Pavol Stano, kiedy w drugiej minucie strzelił bramkę otwierającą wynik, nie dopuszczał do siebie myśli, że mecz nie zakończy się korzystnie dla Korony. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna. Co Słowak powiedział po spotkaniu?
Dobre złego początki – tak można powiedzieć o tym meczu. Zaczęliście znakomicie, skończyliście fatalnie.
Niestety… Tylko jedna zdobyta bramka, trzy stracone… Już naprawdę nie wiem, co mam mówić. Stracone gole denerwują już cały zespół, a szczególnie mnie, obrońcę. Najgorsze co byśmy mogli teraz zrobić, to spuścić głowy w dół i się poddać. Ale nie na tym polega sport. Nasza passa jest jaka jest… Ale musimy stawić czoła i przede wszystkim pracować, abyśmy w kolejnych meczach już punktowali.
Seria jest tragiczna – to już czwarty mecz, w którym tracicie trzy gole.

Po prostu brak mi słów. Nie można nam odmówić tego, że się staramy. Zazwyczaj tracimy bramki z przypadku, wtedy przeciwnikowi gra się o wiele łatwiej. Te gole nie padają po wypracowanych akcjach rywali. My musimy się sporo namęczyć, żeby dojść do sytuacji, nie mówiąc już o wykończeniu.
Z czego to wynika? Trener Sasal mówił, że już wszystko zostało wyjaśnione, była pełna mobilizacja, co podkreślano na konferencji prasowej. A tu wychodzicie, w osiemnaście minut tracicie trzy gole i po meczu…
Nie mamy nic na swoje usprawiedliwienie. Jesteśmy doświadczonym zespołem, dlatego utrata trzech bramek w tak krótkim czasie jest niedopuszczalna. Przeanalizowaliśmy każde poprzednie spotkanie. No ale znowu się nie udało…
Zdajemy sobie sprawę z tego, że to nasz dziewiąty mecz bez zwycięstwa. Taki jest sport. Dzisiaj nam nie odpaliło, ale wierzymy, że w końcu nadejdzie przełamanie. Jeden zwycięski mecz i wszystko zacznie iść w dobrym kierunku. Kłopoty w szatni? Jesteśmy zawsze zmobilizowani, nawet wtedy, kiedy przegrywamy dwoma bramkami. Nie złożyliśmy broni, chcieliśmy przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę. Niestety Polonia zagrała dzisiaj bardzo dobry mecz. Czasami gra się to, na co pozwoli przeciwnik.
A czy to nie jest tak, że brakuje Wam Hernaniego? No bo nie da się ukryć, że defensywa wyglądała fatalnie…
Ok, na podstawie czego możemy tak twierdzić?
Straciliście trzy bramki…
W poprzednich meczach także traciliśmy po trzy gole… Ma pan rację, na jednym zawodniku nie można budować zespołu. Dziś zagrał Piotrek Malarczyk, ale nikt nie może być pewnym gry w pierwszym składzie. W następnym meczu mogę przecież usiąść na ławce…
W rozmowie uczestniczył Jakub Białek