Paris Saint-Germain vs Chelsea Londyn, czyli przedwczesna weryfikacja pucharowych ambicji


17 lutego 2015 Paris Saint-Germain vs Chelsea Londyn, czyli przedwczesna weryfikacja pucharowych ambicji

Jedna z najciekawszych par fazy pucharowej tegorocznej edycji Ligi Mistrzów. Naprzeciwko siebie staną dwie potęgi finansowe i sportowe, które regularnie walczą o mistrzostwo w swoich rodzimych ligach. Dla paryżan będzie to idealna okazja do rewanżu za zeszłoroczny ćwierćfinał tych elitarnych rozgrywek, w którym podopieczni Laurenta Blanca odpadli po golu zdobytym w samej końcówce meczu rewanżowego przez Dembę Ba.


Udostępnij na Udostępnij na

Uniknięcie za wszelką cenę powtórki sprzed roku – taki cel przyświeca zdziesiątkowanemu przez kontuzje zespołowi ze stolicy Francji. Dla paryżan nadchodzi bowiem czas prawdziwej weryfikacji. Setki milionów wpompowane w klub przez szejków z Kataru mają wreszcie przełożyć się na międzynarodowy sukces, jakim będzie zdobycie najcenniejszego trofeum w klubowej piłce.

Pierwszą przeszkodą PSG na drodze do berlińskiego finału będzie lider Premier League, Chelsea Londyn. Przewaga psychologiczna leży po stronie zespołu prowadzonego przez Mourinho. Niespełna rok temu oba zespoły mierzyły się ze sobą w ćwierćfinale Champions League i wówczas górą byli „The Blues”.

PSG – Chelsea 3:1

https://www.youtube.com/watch?v=1Ngg6IRfAuo 

Chelsea – PSG 2:0

https://www.youtube.com/watch?v=q4A3lo-blFg 
Teraz portugalski trener dysponuje jeszcze lepszym zespołem niż w poprzednim sezonie, ale paryżanie nie zamierzają składać broni. Mimo braku kilku istotnych piłkarzy podstawowego składu (Lucas Moura, prawdopodobnie także Thiago Motta i Marquinhos) zawodnicy mistrza Francji zapowiadają walkę o zwycięstwo, chociaż doskonale zdają sobie sprawę z siły przeciwnika. – Oni są w tym momencie od nas lepsi. Pozyskali przed sezonem wielu znakomitych piłkarzy, np. Diego Costę, jednego z najlepszych napastników na świecie. Gramy przeciwko wielkiej drużynie i świetnemu trenerowi, dlatego jesteśmy wyjątkowo zmotywowani. Musimy wygrać ten mecz! – powiedział bramkarz PSG, Salvatore Sirigu. Wtórował mu Thiago Motta: – Chelsea ma fantastycznych zawodników, ale szanse na awans oceniam po równo.

Kibice i eksperci nad Sekwaną widzą jednak szansę na wyeliminowanie Chelsea, a swoje nadzieje pokładają w… rywalizacjach z Barceloną sprzed prawie dwóch lat. Wówczas paryżanie, krytykowani za styl gry i wyniki w lidze, potrafili przeciwstawić się gigantowi z Katalonii (odpadli gorszym bilansem goli na wyjeździe). Teraz PSG jest w podobnej sytuacji (3. miejsce w Ligue1, dwa kolejne mecze bez zwycięstwa w lidze), a dodatkowo na drużynę mistrza Francji spadła jeszcze plaga kontuzji. W feralnym meczu z Caen mniejszych lub większych urazów nabawiło się aż pięciu piłkarzy! – Sytuacja daleka jest od idealnej. Mam jednak nadzieję, że niesprzyjające dla nas okoliczności pozytywnie wpłyną na chemię w zespole. Skuteczna defensywa będzie w tym spotkaniu kluczem do sukcesu, dlatego liczę na dobrą współpracę wszystkich formacji – powiedział na przedmeczowej konferencji prasowej trener gospodarzy, Laurent Blanc.

Dużo zatem będzie zależało od postawy brazylijskiej pary stoperów Thiago Silva – David Luiz, uznanej przez FIFA za najlepszy duet środkowych obrońców w ubiegłym roku. Szczególnie dla tego drugiego dzisiejsze starcie na Parc des Princes będzie miało dodatkowy smaczek. Latem ubiegłego roku niechciany przez Jose Mourinho Brazylijczyk opuścił Stamford Bridge i przeniósł się do zespołu ze stolicy Francji za astronomiczną kwotę ponad 50 mln euro! Obrońca PSG nie żałuje wyjazdu z Anglii, chociaż uważa, że w Londynie skreślono go zdecydowanie za wcześnie. We wtorkowy wieczór będzie miał doskonałą okazję, aby udowodnić portugalskiemu menedżerowi Chelsea, że jest jednak klasowym środkowym obrońcą (Mou uparcie twierdził, że Luiz powinien być ustawiany na pozycji defensywnego pomocnika). W zeszłorocznym meczu w Paryżu Luiz, jeszcze jako piłkarz „The Blues”, strzelił co prawda gola, ale było to trafienie samobójcze…

We wtorkowy wieczór dojdzie więc do wielu sentymentalnych spotkań. Jose Mourinho będzie miał okazję, aby porozmawiać ze swoimi byłymi podopiecznymi (poza Luizem także ze Zlatanem Ibrahimoviciem i Thiago Mottą, których zna z pracy w Interze Mediolan), podobnie jak koledzy z reprezentacji narodowych, którzy staną po przeciwnych stronach barykady, m.in. Francuzi (w sumie dziewięciu piłkarzy tej nacji w obu ekipach – dwóch w Chelsea, siedem w PSG), Brazylijczycy (ośmiu, po czterech w obu zespołach) czy reprezentanci Wybrzeża Kości Słoniowej (dwóch, po jednym w kadrze każdej z drużyn). Równo z pierwszym gwizdkiem sędziego Cüneyta Cakira sentymenty się jednak skończą i zacznie się prawdziwa rywalizacja. Doskonale zdaje sobie z tego sprawę szkoleniowiec PSG i ostrzega swoich podopiecznych przed ewentualnymi prowokacjami ze strony mistrza psychologicznych gierek, Jose Mourinho: – Znam go bardzo dobrze i wiem, że będzie próbował dodatkowo podgrzewać atmosferę na boisku. Dlatego moi piłkarze powinni zachować spokój i nie zwracać uwagi na to, co poza murawą – powiedział opiekun mistrza Francji.

Sam Portugalczyk na razie nie podgrzewa dodatkowo atmosfery. Na przedmeczowej konferencji prasowej nie powiedział nic kontrowersyjnego ani nawet interesującego. Ograniczył się jedynie do kilku kurtuazyjnych pochwał pod adresem wtorkowego rywala i lakonicznego stwierdzenia, że w tym meczu szanse obu drużyn na awans są równe. Mimo to francuski magazyn „France Football” nazwał Mourinho „pieniaczem” i nadał mu nowy pseudonim „The Shit Stirrer”…

Okładka FF
Najnowsza okładka magazynu „France Football”

Charakterystyka zespołów (taktyka, aktualna forma, kluczowe postacie)

Pod wodzą Laurenta Blanca zespół PSG gra regularnie w ustawieniu 1-4-3-3, przy czym zestawienie linii środkowej uzależnione jest od taktyki obranej na dane spotkanie. Wszystkie warianty zakładają grę trójką nominalnych defensywnych pomocników, których umiejętności indywidualne dają trenerowi spory wachlarz możliwości taktycznych.

Zawodnikiem najbardziej nastawionym na destrukcję jest Thiago Motta, który pełni rolę klasycznej „szóstki”. Reprezentant Włoch jest centralną postacią w taktyce Blanca, jego podstawowe zadanie to odbiór piłki na własnej połowie i natychmiastowe oddanie jej do najbliższego partnera. Urodzony w Brazylii piłkarz jest swoistym bezpiecznikiem, który asekuruje parę środkowych obrońców i neutralizuje obszar boiska przed polem karnym. Niestety, jego występ w dzisiejszym meczu stoi pod znakiem zapytania.

Pozostali piłkarze środka pola – Veratti, Matuidi i Cabaye – posiadają predyspozycje do gry ofensywnej, dlatego mogą być ustawiani nie tylko na pozycji nr 6, ale także nr 8. Wszyscy ci zawodnicy potrafią skutecznie włączyć się do akcji ofensywnej, rozegrać piłkę z własnej połowy, a także oddać groźny strzał z dystansu. W konfrontacjach z potencjalnie słabszymi rywalami, nastawionymi na kontratak, dwaj spośród trójki środkowych pomocników otrzymują dodatkowe zadania ofensywne, pełniąc rolę „ósemki”, a nierzadko także dodatkowego, fałszywego rozgrywającego.

Nominalnym reżyserem gry paryżan jest bowiem ustawiany na prawym skrzydle Brazylijczyk Lucas. To on kontroluje tempo gry PSG, rozprowadza kontrataki i zagrywa najwięcej prostopadłych piłek w pole karne, stwarzając partnerom dogodne sytuacje strzeleckie (1,4 kluczowego podania/mecz – najwięcej w drużynie). Moura słynie ze znakomitego przyspieszenia, świetnej kontroli nad piłką i skutecznej gry jeden na jeden (3,4 dryblingu/mecz – najlepszy wskaźnik w całej Ligue1), dlatego ze względu na swoje predyspozycje indywidualne reprezentant „Canarinhos” spełnia bardziej rolę rozgrywającego niż klasycznego skrzydłowego. Jego nieobecność w dzisiejszym meczu na Parc des Princes będzie dla Blanca ogromnym problemem.

Poza Brazylijczykiem formację ofensywną PSG tworzą najczęściej Edinson Cavani i Zlatan Ibrahimović. Dobra dyspozycja obu napastników spowodowała, że mniej okazji do gry od pierwszej minuty otrzymują Ezequiel Lavezzi oraz „wychowankowie” (w rozumieniu UEFA) paryskiego klubu – Bahebeck i Rabiot. Reprezentant Urugwaju w taktyce 1-4-3-3 ustawiany jest bliżej lewej strony boiska, ale rzadko kiedy piłkarze przedniej formacji PSG sztywno trzymają się swoich wyjściowych pozycji – nawet Ibrahimoviciowi zdarza się zejść do boku lub cofnąć aż pod linię środkową boiska. Duża wymienność pozycji między trójką ofensywnych graczy daje także możliwość włączania się do akcji zaczepnych bocznym obrońcom, którzy mają dużo wolnego miejsca w bocznych sektorach boiska, co najlepiej obrazuje poniższy schemat.

Pozycje piłkarzy PSG
Uśrednione pozycje piłkarzy PSG w meczu ligowym z Caen

Wielką niewiadomą jest natomiast zestawienie linii obrony paryżan. Z powodu kontuzji zabraknie dwóch ważnych defensorów (Aurier, Marquinios), a postawa tych zdrowych pozostawia wiele do życzenia. Jakość gry obronnej PSG w porównaniu z poprzednim rokiem drastycznie spadła. Dość powiedzieć, że w 2015 roku paryżanie stracili w Ligue już dziewięć goli w sześciu ostatnich meczach, a w poprzednich 19 zaledwie 13!

Brazylijska para stoperów David Luiz – Thiago Silva popełnia ostatnio wiele błędów indywidualnych, także tych związanych z właściwym ustawieniem na boisku. Boczni obrońcy, poza regularnym Maxwellem, również nie imponują w destrukcji, dlatego też od kilku tygodni na pozycji prawego obrońcy Blanc wystawiał nominalnego stopera, Marquinhosa, co akurat okazało się udanym eksperymentem. W dzisiejszym spotkaniu wariant ten nie zostanie raczej powielony z uwagi na stan zdrowia Brazylijczyka. Jego miejsce zajmie najprawdopodobniej Gregory van der Wiel. Pod nieobecność byłego piłkarza Romy do kadry meczowej został nawet zgłoszony 19-letni Presnel Kimpembe, który w dorosłym zespole rozegrał tylko 16 minut!

