Nie ma na świecie drugiego zagranicznego klubu, który tak wiele zawdzięcza Polakom. Panathinaikos zwłaszcza w pamięci poprzedniego pokolenia jawi się jako polski klub. Sukcesy w roli szkoleniowca odnosili tutaj śp. Kazimierz Górski czy Jacek Gmoch. Absolutną legendą nie tylko zespołu, ale całej ligi greckiej jest Krzysztof Warzycha. Wiele lat w Atenach spędzili również Józef Wandzik, Emmanuel Olisadebe, a wpadkę z dopingiem zaliczył Jakub Wawrzyniak. W pewnym momencie klub znalazł się o krok od bankructwa – dzisiaj kolos wreszcie staje na nogi.
Panathinaikos Ateny już w poprzednim sezonie sięgnął po Puchar Grecji. W obecnej kampanii „Koniczynki” mają ochotę na znacznie więcej. Cel jest jeden – odzyskać tron mistrza Grecji, na którym ostatni raz zasiadali w sezonie 2009/2010. Początek sezonu pokazuje, że Panathinaikos stać na wiele. W dotychczas rozegranych ośmiu spotkaniach ligi greckiej klub zanotował komplet zwycięstw.
Misja ratunkowa
Problemy organizacyjne w greckich klubach nie są niczym nowym. Nie inaczej sytuacja wyglądała w Panathinaikosie, który zarządzany był wówczas przez grupę biznesmenów, których do klubu sprowadził Giannis Vardinogiannis. Pod presją kibiców właściciele zainwestowali spore pieniądze w transfery – i tak do klubu trafił mistrz świata z 2002 roku Gilberto Silva, a także zdobywca pucharu Ligi Mistrzów – Djibril Cisse.
Pokaźne inwestycje zbiegły się z kryzysem ekonomicznym w kraju. Biznesmeni, mimo satysfakcjonujących rezultatów klubu, postanowili się wycofać. Długi klubu narastały w zastraszającym tempie. W 2012 roku władzę nad klubem przejął Giannis Alafouzos, grecki biznesmen. W maju Alafouzos ogłosił swój plan utworzenia publicznej spółki piłkarskiej. Spółka miała zarządzać klubem poprzez odebranie większości akcji posiadanych przez rodzinę Vardinogiannis oraz rejestrację członków.
Niemniej jednak długi nie malały, a wręcz rosły. Było to pokłosie braku doświadczenia biznesmena w prowadzeniu klubu. Wyniki były przyzwoite, bo Panathinaikos zasiadał na podium, aczkolwiek problemem wciąż były pieniądze. Zobowiązania wobec piłkarzy narastały z każdym miesiącem, a klub funkcjonował według prostego schematu – sprzedać kogo się da, by utrzymać klub na powierzchni.
Panathinaikos’ suspended ban from UEFA competitions over next 3 seasons, now to take effect immediately after the club failed to meet imposed conditions by 01 March 18. The amount of €100,000 as part of total fine of €200,000 is now also due immediately https://t.co/7YPig51rvr
— Laura Sports Law (@laurasportslaw) April 24, 2018
W pewnym momencie wydawało się, że sytuacja jest nie do odratowania. Władze ligi greckiej karały klub kolejnymi ujemnymi punktami, UEFA wykluczyła Panathinaikos z europejskich pucharów na trzy sezony. Nie było epiki, nie było liryki – był dramat. Nawet prezydent klubu myślał o ucieczce z tonącego okrętu. Wygląda na to, że zmienił swój punkt widzenia i klub zmierza ku lepszemu.
– Panathinaikos zwiększa budżet do 20 milionów euro, dług jest spłacany, a warunki finansowe wewnątrz organizacji są idealne. W najbliższy poniedziałek Rada Ateńska zatwierdzi aukcję naszego nowego stadionu w Votanikos, słynnym starożytnym miejscu w naszej stolicy. Oznacza to, że w 2026 roku przenosimy się z Leoforos na luksusowy stadion z kilkoma obiektami i zyskiem dla zespołu – mówi Labros Garaganis, grecki dziennikarz doskonale zorientowany w sprawach Panathinaikosu.
