– Chcemy, by w promieniu klubu Pogoń Siedlce nie umknęło nam żadne zdolne dziecko grające w piłkę nożną. Musimy stwarzać atrakcyjne możliwości rozwoju zawodników i być klubem pierwszego wyboru dla graczy z okolic. Mamy bardzo dobre relacje z tymi klubami i widzę w tym dużą szansę na rozwój – mówi nam nasz rozmówca.
Dlaczego w dzisiejszych czasach nawet w niższych ligach trzeba dbać o szkolenie młodzieży? Czy Pogoń Siedlce chce iść nowoczesną i optymalną drogą rozwoju, stawiając na swoje lokalne talenty? Z czym to się będzie wiązać i jakie ma to przynieść efekty? O tym przede wszystkim porozmawiamy z Grzegorzem Koprukowiakiem, który podjął się wyzwania stworzenia kolejnej kuźni talentów w Polsce.
Po kilku latach współpracy z Legią Warszawa przenosi się Pan do Pogoni Siedlce. Skąd taki ruch?
Ten pomysł dojrzewał już od jakiegoś czasu. Pierwsze spotkanie z zarządem Pogoni Siedlce odbyliśmy jeszcze w zeszłym roku. Miało ono bardziej nieformalny charakter wymiany doświadczeń, pomysłów, poznania się. Do konkretniejszych rozmów doszło na przełomie maja i czerwca. Bardzo spodobał mi się projekt sportowy realizowany w Pogoni Siedlce i widzę w nim duży potencjał, w którego rozwoju mogę pomóc moim doświadczeniem wynikającym ze skautingu, zarządzania i pracy akademickiej. Pogoń nie jest może dużym klubem, ale dzięki temu daje większą swobodę działania. Do decyzji o podjęciu współpracy z Pogonią przyczyniło się kilka czynników, także osobistych, które sprawiły, że ta współpraca wyglądała na najbardziej sensowny ruch spośród różnych możliwych propozycji i zapytań. Stanowisko menadżera klubu daje duże możliwości działania oraz rozwoju i bardzo cieszę się z tego wyboru, bo dokładnie na tym mi zależało.
Jak wyglądają realia szkolenia młodzieży w klubie z niższej ligi? Jakie to za sobą niesie trudności, a jakie plusy?
Przed dołączeniem do struktur Pogoni Siedlce przeprowadziłem analizę potencjału i możliwości klubu pod wieloma względami. Uważam, że jesteśmy w interesującym położeniu. Pogoń mimo że jest obecnie klubem występującym na poziomie drugiej ligi, ma do zagospodarowania bardzo duży obszar terytorialny pod kątem szkolenia. Z klubów sąsiadujących z nami są oddalone o 100-150 km Wisła Puławy i Motor Lublin z tej samej ligi, oraz ekstraklasowe Jagiellonia Białystok i Legia Warszawa. To pokazuje, jak wielki potencjał istnieje w lokalnej społeczności.W najbliższej przyszłości mamy zamiar rozwijać współpracę z klubami w regionie czy wychodzić z różnymi projektami do lokalnej społeczności.
Dlaczego warto postawić na skauting w przypadku klubu z niższej ligi?
To pytanie, które słyszę bardzo często, a odpowiedź na nie jest dość prozaicznie prosta. Klubów, które mogą sobie pozwolić na każdego gracza na świecie, jest niewiele – Real Madryt, PSG, Manchester City. I może jeszcze Juventus.
Kluby z mniejszymi budżetami, a więc i te z niższych klas rozgrywkowych muszą brać graczy z klubów szczebelek niżej. I tak dalej. Natomiast każdy klub, bez względu na poziom rozgrywkowy, powinien dobierać graczy pod kątem modelu gry, jaki chce realizować w swojej grze. Przemyślana konstrukcja drużyny przynosi same korzyści. I właśnie po to jest skauting. Z jednej strony minimalizuje ryzyko, z drugiej zwiększa szanse zysku.
Jak to więc przełożyć na Pogoń Siedlce?
Skauting to także współpraca z klubami, tworzenie struktur, kontakt z agentami, filtrowanie propozycji transferowych i bieżąca komunikacja z dyrektorem sportowym. Założeniem, na którym chcemy się skupić w pierwszej kolejności, jest skauting lokalny. Uważam, że w historii Pogoni najlepiej sprawdzali się zawodnicy z regionu. Nie chcemy jednak zapominać o skautingu w innych częściach kraju i prowadzimy już konkretne działania w tym kierunku. Nasz skauting oczywiście zakłada obserwację zawodników z niższych lig, jest to dla nas istotny punkt. Ale niejedyny. Nasze aspiracje sportowe sięgają wyżej i dlatego potrzebujemy graczy najlepszych w naszym zakresie finansowym.
Jesteśmy oczywiście nastawieni na młodych graczy, aczkolwiek nie zapominajmy, że w dorosłej piłce liczy się przede wszystkim zwycięstwo. Młodzieżowcy są dla nas istotni, ale i oni potrzebują bardziej doświadczonych partnerów do gry. Takich, którzy zagrali w silniejszych zespołach i ligach, potrafią wziąć na siebie presję i jednocześnie wpłynąć pozytywnie na rozwój młodych graczy. Stąd obecność w drużynie chociażby Rafała Misztala, przy którym fenomenalnie rozwinął się 19-letni Bartek Klebaniuk, który właśnie przeszedł z Pogoni Siedlce do Pogoni Szczecin. Jest Maciej Górski, Miłosz Przybecki, Julien Tadrowski. Na każdej z pozycji mamy doświadczonych graczy, którzy o skład rywalizują z młodzieżą. Teraz dołączył do nas Wojtek Trochim, który jest charakternym zawodnikiem z bogatą karierą. I z pewnością dla wielu naszych młodych zawodników będzie autorytetem.
