Pewniacy w kadrze Paulo Sousy


Kto wywalczył sobie miejsce w pierwszym składzie na następne spotkania reprezentacji pod wodzą Paulo Sousy?

1 kwietnia 2021 Pewniacy w kadrze Paulo Sousy
Tomasz Kudała / PressFocus

Reprezentacja Polski mierzyła się z Węgrami, Andorą i Anglią. Zdobyliśmy w tych meczach cztery punkty i jest to wynik przyzwoity. Andora oczywiście była formalnością. Węgry? Trudny rywal, który cały czas się rozwija. Ich selekcjonerem jest Marco Rossi, który doskonale wie, jakie są realia tamtejszej piłki, a reprezentację prowadzi już dwa lata i zna ją bardzo dobrze. Punkt na wyjeździe z nimi jest bardzo ważny i trzeba go szanować. Anglia to marka sama w sobie. Sami topowi piłkarze z najlepszych lig świata. Co turniej Anglicy typowani są do walki o najwyższe miejsca, jednak jak to później wychodzi, to inna sprawa. Selekcjoner Paulo Sousa miał trudne zadanie, stawiał na różnych piłkarzy, w różnych wariantach. Dał wielu zawodnikom szansę i kilku ją wykorzystało.


Udostępnij na Udostępnij na

Wieść o zwolnieniu Jerzego Brzęczka spadła na nas jak grom z jasnego nieba. Od początku jasne było to, że nowy selekcjoner będzie miał bardzo trudne zadanie. Paulo Sousa musiał operować na żywym organizmie. Poznawał skład na bieżąco i rotował nim w ważnych dla nas spotkaniach o punkty. Po tych trzech meczach zarówno trener, jak i my jesteśmy o wiele mądrzejsi. Wiemy mniej więcej, jakim ustawieniem i stylem będzie chciał grać Portugalczyk, oraz możemy się już domyślać, jaki jest kręgosłup pierwszego zespołu.

Bramkarz

Tutaj wszystko było jasne już przed meczami. Selekcjoner od razu określił, kto będzie numerem jeden w bramce. Wybrał Wojtka Szczęsnego, choć wielu twierdzi, że nie daje on takiej pewności jak Łukasz Fabiański. Bramkarz Juventusu w klubie radzi sobie całkiem dobrze, jest jego ważnym elementem. W kadrze jednak prześladuje go pewne fatum. Cofnijmy się do Euro, które odbywało się w Polsce. W pierwszym meczu fauluje, dostaje czerwoną kartkę, a Grecy mają rzut karny. We Francji także zagrał tylko w jednym spotkaniu, bo niestety złapał kontuzję. Mistrzostwa świata w Rosji do zapomnienia, ale tam akurat cała reprezentacja zagrała żenująco źle.

W pierwszym meczu eliminacyjnym z Węgrami wypadł blado. Paulo Sousa nie zraził się jednak i wystawił go również w meczu z Andorą i Anglią i raczej Szczęsny między słupkami zostanie już do samego Euro. Tutaj mamy o tyle dobrą sytuację, że nieważne, kto z trójki powołanych stanie między słupkami, będziemy raczej spokojni.

Obrońcy

Tutaj sytuacja jest nieco ciekawsza. Sousa chciał spróbować przebudować obronę i posadził Kamila Glika na ławce w meczu z Węgrami, a jego miejsce zajął Michał Helik. O tym, że była to błędna decyzja, dowiedzieliśmy się niestety szybko i boleśnie. Mimo wielu wad, jakie obrońca Benevento posiada, obecnie nasza defensywa bez niego nie istnieje. Możemy być pewni, że do samego Euro będzie on dyrygował naszą obroną.

Pewny swojej pozycji w kadrze może być również Jan Bednarek. Gdy ma obok siebie doświadczonego Glika, to jego gra wygląda solidnie. W dodatku bardzo dobrze się z nim uzupełnia. Jest wysoki, przez co łatwiej mu wygrać pojedynki główkowe, oraz ma lepszą zwrotność i szybkość niż wicekapitan kadry, więc w razie konieczności pogoni czy zablokuje piłkę wślizgiem, jak to miało miejsce kilka razy w meczu na Wembley.

Dużym wygranym tego zgrupowania jest również Bartosz Bereszyński. Postawił na niego selekcjoner na pozycji, w której czuje się dobrze, a obrońca Sampdorii odwdzięczył się dobrą grą. Mieliśmy pewne obawy, gdy na liście powołanych zabrakło Kędziory, ale jak się okazało – niekoniecznie. Tutaj należy też zwrócić uwagę, że Bereszyński razem z Jóźwiakiem tworzą ciekawy duet na prawej stronie, który wie, co chce grać.

Pomocnicy

Największym pozytywem tego zgrupowania jest właśnie Kamil Jóźwiak. Co prawda w meczu z Węgrami i Anglią zaczynał tylko na ławce rezerwowych, ale jego zmiany dawały impuls całej drużynie. Nie boi się wejść w drybling, pociągnąć akcji prawą stroną i do tego ma dobrze ułożoną nogę. Remis w pierwszym spotkaniu w głównej mierze zawdzięczamy właśnie jemu. Jeśli Paulo Sousa miał inny plan na wychowanka Lecha Poznań, on swoją grą pokazał swoją wartość i to, że warto na niego stawiać.

Wokół Grzegorza Krychowiaka pojawiło się wiele znaków zapytania w ostatnim czasie. Mówiono, że należy już odejść od tego zawodnika, bo nie daje reprezentacji niczego. Faktycznie, jego mecze pod wodzą Jerzego Brzęczka były mocno średnie, ale po tych trzech spotkaniach? Często jest to piłkarz niedoceniany. Piłkarz od tak zwanej czarnej roboty. Kiedy trzeba, to przytrzyma piłkę, da się sfaulować, potrafi przeciąć podanie przeciwnika i nie boi się wyprowadzać piłki spod własnego pola karnego. Bez niego nasz środek pola traci wiele na swojej jakości.

Poza tą dwójką ktoś może być pewny swojej pozycji? Lewa strona to cały czas konfrontacja Rybusa z Recą, a do tego wszystkiego może się jeszcze wplątać Tymoteusz Puchacz. Piotr Zieliński nadal nie pokazuje chociażby połowy swoich umiejętności z Napoli. Jakub Moder strzelił co prawda bramkę na Wembley, ale w tych trzech spotkaniach rozegrał jedną dobrą połowę. Swojej szansy nie wykorzystał również Sebastian Szymański, chociaż u niego problemem mogła być niepasująca mu pozycja na boisku. Wydaje się więc, że w linii pomocy czeka nas jeszcze wiele przetasowań i eksperymentów.

Napastnicy

Z przodu mamy oczywiście Roberta Lewandowskiego. Piłkarza, który potrafi strzelić bramkę, gdy nie ma nawet połowy akcji. Mieć takiego zawodnika w swojej kadrze to skarb. Skarb, który trzeba odpowiednio wykorzystać, i Paulo Sousa chce to zrobić. Pokazał, że chce grać dwoma napastnikami, a gdy trzeba gonić, nie boi się postawić nawet na trzech. Kto więc obok Lewandowskiego? Nie ma chyba jednoznacznej odpowiedzi. Milik był niewidoczny i wychodzą mu braki gry przez ostatni czas. Piątek strzelił co prawda z Węgrami, ale jego gra również nie zachwyca. Karol Świderski to raczej piłkarz, który może wejść na podmęczonego rywala i zrobić trochę szumu z przodu, ale czy nadaje się od pierwszej minuty? Tutaj wielce prawdopodobne, że o tym, który z napastników będzie grał u boku Lewandowskiego, zadecyduje ogólna dyspozycja w klubie.

Piłkarzy, którzy mogliby powiedzieć, że są wygranymi tego zgrupowania, jest kilku. Przegrani? Wydaje się, że jest ich jeszcze więcej. Michał Helik – debiutant, który chyba nie udźwignął presji. Arkadiusz Milik nie grał pół roku w piłkę i niełatwo te braki przykryć. Piotrek Zieliński standardowo nie pokazał nam pełni swoich możliwości, a debata o tym piłkarzu w kadrze trwa już ładnych kilka lat. Szkoda, bo w Napoli potrafi zagrać na światowym poziomie. Paulo Sousa na pewno widzi, gdzie są problemy w naszej kadrze, bo mówi o tym otwarcie na konferencjach. Teraz ma czas na analizę i podejmowanie dalszych kroków, aby nasza gra wyglądała coraz lepiej.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze