Sędzia spotkania 23. kolejki Ekstraklasy PGE GKS Bełchatów – Odra Wodzisław, Mariusz Trofimiec, tłumaczy swoją decyzję o wyrzuceniu z boiska Kamila Poźniaka, który chwilę wcześniej pojawił się na boisku.
Kamil Poźniak faulował jednego z zawodników Odry. Sędzia przerwał grę i pokazał żółty kartonik zawodnikowi bełchatowskiej drużyny. Zdziwienie wśród kibiców i zawodników wywołała kilka sekund później pokazana czerwona kartka, która nakazywała Poźniakowi opuścić plac gry.

Kapitan PGE GKS, Dariusz Pietrasiak, próbował wytłumaczyć sędziemu, że Kamil Poźniak dopiero co pojawił się na boisku i nie było możliwości, żeby wcześniej dostał żółtą kartkę. Jak się okazało, chodziło o coś zgoła innego…
– Pan Poźniak najpierw faulował zawodnika Odry, Wosia, co było zagraniem na żółtą kartkę. Zastosowano jednak przywilej korzyści, ale Poźniak ponownie faulował, także na żółtą kartkę. W takich sytuacjach pokazuje się kartonik żółty i od razu czerwony, chociaż w protokole widnieją dwie kartki żółte. Wszystko było zgodnie z przepisami gry w piłkę nożną i nie ma szans na anulowanie tej kary – orzekł pewny siebie arbiter spotkania, Mariusz Trofimiec.