Półfinały Pucharu Narodów Afryki nie obfitowały w masę emocji, lecz odpowiedziały na pytanie, które zadawano sobie od fazy grupowej: kto zagra w finale tych rozgrywek? Teraz już wiadomo, że rozsądna oraz defensywna momentami gra może się opłacać. W decydującym meczu spotkają się bowiem ekipy, które pokazywały dotychczas futbol do bólu pragmatyczny. PNA nie lubi pomyłek, tak więc końcowe trofeum podniesie w górę albo Mohamed Salah, albo Sadio Mane, gdyż to Egipt zmierzy się z Senegalem.
Dla gospodarzy turnieju, Kamerunu, pozostał mecz na otarcie łez. Ewentualne 3. miejsce nie będzie złym wynikiem, lecz cel był jeden – zdobyć na swoim terenie mistrzostwo Afryki. Koniec końców otrzymamy powtórkę z meczu otwarcia, rywalem „Nieposkromionych Lwów” będzie bowiem Burkina Faso.
Senegal przed szansą na odkupienie, Sadio Mane przechodzi do historii
W pierwszym meczu półfinałowym Senegalczycy zmierzyli się z małą rewelacją turnieju, Burkina Faso. Dobre wyniki tej reprezentacji były w ostatnim czasie jedyną pozytywną informacją dla mieszkańców kraju zmagającego się z zamachem stanu. Burkińczycy jednakże już od kilku lat pukają do bram afrykańskiej czołówki. Świadczy o tym zdobycie 3. miejsca podczas PNA w 2017 roku oraz fakt, że zabrakło im dwóch punktów, aby wyprzedzić Algierię i przejść do trzeciej, decydującej rundy eliminacji do mistrzostw świata w Katarze.
Senegal jednakże udowodnił, że ma w swoich szeregach więcej piłkarskiej jakości oraz jednostki, które należą do światowej czołówki. Pokazał to Sadio Mane, który przeciwko Burkina Faso strzelił bramkę, zanotował asystę, wykreował pięć szans strzeleckich oraz wykonał 58 celnych podań. Oprócz tego strzelił on swoją 29. bramkę w narodowych barwach, wyrównując tym samym rekord należący do Henriego Camary. Jest to tym samym kwestia czasu, aż zawodnik Liverpoolu zostanie samodzielnym liderem tej klasyfikacji, najpewniej na długie lata.
🇸🇳 Sadio Mane zdobył właśnie 29 bramkę w narodowych barwach, wyrównując rekord Henriego Camary:
— Maciej Szełęga (@SzelegaMaciek) February 2, 2022
➡️ Mane – 29⚽
➡️ Kamara – 29⚽
➡️ Diouf – 24⚽
Żywa legenda senegalskiej piłki. #AfrykaGra pic.twitter.com/J4RiqLCi5K
Senegal natomiast wypracował sobie szybką szansę na odkupienie. Dwa lata temu również znalazł się w finale, przegrywając ostatecznie z Algierią 0:1. Dla „Lwów Terangi” będzie to trzeci finał. Poprzednie dwa okazały się przegrane. Aliou Cissé, szkoleniowiec Senegalu, może więc przejść do historii jako pierwszy szkoleniowiec z triumfem na tej imprezie.
PNA: Burkina Faso pokazało charakter
Sam mecz nie dostarczył wielu emocji, szczególnie w pierwszej połowie. Najciekawsze sytuacje miały miejsce w wyniku decyzji sędziego, Etiopczyka Bamlaka Tessema Weyesa. Tylko w pierwszych 45 minutach mógł podyktować trzy rzuty karne, lecz ostatecznie nie zobaczyliśmy ani jednej „jedenastki”, co jednakże nie było sporą kontrowersją. Największe wątpliwości można było odczuć przy zderzeniu Cheikhou Kouyaté z bramkarzem Burkina Faso, Herve Koffim. Początkowo sędzia podyktował rzut karny, lecz po konsultacji z VAR wycofał się z tej decyzji. Po tym zderzeniu Kouyaté opuścił boisko na noszach, lecz ostatecznie kontynuował grę w przeciwieństwie do Koffiego, który musiał zostać zmieniony przez rezerwowego bramkarza.
Druga część spotkania rozwiązała worek z bramkami. Senegalczycy wykorzystali zamieszanie w polu karnym Burkińczyków związane z rzutem rożnym i po nieudanej przewrotce Koulibalego piłka znalazła się pod nogami Abdou Diallo, który bez większych problemów z bliskiej odległości dał prowadzenie swojej drużynie. Sześć minut później Sadio Mane wykorzystał niefrasobliwość w obronie rywali, odebrał futbolówkę przy linii końcowej i odegrał do Idrissy Gueye, a ten, mając praktycznie pustą bramkę, podwyższył prowadzenie.
