PD: Szlagier dla Ebiego i spółki


Valencia-Racing, ten mecz rozpoczynał 32 kolejkę Primera Division i od razu dostał miano hitu. Obie drużyny walczyły o europejskie puchary i dzisiejsze spotkanie miało ostatecznie je, do nich przybliżyć. Ku zdumieniu kibiców, na Estadio Mestalla górą był Ebi i spółka.


Udostępnij na Udostępnij na

Valencia przystępowała do tego meczu bardzo zmotywowana, gdyż po dwóch ostatnich porażkach zawodnicy, przed własną publicznością zamierzali się zrewanżować. W kuluarach coraz głośniej mówi się o zwolnieniu Ronalda Koemana, jednak zdecydowania większość uważa, że Holender potrzebuje więcej czasu na zbudowanie silnej drużyny. Tym czasem na przeciwko stanęła niezwykle zmotywowana i gotowa do walki drużyna z Santander. Od pierwszych minut Racing rozpoczął zmasowany atak na bramkę Timo Hildebranda, jednak Niemiec popisując się kilkoma efektownymi interwencjami doprowadził bezbramkowy remis do końca pierwszej połowy. Po zmianie stron tak naprawdę nic się nie zmieniło. W prawdzie Valencia zdecydowanie częściej konstruowała groźne akcje, jednak cały czas brakowało wykończenia. W 61 minucie, po raz pierwszy do bramki trafili goście, a dokładniej Gonzalo Colsa. Bramka hiszpańskiego pomocnika zamiast pomóc, to sprawiła, że Racing osiadł na laurach co wykorzystała Valencia. 4 minuty później David Villa doprowadził do remisu. Gdy wydawało się, że uskrzydlona Valencia dowiezie jeden punkt do końca, przed końcowym gwizdkiem na 2:1 podwyższył Tchite i tym samym po raz kolejny Valencia nie zdobyła żadnego punktu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze