Pogrzeb, czyli nic nowego pod słońcem


Z polskimi drużynami w europejskich pucharach jest trochę tak jak z niepokornym uczniem. O ile w liceum na ściągach, farcie i kombinacjach przeżyć się da, to z maturą już tak łatwo nie jest. Jeśli polskie ekipy liczyły, że bez solidnego przygotowania poradzą sobie w eliminacjach do europejskich pucharów, to dziś mocno się przeliczyły. Choć podobno matura z matematyki tego roku była łatwa… Egzamin poprawkowy za tydzień.


Udostępnij na Udostępnij na

Nie ma sensu… Albo inaczej, bo chciałem napisać, że nie ma sensu opisywać rozegranych przez polskie drużyny meczów w eliminacjach do europejskich pucharów. Ale napiszę co innego. Nie ma sensu polski futbol. O tak, to zdanie brzmi lepiej!

Nihil novi sub sole

Kompromitacja, obciach, siara, skandal, wiocha, wstyd, żenada…. Aby opisać poziom naszej piłki nawet język polski jest zbyt ubogi. Lech? W lidze może gra i dobrze, ale już kłopoty z Interem Baku pokazały, że w formie nie jest. Kiedy przyszedł rywal z półki wyższej (ale nie przesadzajmy, nie usprawiedliwiajmy – przecież nie wysokiej!) rozpoczęło się od porażki. Wisła? Cieszyła się z rozgromienia tydzień temu amatorów z Litwy, dziś nie dała rady przeciętniakowi z Azerbejdżanu, co umniejsza tamto zwycięstwo. Już nie wspominając o historii z niejaką Levadią… Ruch przegrał z Austrią Wiedeń 1:3. Choć rywal anonimową drużyną nie jest, to chorzowianie poza świetnym początkiem nic nie pokazali. Przegrali zasłużenie, czego spodziewać się mogliśmy po szczęśliwym awansie w poprzedniej rundzie, awansie dzięki przebłyskom formy, a nie dominacji nad rywalem. Jagiellonia? Tu trochę przystopuję. Michał Probierz ma koncepcję na ten zespół. Ubiegły sezon mimo minusowych punktów całkiem niezły. W meczu z Arisem Saloniki (1:2) coś grała, czegoś próbowała, walczyła. Zobaczymy, może za tydzień będzie lepiej. Obawiam się jednak, że „coś” to też będzie za mało…

Gdzie tkwi problem? W zbyt dużych ambicjach, nie przekładających się nie boiskowe realia. Potrzeba mądrej polityki transferowej, taktyki, dobrego trenera, piłkarzy… Potrzeba nam prawie wszystkiego. Aktualnie nie mamy tego, a nasza nieobecność w europejskiej piłce w ostatnich latach dobitnie o tym wskazuje. Potrzeba pracy, pracy, pracy… Na razie wszyscy liczą tylko na zyski. Może i ja też liczę na nie, ale przecież to nikt inny jak polskie drużyny rokrocznie nam obiecują, zapewniają i mącą w głowie. A potem kończy się na niczym, jak zwykle zresztą. Cóż – nic nowego pod słońcem…

Po pierwszych meczach polskich klubów tego lata w europejskich pucharach byłem naiwny. Słaby styl? Błędy? Brak skuteczności? Co tam, przecież liczy się awans! Hiszpania na mistrzostwach świata zawodziła ­­– myślę – daleko jej było do wspaniałej drużyny z Euro 2008. Ale miała szczęście i w decydującym momencie skuteczność. Mimo nie najlepszego stylu doszła do finału. O głupcy porównujący polski futbol do hiszpańskiego! Jak można wierzyć, że samo szczęście pozwoli pokazać się w Europie?! Jeśli to szczęście nie wystarcza już na drużyny z Azerbejdżanu, to z czym my się pchamy i gdzie? Jak długo jeszcze piłkarski patriotyzm przesłaniał nam będzie rzeczywistość? Jak długo będziemy wierzyć, łudzić się i mieć nadzieję? Jak długo będziemy liczyć na siłę polskiej piłki klubowej? Zawsze. Bo taka jest już natura kibica. I trzeba chyba zimnego prysznica, by przejrzeć na oczy. Dziś takowy pojawił się na polskim niebie. Piszę więc, póki myślę racjonalnie, póki mam tę chwilę, gdzie głowa jest trzeźwa, a serce na chwilę się zatrzymało. Otóż, Drodzy Państwo, jesteśmy na dnie. Polska piłka jest na dnie. Amen.

PS We wstępie porównałem polskie ekipy do polskiego ucznia. Zwykłego ucznia, liczącego na szczęście, a nie wiedzę. Na maturze ściągać się nie da (podobno). Pierwszy egzamin nasze kluby oblały, za tydzień rewanże i okazja do poprawki. Co nam jest potrzebne? Albo rewolucja, albo genialne ściągi i przychylność egzaminatorów (czytaj: rywali). To pierwsze odpada.

Dopisek…

Bartłomiej Kielech, dziennikarz radia iGol FM, nie miał siły pisać własnego tekstu, palce mu zdrętwiały, w gardle zaschło, ciało przestało być posłuszne, zlitowałem się więc nad kolejną ofiarą polskiej piłki i umieszczam jego opinię tutaj:

Aby nabrać motywacji do napisania kilku zdań na temat dzisiejszych spotkań, musiałem przełączyć się z meczu Wisły (co nie było takie trudne – a wręcz przyjemne), na telewizyjną Dwójkę. Feliks Falk w swoim dziele pt.Samowolkaporuszył najważniejszy wojskowy problem lat 90. zjawiskofali. Młodszych czytelników odsyłam do źródeł encyklopedycznych…

Widząc na ekranie telewizora wynik 0:1 dla Azerów, pomyślałem:A może fala to sposób na przywrócenie normalności w polskiej piłce…. Może czas ukrócić sielankę piłkarzy, obciąć im pensje do 10% obecnego stanu i traktować ich jakzapchlone koty… Może czas, by skończyć te żarty na temat występów polskich drużyn w Europie, odciąć im dopływ pieniędzy, albo przynajmniej nakazać im określoną sumę przeznaczać na szkolenie młodzieży… Może najwyższy czas, by zrozumieć, że polskie gwiazdeczki pokroju Pawła Brożka, Artura Sobiecha i Kamila Grosickiego to tak naprawdę tania, nieudana podróbka Messiego, Rooneya, Ronaldo… Może…

A Ty, Mariuszu Jopie śmiej się teraz z Wisły. Bo to jest ten moment, kiedy jesteś nieco wyżej niż poziom 0. Ale pamiętaj polska piłka lubi być przewrotna, obyś nie śmiał się za długo. Bo i tak utoniesz z Wisłą w tym samym szlamie… I nieważne, czy Wisła strzeli w rewanżu zero, dwie czy pięć bramek… Od pewnego czasu ta drużyna nie przekracza magicznej granicy pomiędzy futbolem beznadziejnym, a miernym… I prędzej czy później będzie żałować, że w ogóle porwała się na europejskie wojaże…

Komentarze
~Kaot (gość) - 14 lat temu

Zaorac to w cholere! Od pzpn po canal+...

Odpowiedz
~ffdtm (gość) - 14 lat temu

Kasperczak przeprasza, a ja bym wolal zeby siadl
teraz z brozkami, maleckim, i kazdego tak pozadnie
walnal w leb, zeby sie im zel obruszyl...

Odpowiedz
~BIEDRA (gość) - 14 lat temu

Tylko JA URATUJE POLSKA PILKE!

Odpowiedz
~Marcin88 (gość) - 14 lat temu

Obnizyc ich wartosc na rynku przez wypisanie na
kazdej umowie: przegral z Qarabagiem...
Robote znajda conajwyzej w MPO...

Odpowiedz
~ARTI (gość) - 14 lat temu

Kloaka w polskiej pilce osiagnieta... Nizej juz tylko
piach i zaraza...

Odpowiedz
Noodles (gość) - 14 lat temu

Polska pilka? w Polsce nie ma pilki. Ta discypline
jaka uprawiaja sportowcy Lech, Wisly, Ruchu, Legii,
Polonii itd nie mozna nazwac "pilka nozna". To jest
jakas krzyzowka spaceru z udzialem pilki oraz
pozorowania wysilku na zielonej trawce.

Odpowiedz
~Woytek (gość) - 14 lat temu

pamietam jak sie kilka lat temu smialem z takich
pokrak jak rasiak/kucharski...
Teraz jest ich kilka razy wiecej, i smiechy ustaja...

Odpowiedz
~Iiii (gość) - 14 lat temu

Polska mysl szkoleniowa tryumfuje...
A dzis zarzuty dostanie Fryzjer...

Odpowiedz
~weee (gość) - 14 lat temu

RIP
Polska piłka nożna

Odpowiedz
Michał Cwiek (gość) - 14 lat temu

A co Ci drogi uzytkowniku Kaot, nie pasuje w
relacjach C+?:P

Odpowiedz
~kaot (gość) - 14 lat temu

za to, że bezwstydnie sponsorują polskich leniów i
prostaków

Odpowiedz
sebchabiniak (gość) - 14 lat temu

Wisła nie zrobi korku wprzód dopóki dalej będą
tam wierzyć w Brożków, Sobolewskiego czy starego
Żurawia. Potrzeba świeżej krwi, kogoś kto
poderwie zespół i pokaże, że naprawdę można.
Nie Bunoza, nie Cikos, a jakiś zawodnik z POLSKI.
Tak panowie trenerzy chłopcy z Polski też potrafią
grać w piłkę niekoniecznie przy tym będąc
gwiazdorami.

Odpowiedz
~napoleon (gość) - 13 lat temu

zróbcie mi lachę,ja jestem nadzieją polskiej
piłki-Napoleon z Goleniowa!!!

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze