Piłkarze Ruchu o potyczce z Jagiellonią


4 marca 2012 Piłkarze Ruchu o potyczce z Jagiellonią

Piłkarze chorzowskiego Ruchu podczas dzisiejszej potyczki z Jagiellonią Białystok nie popisali się specjalną skutecznością, a na boisku byli zdecydowanie gorszą drużyną. Mimo to za sprawą Arkadiusza Piecha wyjechali z Białegostoku z kompletem punktów, a w tabeli ligowej przesunęli się na 3. miejsce.


Udostępnij na Udostępnij na

Marek Szyndrowski jest zadowolony ze zwycięstwa
Marek Szyndrowski jest zadowolony ze zwycięstwa (fot. Rafał Rusek / iGol.pl)

O dzisiejszym spotkaniu wypowiedział się jeden z zawodników „Niebieskich”, Marek Szyndrowski. Doświadczony defensor przyznał, że w dużej mierze to rozmowa w szatni pozwoliła wyjść piłkarzom Ruchu na drugą połowę z zupełnie innym nastawieniem. – Na pewno zagraliśmy słabą pierwszą połowę. „Jaga siadła na nas od początku i choć trener nas na to uczulał, nie mogliśmy sobie z tym poradzić. Całe szczęście wyszliśmy z tego obronną ręką i do przerwy utrzymaliśmy bezbramkowy remis. W szatni powiedzieliśmy sobie kilka słów i na drugą część spotkania wyszliśmy już inaczej nastawieni. Cieszymy się z osiągniętej zdobyczy punktowej, gdyż siedem oczek w trzech meczach to dobry rezultat, tym bardziej że dwa spotkania rozgrywaliśmy na wyjeździe. Myślimy już o kolejnym trudnym meczu z Zagłębiem Lubin.

Arkadiusz Piech dał zwycięstwo swojej drużynie
Arkadiusz Piech dał zwycięstwo swojej drużynie (fot. Rafał Rusek / iGol.pl)

Słowa swojego kolegi potwierdził również Arkadiusz Piech. Jedyny strzelec dzisiejszego meczu jest przekonany, iż chorzowianie wygrali tylko dzięki temu, że w pierwszej połowie nie stracili bramki. – Na razie spokojnie wygrywamy mecze i koncentrujemy się na kolejnych, ciężko trenujemy i zobaczymy, jak będzie na koniec sezonu. Dostaliśmy wskazówki od trenera, że Jaga” wyjdzie i nie będzie się bronić, tylko zaatakuje. Na początku byliśmy chyba za mało skoncentrowani, bo gospodarze zepchnęli nas do obrony. Dobrze, że w pierwszej połowie nie straciliśmy bramki. Próbowaliśmy wyprowadzać kontry, jednak żadna z nich nie zakończyła się powodzeniem. Dostaliśmy reprymendę w szatni i uwierzyliśmy, że możemy zagrać lepiej.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze