Do Lubina przyjechała słabo spisująca się drużyna z Turka. W Kielcach natomiast gościł równie słaby GKS Katowice.
Prawdziwą strzelaninę obejrzeli kibice w Lubinie. Tutejsze Zagłębie, najsilniejszy kandydat do awansu, nie dał najmniejszych szans przyjezdnym z Turka. Kanonadę rozpoczął w 35. minucie Ilijan Micański. Gospodarze grali coraz lepiej, co udowodnili 4 minuty później. W 39. minucie Szymon Pawłowski ładnym strzałem pokonał Witolda Sabelę. Przed przerwą wynik do 3:0 podwyższył po raz kolejny Micański.W drugiej połowie napór gospodarzy nie słabł. W 70. minucie swoją okazję wykorzystał Michał Goliński, a dzieło w 75. dokończył Wojciech Kędziora.
Korona pnie się w górę
Mecz Korony z GKS rozpoczął się od szybkiego prowadzenia gości. Już w 11. minucie meczu dośrodkowanie z narożnika pola karnego na bramkę zamienił Iwan. Po straconej bramce kielczanie nie mogli się otrząsnąć i mocniej zaatakować ostatnio słabo dysponowanych graczy GKS. Po zmianie stron gospodarze wyraźnie odżyli i już w minutę po wznowieniu gry wyrównali. W zamieszaniu podbramkowym do piłki dopadł Edi i nie dał szans Gorczycy. Z biegiem czasu Korona zyskiwała coraz większą przewagę, czego rezultatem była strzelona w 73. minucie zwycięska bramka. Do odbitej przez bramkarza piłki dopadł Gawęcki, umieszczając ją w pustej bramce.