Podział punktów w starciu na dnie tabeli


26 września 2015 Podział punktów w starciu na dnie tabeli

Mecz na dnie tabeli zakończył się podziałem punktów i skazał Lecha na dalsze przebywanie na ostatnim miejscu. Wyjście z kryzysu w ekstraklasie było już dla „Kolejorza” bliskie, ale na drodze do zwycięstwa stanął poznaniakom sędzia Paweł Raczkowski.


Udostępnij na Udostępnij na

Lech remisuje z Górnikiem 1:1 po kolejnym, typowym dla polskiej ekstraklasy spotkaniu – w którym więcej ognia można zaobserwować na trybunach niż w boiskowych poczynaniach piłkarzy. „Dwunasty zawodnik” obu drużyn stworzył wokół murawy prawdziwy show, choć ich ulubieńcy do tego nie zachęcali.

Z perspektywy Lecha był to „mecz do jednej bramki”, ale na nieszczęście lechitów tej bramki strzegł Grzegorz Kasprzik. Normalnie nazwisko, które nie powoduje paraliżu nóg u napastników rywala. Ale w Poznaniu ostatnio mało jest normalności, więc Kasprzikowi udało się zagrać jedno z tych spotkań, które można określić „meczem życia”. Szczególnie wybroniony wolej Gajosza z pogranicza pola karnego i świetne uderzenie Robaka z kilku metrów mogą pretendować do miana parady kolejki.

Górnik do wielu sytuacji strzeleckich nie doszedł, ale dla ustalenia wyniku spotkania wystarczyła tylko jedna. Łukasz Madej nastrzelił rękę Paulusa Arajuuriego, a Paweł Raczkowski wskazał na jedenasty metr. Pan Sławek w niedzielny wieczór będzie miał twardy orzech do zgryzienia przy okazji akurat tej kontrowersyjnej sytuacji. My obstajemy przy tym, że rzutu karnego być nie powinno.

Sytuację z 74. minuty Lech przyjął niezwykle gorzko, gdyż do tego momentu poznaniacy dość pewnie zmierzali po trzy punkty, które wywindowały by ich w tabeli nad boiskowych rywali. Do swojego pierwszego celnego strzału w tym sezonie pierwszą bramkę dorzucił Dawid Kownacki, kiedy Darko Jevtić po minięciu kilku rywali wyłożył mu piłkę jak na tacy.

Świetne zawody rozgrywał Maciej Gajos, którego występ w tym spotkaniu zdawał się wykluczać Maciej Skorża na przedmeczowej konferencji prasowej. Były zawodnik Jagielloni inteligentnie rozprowadzał piłkę, samemu często zmieniając pozycje i szukając wymiany podań z partnerami. Solidnie prezentował się też Abdul Aziz Tetteh, który miejsce w składzie wywalczył sobie bardzo dobrym występem przeciwko Ruchowi w Pucharze Polski.

To jednak do zwycięstwa Lechowi nie wystarczyło. Utrata dwóch punktów oznacza, że podopieczni Skorży w takiej formie raczej nie dźwigną się ze strefy spadkowej jeszcze przez co najmniej dwa ligowe spotkania. Do bezpiecznej Lechii tracą bowiem aż trzy punkty, których nie zdobyli od czasu spotkania… z Lechią właśnie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze