W piątek rozpoczął się 32. Puchar Narodów Afryki. W 2019 roku mamy pierwszy turniej z 24 drużynami oraz pierwszy rozgrywany w porze letniej. CAF zdecydował się na taki krok ze względu na kilka czynników. Ale czy było to aby na pewno dobre posunięcie?
PNA 2019 rozgrywany w Egipcie już przechodzi do historii. Pierwsza edycja z 24 drużynami i pierwsza od wielu lat rozgrywana w innej porze niż kalendarzowa zima. I właśnie jest więcej uwag nie do zmiany formatu, a do zmiany terminu. I na tym się głównie skupimy w tym artykule. Przypominamy jeszcze o artykule z opiniami afrykańskich ekspertów, którzy też wypowiadali się o tych zmianach.
Nowy format? Jak najbardziej!
Zanim zaczniemy od daty, chwilkę poświęcimy na nowy format. Po raz pierwszy PNA gości 24 drużyny. Podzielono je na sześć grup po cztery zespoły. Awans uzyskują dwa najlepsze z każdej, plus jest robiona mała klasyfikacja miejsc dla zespołów z 3. miejsc. W 1/8 finału meldują się cztery reprezentacje na sześć. W Europie kibice już znają to rozwiązanie. Od Euro 2016 jest też stosowane na Starym Kontynencie. Najwięcej negatywnych głosów dotyczyło obniżenia poziomu rozgrywek na skutek „wpuszczenia” do mistrzostw słabszych ekip. U nas to się nie sprawdziło, bo ci mali potrafili się piłkarsko wybronić.
FULL TIME | Guinea – Madagascar 2-2 #TotalAFCON2019 #GUIMAD pic.twitter.com/u0zqSHj7u4
— CAF (@CAF_Online) June 22, 2019
W Afryce „płynność taktyczna” nie zawsze jest widoczna. Często od losów meczów zależne są pojedyncze akcje topowych zawodników. Puchar Narodów Afryki ma swój klimat i zdajemy sobie sprawę, że nie każdemu może przypaść do gustu. Ale poszerzenie formatu zostało odebrane bardzo pozytywnie. Więcej drużyn może pojawić się w walce o mistrzostwo Czarnego Lądu. W zasadzie te wszystkie najsilniejsze mają pewność kwalifikacji, a pojawi się więcej tych mniejszych. One muszą często nadrabiać ambicjami, bo jednak umiejętności są za małe.
Ale nigdzie indziej jak właśnie w Afryce zaciera się to wszystko na boiskach. W Europie często widzimy jak debiutanci podchodzą ostrożnie do pierwszy spotkań na nowych dla nich turniejach. Wczoraj w PNA 2019 ani Burundi, ani Madagaskar nie miały trzęsących się nóg. Bez kompleksu zmierzyli się z lepszymi od siebie rywalami. Tym pierwszym niewiele zabrakło do remisu z Nigerią (0:1), a ci drudzy niespodziewanie podzielili się punktami z Gwineą (2:2). Obie ekipy wcale nie wyglądały gorzej od swoich rywali.
Fanom zgromadzonym na trybunach podoba się format z 24 drużynami, bo to pozwala na więcej meczów do obejrzenia na żywo z trybun. A że stwarzają oni dobrą atmosferę, mogliśmy się przekonać przy okazji spotkania „Narodowych Słoni” z „Zebu”.
It's all about enjoying in the end. 😍
That's how fans supported #SyliNationale after their draw last night… 🔥🔥#TotalAFCON2019 pic.twitter.com/4XbxJBxD9R
— CAF (@CAF_Online) June 23, 2019
Plusy nowego terminu
Zmiana daty rozgrywania turnieju ma swoje duże plusy. Choć niektórzy fani trochę zatęsknili za możliwością oglądania rywalizacji najlepszych piłkarzy Afryki zimą, bo to wpisywało się jako stały punkt w kibicowski kalendarz. Ale przede wszystkim dzięki grze latem nie dochodzi już do konfliktu interesu. Zdarzało się, że na wcześniejsze terminy reprezentacje występujące na PNA nie mogły sobie pozwolić na grę w najsilniejszym składzie. Pokrywanie się turnieju z klubowymi rozgrywkami w Europie dawało o sobie znać. Wielu piłkarzy bało się jechać na mistrzostwa Afryki ze względu na możliwość straty miejsca w składzie swojego klubu. Taką sytuację mieliśmy choćby przed dwoma laty, gdzie wielu Kameruńczyków odmówiło powołaniu selekcjonera. To akurat pomogło, bo szansę dostali dotychczasowe „drugie garnitury” i przywiozły puchar z Gabonu.
Inna sprawa to lepsza możliwość na przygotowanie kadry do kontynentalnego czempionatu. Sezon ligowy za nami, więc można zrobić porządne zgrupowanie przed turniejem i odpowiednio przygotować się na mistrzostwa Afryki. Wcześniej trzeba było wykonywać lekką prowizorkę, bo jednak piłkarze byli w rytmie ligowym i trzeba było odpowiednio rozłożyć siły. Teraz przy dłuższym okresie można przygotować każdego zawodnika indywidualnie pod względem fizycznym (odpowiednie rozłożenie sił). Treningi taktyczne też lepiej wypadają, czego efektem są pierwsze mecze na PNA 2019. Nie ma jak dotąd żadnych pogromów, a nawet ci teoretycznie słabsi wyglądają na przyzwoicie poukładane zespoły. Zwłaszcza w defensywie.
Ostatnią pozytywną rzeczą jest okno wystawowe. Jak ktoś dobrze pokazywał się na mistrzostwach Afryki przy wcześniejszej dacie, to nie mógł od razu zmienić klubu na silniejszy w Europie. Najczęściej turniej kończył się w lutym i nie było opcji na zmianę przynależności. Do lata zapominano o kimś, kto pokazał się z niezłej strony na Pucharze Narodów Afryki. Od PNA 2019 to się może zmienić, bo spotkania są rozgrywane w trakcie okresu transferowego. Przy dobrym występie niektórzy mogą spełnić marzenia, a inni podbiją swoje ceny. Dodatkowo ten czas i brak kolidowania z rozgrywkami ligowymi może pozwolić na większe zainteresowanie postronnych kibiców i bieżące śledzenie mistrzostw Czarnego Lądu.
Minusy nowego terminu
Zmianę okresu rozgrywania turnieju z zimy na lata od kilku lat mocno lobbowała FIFA. Jeszcze za poprzedniego prezydenta – Seppa Blattera – od 2010 roku trwały rozmowy z CAFem na temat przejścia Pucharu Narodów Afryki na lato. Afrykańska Centrala ugięła się dopiero w 2017 roku na zjeździe w Rabacie. To oczywiście spowodowane było głównie rozbieżnościami pomiędzy klubami a Federacją w Afryce. Główne wady tego pomysłu są związane z czynnikami atmosferycznymi. Pierwsze przykłady dajemy poniżej.
Check out today's weather☀️👇
Try to keep yourselves hydrated🥤💧#TotalAFCON2019 ✨ pic.twitter.com/3jmWoYRfn3
— CAF (@CAF_Online) June 21, 2019
⛅️ | It's a good day for a game of footie ⚽️#TotalAFCON2019 pic.twitter.com/CBFTXTHDAX
— CAF (@CAF_Online) June 22, 2019
It's a hot day in north Cairo…stay re-hydrated please 🥤#TotalAFCON2019 pic.twitter.com/9tNta8SnFW
— CAF (@CAF_Online) June 23, 2019
Mistrzostwa świata 2022 będą gościć w Katarze. Ze względu na pogodę panującą tam w okresie letnim, tą wielką imprezę FIFA przesunęła na końcówkę jesieni i początek wczesnej zimy. Przy rozgrywkach PNA 2019 jakoś nikomu gorąc panujący w Egipcie nie przeszkadza. Można tutaj poruszyć lepszą „odporność” Afrykańczyków na takie temperatury. Ok, na pewno żyjąc dłuższy czas przy takich warunkach, organizm jest w stanie przyzwyczaić się do tego. Ale nie przy tak skrajnym wysiłku, jakim jest gra w piłkę nożną. Zwłaszcza tę współczesną, gdzie w ostatnich latach uległa ona dużemu przyspieszeniu. Trzeba też wziąć pod uwagę, że dopiero zakończył się ramadan i ciała piłkarzy wyzwania muzułmańskiego mogą być jeszcze nieodpowiednio zregenerowane do wymagań turnieju. Zresztą już mieliśmy przykre zdarzenie. Na treningu kadry Nigerii Samuel Kalu zasłabł i musiał zostać przewieziony do szpitala.
Samuel Kalu pierwszą ofiarą rozgrywania #AFCON2019 w porze letniej. Nigeryjczyk zemdlał na treningu i został przewieziony do szpitala. Początkowo podejrzewano u niego zawał serca. Na szczęście ta informacja się nie potwierdziła. Piłkarz był tylko lub aż drastycznie odwodniony
— Norbert Bożejewicz (@N_Bozejewicz) June 21, 2019
Przez to zdarzenie zawodnik Girondis Bordeaux będzie musiał opuścić PNA 2019. W jego miejsce został powołany Kelechi Iheanacho. Przed turniejem apelowano do CAFu o to, aby robić cztery przerwy na uzupełnianie płynów w trakcie meczów. Centrala niestety nie posłuchała tych próśb.
Drugą istotną sprawą jest to, że zostanie prawdopodobnie ograniczona pula potencjalnych gospodarzy przyszłych mistrzostwa Afryki. W lecie w strefie sawann występuje pora deszczowa, która może mieć wyraźny wpływ na rozgrywanie turnieju. Nie zanosi się na to, żeby ktoś u kogo występują intensywne opady, starał się o organizację turnieju. Prawdopodobnie CAF mógłby też taką ofertę odrzucić w głosowaniu. Deszcze występują w północno-środkowej Afryce oraz na południu. Zobaczymy w przyszłości, co afrykańska Centrala wymyśli z tym fantem.