Kamil Tybor & Wojciech Bąkowicz

Piast Gliwice: jedno z pozytywnych zaskoczeń toczącej się rundy


Czy zespół Fornalika jest w stanie awansować do europejskich pucharów?

4 grudnia 2018 Piast Gliwice: jedno z pozytywnych zaskoczeń toczącej się rundy
Credit: Lukasz Laskowski / PressFocus

Po uniknięciu spadku w zeszłym sezonie w obecnym gliwicki Piast radzi sobie nad wyraz dobrze, grając przyjemną dla oka piłkę. Czy ten klub może włączyć się do walki o europejskie puchary i jak za czasów trenera Latala znów stać się rewelacją ligi?


Udostępnij na Udostępnij na

Po raz pierwszy w historii ekstraklasa zawitała do Gliwic w 2008 roku. Piast awansował z trzeciego miejsca w drugiej lidze i przypomnijmy, że były to czasy, kiedy Robert Lewandowski zostawał królem strzelców tych rozgrywek. „Piastunki” nie zabawiły w najwyższej klasie długo, bo w 2010 roku przyszedł spadek. Na degradację złożyło się wiele rzeczy: konieczność gry na obcym obiekcie, zła atmosfera w klubie czy nietrafione transfery.

Na łamach Sport.pl wicepreses klubu, Zbigniew Koźminski, mówił wtedy tak: – Nasza drużyna została źle skomponowana. Były trener i menedżer mieli złą koncepcję składu – nasze transfery okazały się nieudane. Zarząd też jest wśród winowajców, choć my zrobiliśmy wszystko, żeby w klubie było dobrze. 

Karencja nie trwała wiecznie, do elity zawodnicy ze Śląska wrócili w 2012 roku i z różnym skutkiem grają w niej do dziś. Czy obecne rozgrywki mogą należeć do zawodników z ulicy Okrzei 20?

Raz gorzej, raz lepiej – czas na stabilizację

Piast to swojego rodzaju fenomen w naszej lidze. Drużyna z Gliwic beznadziejne sezony przeplata tymi rewelacyjnymi, jednego razu prezentując się fatalnie, innego świetnie, a w słowniku języka polskiego pod hasłem „brak stabilności formy” powinna widnieć nazwa właśnie tego klubu.

Obecne rozgrywki są jednymi z tych, w których gliwiczanie udowadniają, że jak chcą, to potrafią. Osiem zwycięstw, pięć remisów i cztery porażki, w tabeli wysokie czwarte miejsce. Dużo. Pytanie tylko, czy zawodnicy ze Śląska utrzymają tak wysoką formę i zdołają do końca walczyć o europejskie puchary.

Statystyki Piasta nie są w tym sezonie rewelacyjne, ale nie jest źle. 1,63 punktu na mecz, 21 strzelonych bramek, pięć spotkań bez straty gola… brakuje regularności. Zwycięstwa w dobrym stylu przeplatają koszmarnymi meczami jak choćby przegrana ze Śląskiem 1:4. Do rozegrania zostało jeszcze wiele spotkań, a obecnie strata do lidera wynosi osiem punktów, do trzeciego miejsca już tylko dwa.

Waldemar Fornalik: czy trener potwierdzi swoje umiejętności?

Waldemar Fornalik to trener kojarzony przez wszystkich ze Śląskiem. To tam czuje się najlepiej i tam lubi pracować. Swój człowiek. Synonim Ruchu Chorzów dzięki sukcesom, jakie osiągał, prowadząc tę drużynę. Ale czy to szkoleniowiec dobry dla innego klubu?

Z Górnego Śląska Fornalik wyjeżdżał kilkukrotnie. Prowadził Widzew Łódź, drużynę Młodej Ekstraklasy w Bełchatowie czy Polonię Warszawa. Nigdzie jednak nie osiągnął wyników podobnych do tych z ulicy Cichej, gdzie zdobywał wicemistrzostwo Polski.

Chorzów to specyficzne miejsce na piłkarskiej mapie naszego kraju, a były selekcjoner nie miewał tam lekkiej, łatwej i przyjemnej pracy. Potrafił jednak wykrzesać z kadry, którą dysponował, maksymalne umiejętności i spoił ten zespół charakterologicznie.

Moim zdaniem Fornalik nigdy nie będzie „Kingiem” poza Chorzowem, bo wspomnianego przydomku dopracował się w warunkach, z jakimi ze względu na swoją pozycję w środowisku nie będzie mieć już do czynienia. Jego pomnik został zresztą przy Cichej nieco odbrązowiony przez formę i moment rozstania z Ruchem. Waldemar Fornalik był dla kibiców tego klubu „Kingiem”, bo z dużą regularnością notował z nim wynik ponad stan. Jednocześnie – jako były piłkarz i mistrz Polski z tym klubem – był postacią, z którą „Niebiescy” chętnie się utożsamiali. Był pewną wartością stałą, której fanom wobec zawirowań wokół 14-krotnych mistrzów Polski bardzo brakowało. Symbolem śląskości w wymiarze solidnej, twardej pracy. 

Fornalik – może poza Ruchem – nie podejmie się już pracy w klubie tak mocno chwiejnym organizacyjnie. Pomijając to, jego dorobek w Gliwicach trudno dziś zestawić z osiągnięciami Marcina Brosza czy Radoslava Latala. Pierwszy sezon pracy był w jego wykonaniu co najwyżej mocno przeciętny, dziś nie jesteśmy natomiast nawet na półmetku rozgrywek. To, co Fornalik może zrobić, to potwierdzić swój warsztat i talent do pracy u podstaw, harmonijnego rozwijania podopiecznych i budowania własnego projektu. Do bycia legendą potrzeba jednak okoliczności zdecydowanie bardziej wyjątkowych – tak o obecnym trenerze Piasta mówi nam redaktor naczelny Sportslaski.pl, Łukasz Michalski.

Były selekcjoner lubi pracować po cichu i bez zbędnego szumu, ale jeśli chce utrzymywać się na trenerskiej karuzeli albo myśleć jeszcze o czymś więcej, to musi pokazać, że dobre rezultaty potrafi odnosić nie tylko z Ruchem. Atmosfera do tego wydaje się w Gliwicach całkiem dobra.

Atuty: kadrowicz U-21 z „Obsesją doskonałości”

Jednym z najlepiej prezentujących się piłkarzy Piasta Gliwice od początku sezonu jest Patryk Dziczek. Młody zawodnik ostatni mecz z Zagłębiem Sosnowiec zmuszony był spędzić na ławce rezerwowych. Powodem były dwa spotkania rozegrane w reprezentacji U-21, z którą awansował na mistrzostwa Europy. Szkoleniowiec Piasta wolał więc nie ryzykować zdrowia 20-latka.

Rok temu spotkałem prezesa jednego z czołowych polskich klubów. Zapytał mnie, który młody piłkarz najlepiej rokuje. Odparłem, że Patryk Dziczek. Ostatnio znów się spotkaliśmy. Powiedział mi: „Szkoda, że Cię wtedy nie posłuchałem. Dziś byłby już u nas” – opowiadał o młodym graczu Piasta Gliwice Czesław Michniewicz.

Dziczek na łamach „Przeglądu Sportowego” jakiś czas temu otwarcie przyznał, że możliwość gry w pierwszej drużynie Piasta to nie jest szczyt jego marzeń. W przyszłości chciałby opuścić Polskę i przenieść się do lepszej ligi. Takiej, w której będzie mógł się rozwijać. Ma mu w tym pomóc książka „Obsesja doskonałości”. – Polecam ją każdemu, bo po lekturze można się zastanowić, czy aby na pewno robimy w życiu wystarczająco dużo do osiągnięcia celu – tłumaczył.

Ponadto Dziczek stara się wykorzystywać wolny czas do tego, by lepiej przygotowywać się do nadchodzących meczów. Jak sam przekonywał w sierpniowym materiale dla „PS”, trening w klubie mu nie wystarcza. Regularnie uczęszcza na siłownię z tatą lub z kolegami. – Oczywiście tylko wtedy, kiedy wiem, że mogę sobie na to pozwolić – mówi.

Kadrowicz Michniewicza w tym sezonie rozegrał w lidze 13 meczów od pierwszej do ostatniej minuty. Dodatkowo w dwóch wchodził z ławki rezerwowych (1:4 ze Śląskiem Wrocław i 1:1 z Lechią Gdańsk). Dwukrotnie cieszył się z gola – oba zdobyte w lidze (1:2 z Jagiellonią i 2:0 z Wisłą Kraków). W młodzieżowej reprezentacji U-21 ma dotychczas rozegranych dziewięć meczów, z czego pięć w tym sezonie.

To jeden z większych atutów drużyny z Gliwic, a chociażby dzięki jego obecności i dobrej grze włodarze mogą po cichu liczyć na jakiś mały sukcesik.

Nasz werdykt: po słabszym minionym sezonie gliwiczanie postarają się sprawić sensację

Dobry trener oraz stabilna kadra. To  dwa najważniejsze elementy, które mogą pomóc drużynie z Gliwic w sprawieniu ewentualnej niespodzianki. Trudno co prawda oczekiwać od zespołu, który rok wcześniej aż do ostatniej kolejki nie był pewny utrzymania, iż miałby w tym sezonie powalczyć o mistrzostwo. Jednakże sam awans do europejskich pucharów byłby nie lada wyczynem podopiecznych Fornalika.

Warto wspomnieć, że Piast Gliwice w ciągu ostatnich pięciu lat dwa razy walczył o awans do tych prestiżowych rozgrywek. Kibice, jak i działacze z pewnością mają nadzieję, że i tym razem gliwiczanie będą mieli okazję bić się miejsca dające możliwość grania w gronie najlepszych drużyn Starego Kontynentu.

Na ten moment celem numer jeden jest awans do pierwszej ósemki, czyli do tak zwanej grupy mistrzowskiej. Po szesnastu kolejkach gliwiczanie zajmują mocne czwarte miejsce, mając na koncie 29 punktów i jest na dobrej drodze, by ów cel osiągnąć.

Komentarze
molnar (gość) - 5 lat temu

Uwazam ze Piasta stac na zajecie czwartego miejsca w lidze.Fornalik robi duza robote w Gliwicach i potwierdza,ze to porzadny trener ligowy,chociaz z repr Polski mu nie wyszlo.Problemem Piasta jest jedynie nieduza ilosc kibicow zagladajacych na mecze,jak na miasto liczace 200 tys to problem jest by liczba kibicow przekroczyla 5 tys na mecz,to wynik kiepski jak na kanony ekstraklasy.Brakuje koniunktury na kibicowanie Piastowi.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze