hiszpanii i nie mógł pozwolić sobie na wpadkę, ponieważ „Królewscy” deptali mu po piętach. Jednak „Los Colchoneros” nie dawali rady zdobyć gola, a w 75. minucie Ante Budimir wyprowadził Osasunę na prowadzenie. Kibice Realu już świętowali, ale w 82. minucie do bramki rywali trafił Renan Lodi. Później zwycięstwo zespołowi zapewnił Luis Suarez.

To było kluczowa remontada w drodze Atletico do tytułu mistrzowskiego. W następnej kolejce zespół ograł Real Valladolid 2:1 i zdobył upragniony tytuł.

Co z tego wynika?

Jak widzimy, drużyny Realu i Atletico już niejednokrotnie odwracały losy meczów w ostatnich minutach. Udowodniliśmy też, że „Królewscy” po takich remontadach w następnych meczach zazwyczaj zdobywali trzy punkty. To dobry prognostyk dla zespołu przed ćwierćfinałem Pucharu Króla z Athleticiem Bilbao, który ostatnio w świetnym stylu pokonał Barcelonę. Atletico też ma przed sobą trudny mecz – w lidze zmierzy się z Barceloną. Historia historią, ale drużyny z Madrytu będą musiały wyjść na boisko i pokazać, że zasługują na wygraną. Dla postronnych kibiców jest to jednak bardzo dobra informacja – najbliższe dni w hiszpańskiej piłce zapowiadają się wyjątkowo ciekawie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze