Drugiego dnia rozgrywek 2. kolejki PKO BP Ekstraklasy obejrzymy trzy spotkania. O 14:45 czeka nas starcie Piasta Gliwice z Górnikiem Zabrze. O 17:30 Pogoń Szczecin ugości na swoim stadionie Motor Lublin. A o 20:15 Lechia Gdańsk podejmie Lech Poznań na własnym terenie. Ciężko powiedzieć, który mecz tego dnia przyniesie ze sobą najwięcej emocji, jednak najciekawsze starcie może okazać się to w Szczecinie. "Portowcy" niewątpliwie mają zadrę po meczu z Radomiakiem. A "Niezniszczalni"? Mogą być pewni siebie po przekonującym zwycięstwie z Arką Gdynia w poprzedniej kolejce.
W poprzednim sezonie mecze bezpośrednie tych ekip należały do najlepszych w całej lidze. Łącznie w obu spotkaniach tych drużyn padło aż dziewięć goli! Jak będzie tym razem? W teorii to Pogoń powinna zdominować to spotkanie. Letnie transfery, własny stadion oraz pozostanie Koulourisa — to powinno przeważyć w tym spotkaniu. Jednak mecz Pogoni z Radomiakiem zasiał w kibicach ziarnko niepewności. Z drugiej strony mamy Motor Lublin — transfery, które na papierze nie spełniły oczekiwań wielu, trudny wyjazd do Szczecina, ale za to wygrana w pierwszej kolejce. Dwie skrajności.
Dziewięć goli w bezpośrednich starciach tych ekip
Motor Lublin w minionym sezonie słynął z tego, że tracił wiele goli. Mimo 7. miejsca w tabeli PKO BP Ekstraklasy, lublinianie byli drugą najgorszą ekipą pod względem straconych goli. Gorsza okazała się tylko Puszcza Niepołomice, która ostatecznie spadła z ligi z ostatniego miejsca w tabeli. W rundzie jesiennej kampanii 2024/2025 Motor podjął u siebie Pogoń w listopadzie. Strzelił szczecinianom cztery gole, a to starcie skończyło się wtedy 4:2. Dubletem popisał się wtedy Michał Król, dobry występ zaliczył Paweł Stolarski, a ostatni piłkę do siatki wpakował Ndiaye, który nie słynie z dobrego wykończenia.
Tamten mecz na tyle uraził dumę „Portowców”, że wiosną na własnym stadionie pokonali „Dumę Wschodu” 3:0. Dubletem popisał się wiecznie młody Kamil Grosicki, dwie asysty zaliczył Koutris, a swoje dołożył także przyszły król strzelców Ekstraklasy — Koulouris. Warto podkreślić, że tamto spotkanie nie zaczęło się dobrze dla lublinian. Jeszcze przed 25. minutą, gdy nadal było 0:0, z kontuzjami zszedł już Augustin oraz Ede. To na pewno pokrzyżowało plany taktyczne trenerowi Mateuszowi Stolarskiemu.
Pogoń zgasiła Motor! 💪😜 pic.twitter.com/3SoE79t0Q0
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) May 14, 2025
Spotkanie po latach
W tamtym sezonie Motor Lublin wrócił na najwyższy szczebel rozgrywkowy po 32 latach. Przez to lublinianie niezbyt często mieli okazję, by mierzyć się z obecnie największymi markami piłkarskimi w naszym kraju. Motor Lublin spotkał się z Pogonią Szczecin w bezpośrednim starciu po blisko 15. latach. Co ciekawe, tamto starcie z 2010 roku wygrali „Motorowcy” 3:2, po dwóch golach Marka Fundakowskiego i golu Kamila Hempela. Tamto starcie z widoku trybun mogło obejrzeć około 3,5 tysiąca widzów.
Czy pierwsza kolejka będzie miała jakiś wpływ?
Poprzednia kolejka w wykonaniu obu ekip była zdecydowanie inna. Motor Lublin podjął na własnym stadionie Arkę Gdynia. Rewanż za finał baraży o Ekstraklasę sprzed dwóch lat przyciągnął na stadion całą jego pojemność. Tamto spotkanie odbyło się w nienajlepszych warunkach. Już w pierwszej połowie nad stadionem przeszła ulewa, która przeszkodziła w pokazie pirotechnicznym przygotowanym przez klub. Jeśli ktoś obejrzał to spotkanie licząc na prawdziwy thriller, raczej się zawiódł. Motor wygrał tamto spotkanie 1:0, a jedynego gola strzelił pięć minut po rozpoczęciu drugiej połowy. Mimo to, Arka niezbyt chciała odwrócić losy tamtego spotkania. Przez cały mecz oddała jeden celny strzał. Jedyne emocje w tamtym spotkaniu przyniósł Jacques Ndiaye, który co róż wykonywał szybkie rajdy z piłką kreując sobie dogodne sytuacje, tylko po to, by później móc je zjawiskowo marnować. Motor mógł wygrać tamto spotkanie o wiele wyżej.

Za to Pogoń Szczecin już nie może być taka dumna z 1. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Przed tamtym spotkaniem nie brakowało głosów typujących szczecinian do mistrzostwa Polski. Jedyny zespół z czołówki, który nie gra w europejskich pucharach — co mogło się nie udać? Otóż wszystko. Pogoń jechała do Radomia po pewne trzy punkty, by już na starcie mieć przewagę w tabeli nad Mistrzem Polski — Lechem Poznań. Dodatkową dawką motywacyjną dla piłkarzy znad morza, mógł być wynik poprzedniego starcia tych ekip. Mocno przyczynił się do braku europejskich pucharów w Szczecinie w tym sezonie. W teorii Pogoń powinna pojechać do Radomia i wręcz „zniszczyć” lokalnego Radomiaka. Nic bardziej mylnego. „Portowcy” w Radomiu oddali raptem jeden celny strzał i przegrali 1:5.
***
To starcie zapowiada się wielce emocjonująco. Skoro obie ekipy walczą o europejskie puchary w przyszłym sezonie, to nic dziwnego, że stawka jest wysoka — zwłaszcza że zwycięzca może być tylko jeden. Pogoń nie chce rozpocząć ligi od dwóch porażek, ale z drugiej jeśli Motor Lublin nie zdobędzie punktów w tej kolejce, to w następnej czeka go także mocny rywal — Jagiellonia Białystok. Jednego jesteśmy pewni — czeka nas wiele emocji, tym bardziej że wyniki poprzednich bezpośrednich starć tylko dolewają oliwy do ognia.