Polacy nie zaliczą mistrzostw Europy 2024 do zbyt udanych. Z pewnością nie będą to zawody, do których po latach będziemy wracać z uśmiechem na ustach z powodu osiągnięcia jakiegoś świetnego wyniku. Styl „Orłów” mógł momentami satysfakcjonować, jednak były to tylko przelotne chwile. Fakty są takie, że ostatecznie „Biało-czerwoni” odpadli już w fazie grupowej, pozostawiając po sobie więcej negatywnych odczuć niż pozytywnych. Żal, zawód, smutek – to emocje, które mogą nam towarzyszyć mimo trafienia do trudnej grupy. Czy jednak dotyczą one wszystkich zawodników?
W tym artykule oceniamy, którzy polscy zawodnicy pokazali się najlepiej podczas mistrzostw Europy 2024.
Bramkarze
Wojciech Szczęsny
Dla Wojciecha Szczęsnego mistrzostwa Europy 2024 były już kolejnym udany turniejem reprezentacyjnym – i kolejnym, w którym spisał się fenomenalnie. W tych dwóch rozegranych przez siebie spotkaniach pokazał się na tyle dobrze, że można go śmiało nazwać najlepszym Polakiem na tym turnieju. Szczęsny przyzwyczaił nas do wysokiego, klasowego poziomu gry i ponownie go potwierdził. Było to do przewidzenia, ale warto to podkreślić. Ani w meczu z Holandią, ani w rywalizacji przeciwko Austrii bramkarz Juventusu nie zawinił przy żadnym golu. Wręcz przeciwnie, w sytuacjach kryzysowych, których zespół miał bardzo wiele – szczególnie w meczu otwarcia – pomagał jak zawsze.
Jedynym aspektem, który może rzucać się w oczy, jest liczba straconych przez Szczęsnego bramek. Wynosi ona aż 5, a gorszym wynikiem w tej kategorii może „pochwalić się” tylko Livaković, który rozegrał jednak jeden mecz więcej od Polaka. Trzeba jednak dodać, że ostatnim, kogo można za to winić, jest Szczęsny. Statystyka ta świadczy głównie o słabości obrony – w końcu Holandia zdołała wypracować sobie aż 20, a Austria 15 sytuacji pod naszą bramką. Oba zespoły przeważały nad nami, a nasz golkiper wielokrotnie ratował drużynę z opresji. W sumie zaliczył aż osiem udanych interwencji. To naprawdę był dla niego udany turniej.
Łukasz Skorupski
To dość nietypowa sytuacja, ale w trzymeczowym dla nas turnieju musimy pochwalić aż dwóch bramkarzy. W pierwszej i drugiej kolejce między słupkami stał wspomniany wcześniej Szczęsny, natomiast w trzecim meczu, przeciwko Francji, zagrał Łukasz Skorupski. Był to dopiero jego 11. występ w kadrze, trzeci mecz o stawkę i pierwszy mecz na mistrzostwach Europy. Jak wszystkie wcześniejsze także ten był w wykonaniu bramkarza Bologny znakomity. Aż szkoda, że ma już 33 lata i prawdopodobnie nie zagra długo – byłby idealnym następcą Szczęsnego. Skorupski nie jest może wielką marką, ale nigdy nie zawodzi, co udowodnił w starciu z Francją. W pojedynku z wicemistrzami świata został wybrany na najlepszego zawodnika meczu, co wiele mówi o jego występie – mecz z gatunku tych wybitnych, niemal idealnych. Do pełni szczęścia zabrakło jedynie czystego konta, co nie było niemożliwe – Kylian Mbappé pokonał go tylko z rzutu karnego.
A brilliant display from Łukasz Skorupski 🇵🇱👏@Vivo_GLOBAL | #EUROPOTM pic.twitter.com/Ob5j1sqQoo
— UEFA EURO 2024 (@EURO2024) June 25, 2024
Obrońcy
Jan Bednarek
Zaskakująco pozytywnie musimy ocenić turniej w wykonaniu Jana Bednarka. Chociaż zagrał bardzo słabo przeciwko Austrii (podobnie jak większość zespołu), to w meczach z Holandią w pierwszej kolejce oraz z Francją w trzeciej kolejce spisywał się naprawdę dobrze. W ostatnim pojedynku był zdecydowanie najlepszym defensorem naszej kadry, co przeciwko Francji, nawet w słabej formie, jest imponującym osiągnięciem. Gdyby nie on, zdobycie choć jednego punktu w tej grupie byłoby dla nas bardzo trudne. Przykładem jego świetnej gry jest zablokowanie strzału Oliviera Giroud. Czy w końcu nawiązuje do formy klubowej? Miejmy nadzieję, że tak. Polscy kibice mocno go krytykowali, ale teraz postrzeganie 28-latka może się zmienić. Pierwszy krok do tego został już wykonany.
Jakub Kiwior
Na początku należy jasno powiedzieć: Jakub Kiwior nie rozegrał wybitnych zawodów. Na tle przeciętnej gry formacji defensywnej po prostu się wyróżniał – i to wszystko. Choć w trzecim meczu z Francją wypadł słabo, co skutkowało sprokurowaniem rzutu karnego, to w pozostałych dwóch spotkaniach zagrał naprawdę dobrze. Ponownie pokazał, dlaczego kolejny selekcjoner darzy go tak dużym zaufaniem. Wyróżnił się pozytywnie, a właśnie o takich zawodnikach piszemy w tym artykule.
Jan Bednarek, Jakub Kiwior i Przemysław Frankowski – jako jedyni nie opuścili ani minuty na Euro 2024 w meczach Polaków 🇵🇱
Dość oczywiste, czy spodziewaliście się kogoś innego w tym gronie? 🤔 pic.twitter.com/ta8Kncce2G
— Kanał Sportowy (@Sportowy_Kanal) June 26, 2024
Pomocnicy
Taras Romanczuk
Rozegrał tylko jedno spotkanie, ale wyglądał w nim świetnie, dlatego znalazł się na tej liście. Skutecznie blokował akcje rywali i robił to, co zwykle w PKO Ekstraklasie – uspokajał grę w środku pola, a gdy trzeba, wprowadzał chaos. Czasami bywał spóźniony, jednak większość jego zagrań kończyła się sukcesem. Ostatecznie zagrał tylko w jednym meczu, co mogło być spowodowane kontuzją, której nabawił się tuż przed samym Euro. Pomimo tych trudności Romanczuk w łącznie 55 minutach, które dostał, pokazał, że zasługuje na miejsce w tej kadrze – choćby jako zmiennik. Całościowo wyglądał lepiej od takich zawodników, jak: Piotrowski, Moder czy Slisz. Ogólnie udane Euro!
Nicola Zalewski
Odkąd Michał Probierz przejął stery reprezentacji Polski, Nicola Zalewski przeżywa swój najlepszy czas w barwach narodowych. O ile w AS Roma w minionym sezonie występów miał jak na lekarstwo, o tyle tej nieregularności nie widać, gdy tylko przywdziewa koszulkę z orzełkiem na piersi. Poza jednym niefortunnym podaniem w 28. minucie meczu z Holandią, które zakończyło się golem dla „Oranje”, mistrzostwa te były dla niego naprawdę udane. Większość akcji „Biało-czerwonych” zaczynała się od jego strony, co nie jest przypadkiem. Na Euro pokazał również swoje umiejętności w grze defensywnej. W każdym z trzech spotkań angażował się w obronę i był ważną częścią zespołu. Przynajmniej na razie zakończyły się dyskusje o obsadzie lewego wahadła. Był Reca, był Puchacz… Zalewski musi grać!
Piotr Zieliński
Piotr Zieliński to jeden z niewielu, do którego w ostatnich latach nie powinno się mieć żadnych pretensji. Walczy, dobrze rozprowadza piłkę, jest prawdziwym liderem środka pola reprezentacji Polski. Ewidentnie zaszła w nim zmiana. Z cichego, wycofanego pomocnika, któremu „kiedyś może coś przeskoczyć”, stał się zawodnikiem, na którym śmiało można opierać grę całej drużyny. W meczach Euro 2024 wszystkie te słowa potwierdził, mimo że miał utrudnione warunki (chodzi tu o odsunięcie go od składu Napoli na dłuższy czas). W każdym razie był jednak zdecydowanie najlepszym zawodnikiem z pola reprezentacji Polski na tych zawodach. Jak spisywał się w spotkaniach grupowych?
