Piast – Lech: napastnik potrzebny od zaraz!


Brak skuteczności Piasta zadecydował o wyniku

22 lipca 2023 Piast – Lech: napastnik potrzebny od zaraz!
Łukasz Laskowski / PressFocus

Piast Gliwice na inaugurację nowego sezonu ekstraklasy przegrał u siebie z Lechem Poznań 1:2. „Kolejorz” odrobił stratę dzięki dwóm bramkom Filipa Marchwińskiego. Choć Piast stwarzał sobie liczne sytuacje, w oczy rzucał się brak skutecznego napastnika. Jak zaprezentowały się obie drużyny? Jakie wnioski możemy wyciągnąć z tego spotkania?


Udostępnij na Udostępnij na

Piast brutalnie obudzony z letniego snu

Kibice Piasta oraz eksperci zajmujący się tym klubem zgodnie zachwycali się postawą zespołu w przedsezonie. Nic w tym dziwnego, bowiem podopieczni Aleksandara Vukovicia zwyciężyli we wszystkich spotkaniach, prezentując przy tym dobry styl. Niestety starcie z Lechem dotkliwie uwypukliło kilka deficytów zespołu z Gliwic. Niektóre z nich wydają się dość proste do wyeliminowania drogą pracy na treningu. Inne, poważniejsze mogą wskazywać nawet na konieczność zmian osobowych.

Tym prostym błędem, który w dzisiejszym spotkaniu kosztował Piasta punkty, jest skłonność niektórych zawodników do podejmowania decyzji ze zbyt dużym opóźnieniem. Głównie widoczne było to u skrzydłowych, może za wyjątkiem Serhija Krykuna. Objawiało się to poprzez zbytnie „przekombinowanie” pozornie prostych akcji. Dobrym przykładem może być tu sytuacja z drugiej połowy, kiedy to piłkę na prawym skrzydle otrzymał Damian Kądzior.

Skrzydłowy Piasta zamiast od razu dośrodkować piłkę w pole karne, kilkukrotnie poprawił sobie futbolówkę i próbował zmylić rywala, pozorując dośrodkowanie. Jak się zdaje, dużo lepszym rozwiązaniem byłaby prosta wrzutka czy to na czekającego w polu karnym Wilczka, czy zamykającego z drugiego skrzydła Krykuna. Podobne zachowanie widać było także w pierwszej połowie u młodego Michaela Ameyawa, który po kilku przekładankach nad piłką uderzył na oślep, marnując sytuację, w której więcej pożytku mogłoby przynieść podanie choćby na przedpole do kogoś z dwójki Chrapek – Tomasiewicz.

Piast potrzebuje nowej „dziewiątki”

Tak, drugim – trudniejszym do rozwiązania – problemem jest sama obsada pozycji napastnika w Piaście. Kamil Wilczek to znakomity piłkarz, jednak już od pewnego czasu widać u niego zjazd formy. Dzisiaj szczególnie widoczne było to po samym jego sposobie poruszania się w polu karnym. Gra Piasta w dużej mierze opierała się na dośrodkowaniach kierowanych właśnie na Wilczka. Ten jednak często nie wykonywał nawet ruchu w kierunku piłki, nie mówiąc już o wyskoku do główki. Jasne, na jego obronę możemy wspomnieć sytuację z końcówki spotkania, kiedy to złożył się do strzału nożycami. Mimo to zdaje się, że o wiele więcej pożytku niż ten ekwilibrystyczny strzał przyniosłoby drużynie konsekwentne ruszanie do piłki w każdej akcji i po prostu stała obecność Wilczka w polu karnym Lecha.

Skoro Wilczek nie prezentował się najlepiej, to dlaczego nie został zmieniony? No i tutaj widać inny problem – brak alternatywy. Dzisiaj w kadrze meczowej Piasta zabrakło zarówno rezerwowego napastnika Gabriela Kirejczyka, jak i nowo przybyłego Piotra Urbańskiego. Absencja Kirejczyka wydaje się zagadkowa – sam piłkarz w udzielonym nam wywiadzie zapewniał, że fizycznie jest gotowy na starcie z Lechem. Być może wydarzyło się jeszcze coś, co uniemożliwiło mu grę w dzisiejszym meczu. Urbański natomiast pozostaje dużą niewiadomą. Były piłkarz drużyny młodzieżowej Polonii Warszawa nie zagrał w barwach Piasta w żadnym dostępnym do wglądu sparingu, więc nie za bardzo wiadomo, czego się po nim spodziewać.

Łukasz Laskowski / PressFocus

Niestety w obliczu nie najlepszej sytuacji finansowej Piasta próżno oczekiwać jakichkolwiek znaczących wzmocnień. Być może dopiero po ewentualnym odejściu Ariela Mosóra znalazłyby się na to środki. Na ten moment wydaje się, że zostaną one jednak wykorzystane na sprowadzenie następcy obrońcy Piasta. Dopiero wtedy, jeśli cokolwiek z tej kwoty zostanie jeszcze przeznaczone na wzmocnienia, można by myśleć o transferze nowej „dziewiątki”.

Lech Poznań – czy to będzie sezon Marchwińskiego?

Tyle o Piaście, ale Lechowi trzeba oddać, że też wiele zrobił, aby ten mecz wygrać. W wielu fragmentach był po prostu lepszy, a poza tym dysponował Filipem Marchwińskim w świetnej formie strzeleckiej. Wychowanek „Kolejorza” dwukrotnie pokonał Frantiska Placha, raz mocnym strzałem z narożnika pola karnego, a drugim razem głową po wrzutce Kristoffera Velde. Być może po Kamińskim i Skórasiu nadszedł sezon chwały dla Filipa Marchwińskiego. Skrzydłowy Lecha zdawał się nieco rozczarowywać w ostatnich latach, jednak być może właśnie teraz nadszedł jego czas i pokaże nam on swój pełny potencjał. To może być ciekawy sezon dla kibiców Lecha.

Na pochwałę w drużynie Lecha zasługują również Joel Pereira, Filip Bednarek oraz dziś debiutujący Elias Andersson. Z dobrej strony zaprezentował się także Radosław Murawski, który jednak zmuszony został opuścić boisko w wyniku urazu. Kibice Lecha pewnie trzymają kciuki, aby kontuzja pomocnika zespołu z Wielkopolski nie okazała się zbyt poważna, bowiem może on okazać się niezwykle użyteczny w spotkaniach eliminacyjnych do europejskich pucharów.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze