Przed sezonem Stal Mielec przez wielu skazywana była na pożarcie przez ligowych rywali. Tak się jednak nie stało i nic nie wskazuje, aby miało się to zmienić. Bo podopieczni Adama Majewskiego nie dość, że dobrze punktują, to w dodatku potrafią uwypuklić wszystkie swoje atuty, jednocześnie niwelując je po stronie przeciwnika. Nawet w konfrontacji z teoretycznie mocniejszymi przeciwnikami. A to sprawia, że mielczanie nie przestają zadziwiać.
Przed sezonem było mnóstwo obaw, jak zaprezentuje się Stal Mielec w nowej kampanii. Obaw, jak się okazuje, błędnych. Bo piłkarze z Podkarpacia pomimo wielu zawirowań latem i słabej formy pod koniec ubiegłych rozgrywek nadal zadziwiają. Trzy zwycięstwa, remis i tylko jedna porażka to bilans po pięciu meczach, który musi cieszyć kibiców. Niemniej jednak nie może szokować, bo Stal gra nie tylko efektywnie, ale i efektownie.
Ojciec postępów
W drużynie Stali Mielec widać odciśnięte piętno Adama Majewskiego. Z drużyny, warunków i materiału ludzkiego, jakim dysponował, stworzył zespół solidny. A być może nawet i trochę bardziej niż solidny. Bo choć Stal nie będzie biła się o podium, to też nie będzie biła się o utrzymanie do ostatniej kolejki. Klub – jak wszystko na to wskazuje – może spokojnie myśleć o środku ekstraklasowej tabeli. Czyli o czymś, o czym jeszcze dwa sezony temu można było w Mielcu marzyć. Wtedy drużyna rzutem na taśmę utrzymała się w elicie i praktycznie od tego czasu projekt Stal Mielec idzie do przodu. Z większymi bądź mniejszymi problemami, ale idzie. Systematycznie. Krok po kroku. Mecz po meczu.
Duża, być może ogromna w tym zasługa trenera Adama Majewskiego. Trenera, który ciągnie całą drużynę za przysłowiową rączkę do przodu. Nawet gdy ktoś się przewróci, zostaje szybko podniesiony. Idzie dalej do przodu i drugi raz na tym samym elemencie się nie przewróci. To jest rola trenera, z której szkoleniowiec Stali fantastycznie się wywiązuje. Rozwój zespołu, ale jednocześnie jednostek. To trenerowi Majewskiemu wyszło i wychodzi bardzo dobrze. Bo ekipa z Podkarpacia pod jego wodzą zrobiła duży progres. Z zespołu, który walczył o ligowy byt, po zespół, który potrafi straszyć najlepszych.
Druga ofensywa ligi
Choć ofensywa Stali Mielec na papierze nie wygląda może najlepiej w całej lidze, to w rzeczywistości należy do najlepszych. A przynajmniej tak wskazują statystki, a szczególnie liczba bramek, która w Mielcu po pięciu kolejkach wynosi dziesięć. A to plasuje ją na drugim miejscu, zaraz za liderem tabeli Wisłą Płock. I może nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie to, że w ofensywie drużyny z Mielca gra kilku piłkarzy, którzy jeszcze nie tak dawno kopali piłkę na pierwszoligowych boiskach. Najbardziej wyrazistym przykładem jest chociażby napastnik Mikołaj Lebedyński, który jak na razie jeszcze nie zdobył bramki w tym sezonie.
I właśnie pomimo tego, że w ekipie Adama Majewskiego nie ma bramkostrzelnego środkowego napastnika, zespół notuje dość dużo trafień. A co jeszcze ważniejsze, robi to w każdym meczu, przez co ani razu bramkarz rywali w meczu ze Stalą nie zachował czystego konta. Za to liczba trafień wśród zawodników rozkłada się na kilku piłkarzy. Na czele tej listy jest środkowy pomocnik Maciej Domański z czterema golami, a dalej chociażby Piotr Wlazło czy Said Hamulic. To pokazuje, że odpowiedzialność za trafianie do siatki przeciwnika w zespole jest rozłożona na różnych zawodników. Dzięki czemu drużyna nie jest uzależniona od formy jednego gracza.
Said Hamulic – odkrycie Stali Mielec
Pozostając przy ofensywnych aspektach, kilka ciepłych słów należy poświęcić Saidowi Hamulicowi. Nowy zawodnik Stali Mielec dołączył do klubu w połowie lipca, a już popisał się kilkoma świetnymi akcjami. Piłkarz, który wcześniej występował m.in. w litewskim DFK Dainava, gdzie w 36 spotkaniach tamtejszej ligi zdobył szesnaście goli, w naszej ekstraklasie po pięciu spotkaniach ma już dwie bramki i dwie asysty. Czyli wynik co najmniej bardzo dobry. Zaś gdyby dodać do tego chociażby wywalczony rzut wolny, po którym padła bramka dla mielczan, wynik ten byłyby jeszcze lepszy. A to tylko wymierne efekty jego gry, w meczu i pojedynkach z obrońcami spisuje się równie dobrze.
Hamulić przekłada piłkarzy Górnika jak juniorów – 1:1
Hamulić rusza z atakiem, jest faulowany przed polem karnym, rzut wolny Domańskiego – 1:2
Zdecydowanie jeden z najlepszych transferów Stali Mielec w ostatnim czasie.#GÓRSTM
— Jakub Fudali (@Jakub_Fudali) August 13, 2022
Stal Mielec przyzwyczaiła nas dotychczas raczej do transferów z kierunków bardziej oczywistych, takich jak 1. liga. Za skauting i ten ruch należą się więc brawa. Tym bardziej że kierunek litewski nie jest w naszej piłce bardzo oblegany przez kluby. A jak pokazuje przypadek Żalgirisu Wilno, futbol w tym kraju mocno się rozwija. Pozostaje mieć nadzieję, że pozostali dwaj piłkarze z tego regionu, sprowadzeni przez Stal, również będą się spisywać podobnie jak Said Hamulic.