Panathinaikos pragnie mistrzostwa Grecji
Od lipca 2021 roku szkoleniowcem zespołu jest Ivan Jovanović. Serba doskonale znają polscy kibice, to on prowadził APOEL Nikozja w pamiętnym dwumeczu przeciwko Wiśle Kraków w sezonie 2011/2012. Później prowadził jeszcze Al-Nasr SC, klub ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, oraz reprezentację tego kraju.
W poprzednim sezonie po 26 kolejkach Panathinaikos zajął nieco rozczarowujące piąte miejsce w lidze greckiej. Na ich szczęście w Grecji rozgrywane są jeszcze play-offy. Tam „Koniczynki” pokazały, na co je stać, w dziesięciu spotkaniach przegrali tylko raz i potrafili dwukrotnie pokonać Olympiakos, przynosząc im dwie z trzech porażek w sezonie. Niestety wystarczyło to zaledwie na czwartą lokatę na koniec sezonu, aczkolwiek pozwoliło klubowi powrócić do europejskich pucharów.
Panathinaikos przed obecnym sezonem wyczuł szansę na włączenie się do walki o mistrzostwo. Pomóc w osiągnięciu celu mają zawodnicy sprowadzeni w letnim okienku transferowym. Reprezentanci Słowenii – Andraz Sporar, Adam Gnezda Cerin i występujący niedawno w Legii Warszawa Benjamin Verbić. Do tego reprezentant Islandii Hordur Magnusson i brazylijska gwiazda występująca w przeszłości w Szachtarze Donieck i Evertonie – Bernard.
Wow. This is unvelievable. Another ➕3️⃣ and another ⚽. Thanks you for the support @paofc_!!! 💚☘️ pic.twitter.com/UIf8GutUzk
— Aitor Cantalapiedra (@AitorCF10) October 9, 2022
Niekwestionowaną gwiazdą zespołu jest jednak Aitor – wychowanek FC Barcelona, który w siedmiu spotkaniach zdobył osiem bramek, do których dołożył dwie asysty. – Po niedzielnym meczu z Lamią Panathinaikos i Aitor omówią warunki ewentualnego nowego kontraktu. Dla klubu ważne jest, aby podpisać nową umowę, ponieważ jego kontrakt kończy się w czerwcu 2023 roku – mówi Labros Garaganis.
Wykorzystać słabość rywali
Olympiakos to najbardziej utytułowany klub w Grecji. Dominacja drużyny z Pireusu jest wręcz niebywała. W poprzednim sezonie również nie mieli konkurencji – zdobyli mistrzostwo z przewagą aż 19 punktów nad wicemistrzem. W tym sezonie kibice Olympiakosu nie mają powodów do dumy. Klub w żenujący sposób odpadł z kwalifikacji do Ligi Mistrzów, trafił do fazy grupowej Ligi Europy, pokonując Slovana Bratysława i Apollon Limassol w serii jedenastek. A gdyby tego było mało, zbiera baty od każdego kolejnego rywala.
James Rodriguez po nieudanej przygodzie z Al-Rayyan, Marcelo, który wreszcie opuścił Real Madryt, dodatkowo tacy zawodnicy jak Cedric Bakambu, Sime Vrsaljko, Konrad de la Fuente, Diadie Samassekou – latem Olympiakos dokonał 28 transferów. – Myślę, że zmiany w zarządzie i współwłasność z Nottingham Forest to ważne powody. Prezydencja OSFP chce bardziej dbać o Forest pomimo wspomnianych transferów. Marcelo i James to oczywiście świetni gracze ze świetnymi umiejętnościami, ale w tym momencie szczególnie Marcelo jest u schyłku swojej kariery – komentuje Labros Garaganis.
Swoje problemy ma również AEK Ateny, w którym nasz ekspert upatruje głównego rywala w walce o mistrzostwo Grecji, oraz PAOK Saloniki. Wyśmienity początek sezonu pozwala kibicom Panathinaikosu marzyć. Marzenia się nie spełniają – marzenia się spełnia i dobra postawa na boisku udowadnia, że legendarny klub powoli wraca na szczyt. I bardzo dobrze, wszyscy Grecy życzyliby sobie powrotu do czasów, kiedy greckie kluby potrafiły walczyć w europejskich pucharach. Powrót tak utytułowanego klubu do życia cieszy – szczególnie tych, którzy jeszcze pamiętają wielkie sukcesy Panathinaikosu.