Pep Guardiola i jego Manchester City nie zwalnia tempa. Po raz kolejny "The Citizens" świetnie się spisują w rozgrywkach Premier League, liderując dość znacznie nad resztą stawki. Można powiedzieć, że piłkarze City, wypracowali sobie na tyle mocną zaliczkę, że stoją na pole position w wyścigu o triumf w angielskiej ekstraklasie. Jak im się to udało? Składa się na to kilka czynników.
Regularność
Na przełomie grudnia i stycznia podopieczni hiszpańskiego szkoleniowca zaprezentowali najlepszą formę ze wszystkich zespołów Premier League. Regularność, z jaką punktują gracze Guardioli robi wrażenie, szczególnie że robią to bardzo efektownie. „Obywatele” pokazali, że okres zimowy bez wątpienia im służy a zdobycie 25 oczek na 27 możliwych w tym okresie, tylko to potwierdza. Podopieczni Pepa imponują skutecznością, potykając się tylko w zremisowanym spotkaniu z Southampton, które przerwało serie 12 kolejnych zwycięstw w lidze.
Zagraliśmy bardzo dobrze. Dość nieszczęśliwie w pierwszej połowie straciliśmy bramkę, ale myślę, że był to jeden z naszych najlepszych meczów w sezonie. Rywale byli niezwykle zorganizowani i to jeden z naszych najlepszych występów przeciwko temu zespołowi. Oczywiście, rezultat nie jest dla nas satysfakcjonujący, ale biorąc pod uwagę warunki i to jak się zaprezentowaliśmy, byliśmy wspaniali. To był jeden z naszych najlepszych meczów — mówił w wywiadzie pomeczowym dla BBC menadżer City.
Pep Guardiola dobrze przygotował zespół względem intensywnego terminarza rozgrywek. W poprzednim sezonie na tym samym etapie Manchester City także spisywał się wyśmienicie, gromadząc 29 punktów. Można założyć, że trener „Obywateli” ma patent na okres grudniowo-styczniowy, powtarzając wyczyn z poprzedniej kampanii.
https://twitter.com/DeBruyneKev/status/1482381606711087110?t=TzrCBSJk9pzRiF895AcOTw&s=19
W tym momencie „The Citizens” mają o jeden mecz więcej rozegrany od Liverpoolu i 9 oczek więcej. Zawodnicy Jürgena Kloppa muszą liczyć na błędy drużyny z niebieskiej części Manchesteru. Jak wiemy w ostatnim czasie, nie zdarza się to zbyt często. W grze pozostaje również londyńska Chelsea, pod batutą Thomasa Tuchela, lecz „The Blues” tracą 10 oczek do Guardioli i spółki, przy jednym meczu rozegranym więcej. Warto odnotować też, że Manchester City dwukrotnie pokonał w zmaganiach ligowych Chelsea i zremisował na wyjeździe z Liverpoolem 2:2.
Kontrola gry
Zespoły Pepa Guardioli, odkąd zaczął swoją przygodę jako trener, cechowały się wysoką kulturą gry, opartą na posiadaniu piłki. Nie inaczej jest za jego kadencji w klubie z City of Manchester Stadium. „The Citizens” zawsze starają się dominować każdego kolejnego rywala, narzucając swój styl gry. Hiszpański menadżer zbudował na przestrzeni 6 lat zespół, który jest jednym z najlepiej zbilansowanych na świecie. Mając takich graczy w składzie jak Kevin De Bruyne czy Bernardo Silva zespół City nie musi się martwić o kreowanie sytuacji, czy precyzje rozgrywania piłki. Nie zależnie od zawodników pojawiających się na murawie z ławki rezerwowych, jakość i tempo grania nie ulegają pogorszeniu. Sternik Manchesteru City ma bowiem kłopot bogactwa niemalże na każdej pozycji przy ustalaniu składu. To tylko pokazuje jak mocną kadrą, dysponują „Obywatele”.
Zauważmy też, że Pep Guardiola, nie robi przy tym zbyt często zmian w trakcie spotkania. Widać, że Hiszpan po prostu w pełni ufa wystawionej przez siebie „11”. W ostatnich dwóch miesiącach trener „The Citizens” wykorzystał ledwie 17 zmian, czyli 57% z możliwych. Precedens nie tkwi w braku jakości u zmienników, lecz z umiejętnego gospodarowania kadrą przez menadżera rodem z Hiszpanii. Jak do tej pory, pozwoliło to utrzymać Manchester City na najwyższych obrotach i umocnić się na pierwszym miejscu w tabeli.