W 82. minucie Burkina Faso strzeliło bramkę kontaktową. Issa Kabore popędził skrzydłem, zagrał płasko w pole karne, a piłkę kolanem odbił Ibrahim Blati Toure, czym zaskoczył Edouarda Mendy’ego. Gdy wydawało się, że końcówka będzie emocjonująca, Sadio Mane rozwiał wszelkie wątpliwości. Burkińczycy, chcąc wyrównać za wszelką cenę, nadziali się na kontratak, a gwiazda Liverpoolu stanęła oko w oko z bramkarzem, co zakończyło marzenia „Ogierów” o finale. W meczu o brązowy medal nie pozostają bez szans.
Na pocieszenie #TeamBurkinaFaso dodam ciekawostkę. Za każdym razem jak Burkińczycy wychodzili z grupy na PNA, to dochodzili do strefy medalowej.
— Michał Krzeszowski (@Krzeszov) February 2, 2022
Z trzech wcześniejszych podejść tylko raz skończyli bez medalu.#AFCON2021 #AfrykaGra #BFASEN #PNA2021
PNA: Egipt lepszy od Kamerunu w konkursie rzutów karnych
Drugi półfinał zapowiadał się ciekawiej. Gospodarz turnieju, Kamerun, podejmował Egipt, który rozpoczął zmagania niemrawo, lecz rozpędzał się z każdym kolejnym meczem. Pierwsza połowa, chociaż bezbramkowa, była na korzyść Kamerunu, który przeważał i kreował sobie więcej sytuacji. Egipt skupiony był na rozbijaniu ataków przeciwnika, a jedyną sytuacją ofensywną był niecelny strzała Salaha zza pola karnego. Zmiana stron nie zmieniła obrazu gry, lecz Kameruńczycy nie potrafili znaleźć drogi do bramki Gabaskiego. Ciśnienia tego spotkania nie wytrzymał szkoleniowiec Egiptu Carlos Queiroz, który w 90. minucie otrzymał czerwoną kartkę i resztę spotkania musiał obejrzeć z poziomu trybun. Wszystko wskazuje na to, że nie poprowadzi on tym samym swojej drużyny w decydującym spotkaniu.
Dogrywka nie przyniosła nawet jednego celnego strzału na bramkę z obu stron, więc potrzebny był konkurs „jedenastek”. Te Kameruńczycy wykonywali fatalnie, z wyjątkiem najlepszego zawodnika gospodarzy, Vincenta Aboubakara. Pozostałe rzuty karne „Nieposkromionych Lwów” były bronione przez golkipera Egipcjan, a ostatnia, decydująca „jedenastka” została fatalnie przestrzelona przez Clintona N’Jie. Tym samym to Egipcjanie zmierzą się z Senegalem w finale, a Kamerun musi przełknąć gorzką pigułkę i ponownie zmierzyć się z Burkina Faso, tym razem w meczu o 3. miejsce.
Egipt definicją drużyny turniejowej.
— Michał Borkowski (@mbork88) February 3, 2022
W grupie bardzo średni, nie byli lepsi od Wybrzeża Kości, nie byli lepsi od Kamerunu.
Byli za to pragmatyczni, solidni w defensywie i znakomici w karnych – mają finał.
W niedzielę Sadio Mane vs Mohamed Salah 🔥🔥🔥 #viaafryka
Salah kontra Mane, starcie pierwsze z trzech
Starcie Senegalu z Egiptem ma dodatkowy wydźwięk w kontekście awansu na mistrzostwa świata. W ostatniej, 3. rundzie eliminacji do mundialu los skrzyżował obie ekipy. Finał PNA będzie więc pierwszym z trzech bardzo ważnych meczów dla obu reprezentacji. Oznacza to więc, że albo Mane, albo Salah obejrzą zmagania w Katarze w domu.
Patrząc na dyspozycję obu ekip, trudno nie odnieść wrażenia, że pragmatyzm oraz rozwaga przynoszą najlepszy skutek. Zarówno Senegal, jak i Egipt nie rzucały swoją grą na kolana w fazie grupowej. Prawda jest jednak taka, że obrona odegrała tutaj kluczową rolę; obie ekipy straciły w całym turnieju zaledwie dwie bramki. Finał może okazać się grą nerwów oraz taktycznymi szachami. Może również wykrzesać z największych gwiazd geniusz i sprawić, że będzie pamiętany na długo, a dwumecz w marcu będzie tego kontynuacją.
🇸🇳 To może być znakomity finał Pucharu Narodów Afryki 🇪🇬
— Maciej Szełęga (@SzelegaMaciek) February 3, 2022
Po jednej stronie Sadio Mane, z drugiej Mohamed Salah. Razem wygrywali finał Ligi Mistrzów, obaj są głodni sukcesu w kadrze.
Pierwszy tytuł dla Senegalu czy ósmy dla Egiptu? Przekonamy się już w niedzielę. #AfrykaGra pic.twitter.com/TqW94zfBjX
Komplet wyników 1/2 finału PNA:
Burkina Faso – Senegal 1:3
Kamerun – Egipt 0:0 (1:3 k.)
Nadchodzące spotkania:
Mecz o 3. miejsce: Burkina Faso – Kamerun (5 lutego 2022 roku; godzina 20:00)
Finał: Senegal – Egipt (6 lutego 2022 roku; godzina 20:00)