W sobotę swoją inaugurację miała hiszpańska Primera Division. Tego dnia swoje mecze rozgrywały Sevilla oraz Deportivo la Coruna, a więc zespoły, w których występują dwaj Polacy. Na placu gry pojawił się jednak tylko jeden.
Okienko transferowe w Hiszpanii było bardzo udane dla Polaków. Bardzo znacząco powiększyła się kolonia polskich piłkarzy grających w La Liga. Nie można poza tym zapominać o fakcie zatrudnienia przez Osasunę Pampeluna Jana Urbana. Były trener Legii Warszawa dostał zadanie wprowadzenie zespołu z powrotem do najwyższej klasy rozgrywkowej i pierwszy krok tu temu już wykonał, pokonując w pierwszej kolejce rezerwy Barcelony.
Od początku było jednak wiadomo, że tylko Grzegorz Krychowiak będzie miał przynajmniej, na początku sezonu pewne miejsce w wyjściowej jedenastce zwycięzcy ubiegłorocznej edycji Ligi Europejskiej. O sporych szansach na grę mógł także myśleć Przemysław Tytoń, który został na jeden sezon wypożyczony do Elche. Najciężej wyglądała sprawa z Cezarym Wilkiem, któremu wielu przewidywało nawet pożegnanie się z tegorocznym beniaminkiem.
Prawdziwa weryfikacja miała jednak przyjść dopiero na boisku. I tutaj także, przynajmniej na ten moment zdecydowanym zwycięzcą jest Krychowiak. Po bardzo dobrym występie w meczu o Superpucar Europy z Realem Madryt, także udanie zaprezentował się w potyczce z Valencią. Serwis whoscored.com wybrał go nawet najlepszym zawodnikiem spotkania.
@GrzegKrychowiak został Man of the Match wg @WhoScored. Udany debiut Polaka, szkoda tylko, że nie w wygranym meczu… pic.twitter.com/pKdbkRBme6
— Sevilla FC Polska (@SevillaFC_PL) August 23, 2014
O takim szczęściu może pomarzyć na razie Wilk, który w meczu z Granadą pojawił się wśród meczowej osiemnastki. O szansach na występ nie mówiono jednak zbyt głośno, a od momentu gdy jego zespół zaczął przegrywać stało się jasne, że na debiut w La Liga będzie musiał jeszcze poczekać przynajmniej do następnej kolejki.
Na swój ligowy debiut czeka także Tytoń, ale w jego wypadku trzeba pamiętać, że Elche swój mecz rozegra dopiero dzisiaj, mierząc się na Camp Nou z Barceloną. W jego przypadku nie ma jednak pewności czy pojawi się w wyjściowym składzie. Piotr Laboga, z którym rozmawialiśmy przed rozpoczęciem sezonu mówił, że Polak i Manu Herrera mają podobne szansę na grę, ale w niedzielę wystąpi raczej bardziej doświadczony rywal. Nieco inaczej uważa kataloński Sport, który w wyjściowym składzie przewiduje jednak byłego gracza PSV.
Tak czy inaczej, czy to Polakowi czy jego przeciwnikowi życzymy sporo szczęścia z meczu z „Blaugraną”. Trzeba przecież pamiętać, że Keylor Navas, który rewelacyjnie spisywał się na mundialu i trafił przed sezonem do Realu Madryt, w poprzedniej kampanii puścił siedem bramek, grając z Levante w Katalonii.