Zdobywanie bramek
Obecni liderzy Premier League na samym przełomie grudnia i stycznia, umieścili piłkę w siatce 28 razy, co daje średnio 2,8 gola na mecz. W tym okresie nie było bardziej bramkostrzelnego zespołu od „Obywateli”. Dużo mówi się o tym, że brak w zespole Guardioli klasycznej „9”. Jak można zaobserwować do tej pory, nie specjalnie przeszkadza to „The Citizens” w zdobywaniu bramek. Odpowiedzialność ta rozłożyła się pomiędzy wszystkich zawodników, co czyni Manchester City jeszcze trudniejszym zespołem dla oponentów.
Najwięcej strzelali jak na razie Raheem Sterling i Bernardo Silva, którzy na swoim koncie mają po 7 goli. Hiszpański menadżer ma do dyspozycji tak uniwersalnych zawodników, że to skrzydłowi stali się najlepszymi strzelcami zespołu. Paradoksalnie jedyny napastnik, Brazylijczyk Gabriel Jesus jest najlepszym asystentem swojej drużyny z liczbą 7 ostatnich podań. Na drugim miejscu w tej klasyfikacji plasuje się rewelacyjny w tym sezonie Joao Cancelo. Portugalczyk imponuje pod każdym względem w obecnych rozgrywkach, wydatnie wpływając na wyniki City.
https://twitter.com/Fantasypaedia/status/1484564601966632968
Najszczelniejsza obrona w lidze
– Cały czas gramy 60 metrów od własnej bramki. W Premier League czy Bundeslidze nie możesz wygrywać trofeów, jeśli tracisz dużo bramek. Tak stało się w zeszłym sezonie, kiedy traciliśmy więcej niż dotychczas i nie przystosowaliśmy się dobrze do niektórych rzeczy. Ale jak spojrzysz na liczbę goli straconych przez mój Manchester, Bayern czy Barcelonę, to zawsze było to bardzo, bardzo mało. I zawsze graliśmy 50 albo 60 metrów od własnej bramki i zawsze byliśmy stabilni w obronie. Nie chcę tracić bramek, chcę dużo strzelać. Pracuję nad tym z jakościowymi piłkarzami, którzy też chcą być przy piłce – mówił w zeszłym roku Pep Guardiola dla SkySports.
W trwających rozgrywkach podopieczni hiszpańskiego trenera błyszczą nie tylko w ataku, ale przede wszystkim w grze obronnej. Taktyka Guardioli w połączeniu z wysokiej jakości pressingiem sprawiła, że Manchester City ma najmniej straconych goli w lidze – 14. Po dużej cegiełce do tego osiągnięcia dołożyli Aymeric Laporte i Ruben Dias. Hiszpańsko-portugalski duet sprawia, że ciężko sforsować defensywę „Obywateli”, tym bardziej gdy wspiera ich defensywny pomocnik — Rodri. Do świetnej postawy w obronie dopisali także 5 goli w tym sezonie, podkreślając swój wkład w dobre wyniki zespołu z City of Manchester Stadium.
https://twitter.com/BrendonNetto/status/1484053048020582402?s=20&t=-uFKkFlTctLc01nSJxm7nA
Pokora
Pep Guardiola i Manchester City zdają sobie sprawę, że 9 punktów zapasu stawia ich w bardzo korzystnej sytuacji przed zbliżającym się finiszem w Premier League. Hiszpański szkoleniowiec przyznał na łamach BBC, że jest nieco zaskoczony przewagą nad rywalami, ale ją docenia.
– Czasami trudno mi zrozumieć to, że po dobrym meczu tracimy punkty i wszyscy zaczynają mówić, że walka o tytuł znów jest otwarta. Nawet gdybyśmy wygrali z Southampton i tak ta rywalizacja o mistrzostwo Anglii by się nie zakończyła. Chciałbym oczywiście zdobyć w styczniu 40 punktów i być daleko przed takimi zespołami jak Liverpool czy Chelsea, ale wiem, że to niemożliwe. Niemniej muszę przyznać, że przed rozpoczęciem sezonu, nie spodziewałem się, że nad rywalami będziemy mieli taką przewagę. Niewielką, ale zawsze przewagę- powiedział Guardiola.
Bez względu na układ tabeli, Hiszpan wymaga od swoich piłkarzy maksymalnego zaangażowania i determinacji podczas każdego spotkania. Ciężko raczej się spodziewać, że Manchester City, spuści z tonu w tak newralgicznym momencie sezonu.
Różnica punktowa, którą menadżer City nazwał „niewielką„, może się okazać nie do przeskoczenia dla oponentów, przy tak dobrze prosperującym zespole jak „Obywatele”. Do tego presja ciążąca na przeciwnikach ustawia w roli mocnego faworyta ekipę City do końcowego triumfu w angielskiej ekstraklasie. Niewątpliwie sezon na boiskach Premier League, będzie do końca pasjonujący i warto się nim delektować.