Jaki będzie cel Pogoni na najbliższe lata względem młodzieży oraz pierwszego zespołu? Jak ma Pan pomóc usprawnić klub?
Działania dotyczące młodzieży, jej szkolenia i rozwoju znajdują się przede wszystkim w kompetencjach akademii, którą rozwija Łukasz Chmielewski. Celem pierwszego zespołu jest zwyciężanie. I mamy nadzieję, że w kolejnych latach będzie się ono odbywać przy dużym udziale wychowanków. Warto dodać, że jedną ze składowych skautingu jest obserwacja rozwoju zawodników – wychowanków, którzy z różnych powodów opuścili swój macierzysty klub – i w tym również upatrujemy szansę, gdyż wraz z rosnącym poziomem akademii tych wychowanków będzie coraz więcej.
Jestem w klubie dopiero od kilku tygodni i to, co zauważyłem, to charakter Pogoni Siedlce. W tym klubie istnieje silne przywiązanie do lokalnych wartości. Pogoń jest dużą społecznością – kibiców, tutejszych przedsiębiorców, zawodników. To jest taka tożsamość tego klubu, że jest zauważalna już na pierwszy rzut oka. I w oparciu o nią chcemy rozwijać klub, wprowadzając go na coraz wyższe szczeble. Cele mojej pracy nie dotyczą tylko bieżących zagadnień, choć i takich jest dużo. Rozwijamy wiele projektów długofalowych. Chcemy, by Pogoń, będąca społecznością, jednoczyła – wychodząc do klubów z regionu, współpracując ze środowiskiem akademickim, studenckim, trenerskim. Chcemy, żeby Pogoń była społecznością otwartą.
Jak wygląda rozkład finansów innych działów względem skautingu w klubie drugoligowym i powiedzmy z pierwszej ligi czy też ekstraklasy?
Jesteśmy klubem, który ma skromniejsze zasoby finansowe od zespołów z wyższych klas rozgrywkowych. Ale w moim odczuciu nie jest to aż tak istotne. Chodzi o optymalizację działań w taki sposób, by były spójne z polityką transferową i biznesową klubu. Z założeniem, by te działania przynosiły zyski – sportowe, finansowe i organizacyjne.
Siedlce są w takim położeniu geograficznym, że do Warszawy jest rzut beretem, a odległość do Białegostoku również do największych nie należy. To korzyść dla takiego klubu czy raczej strach przed podbieraniem najlepszych?
Faktycznie, zarówno Białystok, jak i Warszawa są blisko. Ale jest to na tyle bezpieczna odległość, że daje nam możliwość działania w regionie. Chcemy, by w promieniu Siedlec nie umknęło nam żadne zdolne dziecko grające w piłkę nożną. Musimy stwarzać atrakcyjne możliwości rozwoju zawodników i być klubem pierwszego wyboru dla graczy z okolic. Mamy bardzo dobre relacje z tymi klubami i widzę w tym dużą szansę na rozwój.
Czy Pogoń Siedlce będzie się wzorować na jakiejś akademii w Polsce? Jeśli tak, to na której? Czy szkolenie młodzieży pójdzie zasadą, że klub stanie się domem (internat), szkołą (szkoły miejskie/gminne) oraz miejscem wykuwania talentu (boisko, treningi), czy będzie to inny model?
Moje doświadczenie w organizacji siatki skautingowej i analiza kilku modeli pokazuje, że kopiowanie cudzych pomysłów na budowanie akademii nigdy nie przynosi wymiernych efektów. Każdy klub to inne uwarunkowania, inna infrastruktura, inny charakter klubu, lokalnej społeczności. Oczywiście możemy obserwować dobre nawyki, czerpać z różnych koncepcji. Natomiast finalnie musimy sami to opracować i cierpliwie rozwijać i udoskonalać. Bardzo cieszę się, że w Siedlcach mamy silny pion sportowy – z Łukaszem Chmielewskim jako dyrektorem akademii i Marcinem Burkhardtem jako dyrektorem sportowym. Posiadamy własny plan szkolenia, który chcemy rozbudowywać o założenia metodologiczne.
Jak wygląda Pana współpraca m.in. z Marcinem Burkhardtem i innymi członkami pionu sportowego? Jakie de facto będzie miał Pan obowiązki jako menadżer klubu?
Jako menadżer klubu zajmuję się wsparciem codziennych prac administracyjnych, z ukierunkowaniem na wsparcie pionu sportowego, kontakt z innymi klubami czy opracowywanie dokumentacji transferowej. Wywodzę się jednak ze skautingu, mam w tym zakresie trochę doświadczenia i nie ukrywam, że to jest moje oczko w głowie, które chciałbym rozwijać na kilka sposobów, które od dłuższego czasu chodzą mi po głowie.
O co w tym sezonie zagra Pogoń Siedlce? Jakie są plany? Kiedy kibice powinni spodziewać się awansu szczebel wyżej?
Podkreślę raz jeszcze – celem dorosłego sportu jest zawsze wygrywanie. I nie inaczej jest w Pogoni.
W takim razie nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć dobrej formy dla całej drużyny podczas nowych rozgrywek oraz udanej realizacji projektu, nad którym sprawuje Pan pieczę. Dziękuję serdecznie za rozmowę w imieniu redakcji iGol.pl.
Ja również dziękuję za zainteresowanie klubem z niższej ligi. To naprawdę jest dla takiego klubu jak nasz bardzo krzepiące. Odnośnie do sezonu – rozumiesz, nie mogę powiedzieć dziękuję, by nie zapeszyć. Pozdrawiam również wszystkich czytelników.