Po falstarcie w Grodzisku Mazowieckim nie ma już śladu. Polonia Bytom pewnie pokonała Olimpię Grudziądz w niedzielny wieczór i potwierdziła swoje pierwszoligowe aspiracje. Ponadto w klubie trwają prace nad kolejnymi transferami. „Okienko nie jest jeszcze zamknięte. Łatwo zauważyć, że na niektórych pozycjach mamy tylko jednego zawodnika i on potrzebuje rywalizacji, patrząc też pod kątem kontuzji” – mówi trener Łukasz Tomczyk.
Polonia Bytom przeważała wczoraj długimi fragmentami meczu. Na dobrą sprawę poza dośrodkowaniem z pierwszej połowy i groźnym strzałem wybronionym przez Holewińskiego z drugiej, nie dopuściła do zagrożenia pod własną bramką.
Linią obrony dobrze zarządzał Dominik Konieczny, który był później chwalony przez trenera Tomczyka na pomeczowej konferencji. Wymowne, bo dla zespołu z Górnego Śląska to trzecie czyste konto w ostatnich dziesięciu meczach ligowych (przy tym dwanaście goli straconych).
Polonia Bytom wykorzystała swoje momenty
Z przodu chwilami, podobnie jak w Grodzisku, brakowało skuteczności. Ale nie w przypadku Daniela Ściślaka. Pomocnik dwukrotnie znalazł drogę do bramki rywala – w obu przypadkach efektownymi uderzeniami zza szesnastki.
Ścisły on fire 🔥😎 pic.twitter.com/Du7qTnrQre
— BS Polonia Bytom (@PoloniaBytom) July 28, 2024
Wykorzystał w ten sposób wolne przestrzenie, które w tym sektorze notorycznie zostawiali piłkarze z Grudziądza. Po ostatnim gwizdku 24-latek przyznał, że przed rozpoczęciem tego sezonu obrał sobie za cel poprawę swoich statystyk ofensywnych. Co ciekawe, udało mu się już wyrównać dorobek strzelecki z całej poprzedniej kampanii.
– Na pewno zawodnicy mają swoje cele indywidualne. Trenujemy pozycyjnie, dużo pracujemy z naszymi „ósemkami” nad finalizacją. Chcemy, żeby cały czas mieli w sobie taką odwagę i chęć uderzenia, bo są ustawieni w centrum, spadają im te piłki przed polem.
Uważam, że predyspozycje na pewno do tego mają. Cała trójka, która wystąpiła w dzisiejszym meczu (Ściślak, Łabojko i Gajda). Muszą łapać taką pewność siebie, że mogą strzelać z tego przedpola. Na tym korzystać. Dzisiejszy mecz pokazał, że są w stanie zdobywać w ten sposób bramki. To bardziej nasze DNA, nasz trening, nasza powtarzalność – zapewniał szkoleniowiec Polonii.
„Koncentracja w kluczowych momentach”
W pierwszej kolejce porażka z beniaminkiem, w drugiej już zwycięstwo z Olimpią. W Bytomiu adekwatnie zareagowali na inauguracyjną porażkę, wyciągnęli wnioski oraz potwierdzili, że są i będą jednym z głównych faworytów do awansu w tym sezonie.
Koncentracja w kluczowych momentach, ale też wykorzystywanie tych momentów. To taka najważniejsza rzecz, która zmieniła się na przestrzeni tego tygodnia. Musimy być zespołem, który maksymalnie wykorzystuje swoje sytuacje. I to zrobiliśmy.Daniel Ściślak po meczu z Olimpią Grudziądz
– Nieraz oczekiwania zabijają odwagę i pewność siebie. Nie mówię, że nie mamy potencjału lub nie pracujemy dobrze, ale czasami, gdy narzucasz od początku na siebie taki ciężki plecak, to nie łapiesz tego przysłowiowego „flow”. A przeciwnik był rozpędzony po awansie, nie ma już tak dużych oczekiwań, gra mu się zwyczajnie łatwiej.
Ja zawsze staram się te oczekiwania zdjąć, bo uważam, że zarówno ja, jak i klub stale się rozwijamy, i to od pierwszego momentu rozpoczęcia mojej pracy tutaj. I to postępuje. Wiele rzeczy jest jeszcze do poprawy, co wiedzą wszyscy, bo mówi się o tym głośno (sprawy organizacyjne). Wiele rzeczy poszło do przodu, ale niekiedy ludzie chcą, oczekują pewnych rzeczy bardzo szybko, oceniają drużynę i trenera na bazie chwili, a myślą, że przeciwnik nie robi nic.
Tak jak powiedziałem, rywalizacja jest mocna, zespoły są mocne, doszedł baraż, trzeba być cały czas czujnym, robić swoje. Jeśli chodzi o elementy taktyczne, to dziś byliśmy pewniejsi z piłką, graliśmy płynniej, notowaliśmy mniej strat w tym środkowym sektorze boiska, z większą intensywnością pressowaliśmy.
W poprzednim meczu mieliśmy dwie sytuacje i ich nie wykorzystaliśmy. Dziś już swoje okazje zamieniliśmy na bramki – podsumował na konferencji trener Tomczyk.