- W meczu z Holandią zaliczył asystę przy trafieniu Adama Buksy, a także był ogólnie najaktywniejszą postacią w ataku.
- W meczu z Austrią był zdecydowanie najlepszym Polakiem na boisku.
- W meczu z Francją nie był już aż tak aktywny z piłką przy nodze, jednak gdy już ją miał, zwykle dobrze dogrywał do swoich partnerów.
Kacper Urbański
Największe objawienie ostatniego miesiąca w reprezentacji Polski – dokładnie tak, mówimy tu o Kacprze Urbańskim… Już po meczach towarzyskich przed Euro widać było, że ten 19-latek ma olbrzymi potencjał. W każdym kolejnym meczu tylko go tak naprawdę potwierdzał. Samo to, że jego wystawienie od pierwszego składu na Holandię nie było wielkim zaskoczeniem, bardzo dużo mówi o jego niezwykłym talencie. Chłopak ten łamie wszelkie stereotypy polskiego piłkarza – drybluje, bierze na siebie kilku przeciwników naraz, nie boi się gry jeden na jeden i co więcej… najczęściej takie pojedynki wygrywa. Jest olbrzymim odkryciem i na dzisiaj pewniakiem do gry w pierwszym składzie reprezentacji Polski. Pod względem technicznym nie ma w naszym narodzie sobie równym… Młodzi Polacy, uczcie się! Przykład wzorowego wejścia do reprezentacji i prawdziwy diament polskiej piłki.
"Nie wystraszył się utytułowanych rywali" 💪😍
Kacper Urbański przyszłością reprezentacji Polski? 🤔#Euro2024 #FRAPOL pic.twitter.com/7ZRjd6FjRv
— TVP SPORT (@sport_tvppl) June 26, 2024
Napastnicy
Adam Buksa
Adam Buksa zaliczył jeden z najlepszych indywidualnych występów napastnika reprezentacji Polski w ostatnich latach. Chodzi tu o spotkanie z Holandią, w którym nie wyróżnił się wyłącznie golem, natomiast również świetną grą bez piłki w rywalizacji z blokiem defensywnym reprezentacji Holandii z Van Dijkiem na czele. Wiadomo, że nie była to łatwa walka, natomiast Buksa sprostał temu zadaniu naprawdę bardzo dobrze. Nie oszukujmy się – grał, ponieważ kontuzjowani byli zarówno Robert Lewandowski, jak i ceniony przez selekcjonera Michała Probierza Karol Świderski. Sprawdził się na tyle dobrze, że wyszedł w podstawowym składzie również na Austrię, jednak tam nie sprawdził się niestety najlepiej. Tak czy siak Euro w jego wykonaniu na pewno ocenimy na plus.
Karol Świderski
Superzmiennik! Co tu więcej mówić? Karol Świderski dwa razy pojawił się na placu gry podczas tych mistrzostw i dwukrotnie dał coś ekstra od siebie. W meczu przeciwko Austrii wszedł na boisko w tym samym czasie co Robert Lewandowski i o ile napastnik FC Barcelona nie dał nic, o tyle Świderski kilkukrotnie urywał się obrońcom, a raz zdołał nawet celnie uderzyć na bramkę drużyny przeciwnej. Ktoś mógłby się kłócić, czy rzeczywiście jego wejście było dobre, ponieważ ostatecznie nie przyniosło skutków… Przeciwko Francji, przeciwko której również nie strzelił niestety gola, nie można mu tego zarzucić. To on wywalczył rzut karny, z którego ostatecznie została zdobyta jedyna bramka „Biało-czerwonych”.
Już jutro pojawi się druga część tego artykułu: „Polacy na minus: najwięksi przegrani Euro 2024 naszej reprezentacji”
Świetny artykuł, brawo Kamil!