Takich problemów jak szkoleniowiec gospodarzy nie ma za to Jose Mourinho. Jego podopieczni przewodzą w Premier League z przewagą siedmiu punktów nad najgroźniejszym rywalem, Manchesterem City, a w ostatnich pięciu meczach ligowych dali sobie strzelić tylko dwa gole (jeden z nich stracony w dodatku w starciu z wiceliderem). W obecnej edycji Ligi Mistrzów „The Blues” mogą się pochwalić jedną z najszczelniejszych defensyw (trzy stracone gole, lepsze pod tym względem są jedynie zespoły Monaco i Realu Madryt), co wcale nie oznacza, że podopieczni Jose Mourinho przyjadą na Parc des Princes nastawieni na destrukcję. W tym sezonie Chelsea imponuje także w ofensywie. Piłkarze ze stolicy Anglii zdobywają średnio 2,2 gola/mecz i mogą się pochwalić największą liczbą zdobytych goli w Premier League (55), Capital One Cup (9) oraz Champions League (17)!

Nic dziwnego, że Portugalczyk bardzo rzadko decyduje się na zmianę taktyki, która przynosi powodzenie. Od momentu ponownego objęcia Chelsea Mourinho jest wierny formacji 1-4-2-3-1 – w tym sezonie drużyna „The Blues” grała w takim ustawieniu 36 razy na 38 rozegranych dotychczas spotkań we wszystkich możliwych rozgrywkach. Wyjątkiem były jedynie pucharowe mecze FA Cup z Bradford (1-4-4-2, porażka 2:4) oraz Watfordem (1-4-1-3-2, zwycięstwo 3:0) rozgrywane na własnym boisku.

Wyjściowe ustawienie „The Blues” przeważnie nie ulega zmianie, w przeciwieństwie do wykonawców. Wybór podstawowej jedenastki jest uzależniony od stylu gry i siły przeciwnika. Wariant bardziej defensywny zakłada grę dwójką klasycznych „szóstek” – najczęściej są to Matić i John Obi Mikel (ew. Ramires). Przed nimi ustawiany jest piłkarz, który ma za zadanie łączyć obowiązki zawodnika grającego na pozycji nr 8 oraz klasycznego rozgrywającego („dziesiątki”), a więc ktoś z dwójki Cesc Fabregas – Oscar. Na skrzydłach biegają wówczas Eden Hazard (który często schodzi do środka boiska i pełni funkcję rozgrywającego) oraz Willian, którego wydolność pozwala na aktywne uczestniczenie w pressingu przez całe spotkanie. Brazylijczyk jest również skuteczny w odbiorze piłki, dlatego prawdopodobnie to on zagra na prawym skrzydle, a nie sprowadzony niedawno z Fiorentiny Juan Cuadrado.

Wariant bardziej ofensywny dopuszcza wystawienie większejliczby piłkarzy zorientowanych na atak, kosztem jednego z dwójki typowo defensywnych pomocników. W takiej sytuacji na lewej stronie obrony ustawiany jest najczęściej Cesar Azpilicueta (który rzadziej od Ivanovicia włącza się do akcji ofensywnych zespołu), aby równowaga w zespole nie została zaburzona na niekorzyść poczynań defensywnych. Jedyną „szóstką” w tym ustawieniu pozostaje niezwykle skuteczny w odbiorze piłki Nemanja Matić (3,7 odbioru/mecz), który w razie potrzeby może także skutecznie włączać się do akcji ofensywnych, przejmując rolę zawodnika grającego na „ósemce”.

Na jaki wariant zdecyduje się Mourinho, trudno przewidzieć. Jedynymi pewniakami do gry w podstawowym składzie są w tym sezonie kapitan John Terry i prawy obrońca Branislav Ivanović – obaj zagrali we wszystkich spotkaniach ligowych i w pięciu meczach Ligi Mistrzów (na sześć możliwych).

Największe zagrożenie dla PSG powinno jednak płynąć ze strony Edena Hazarda. W tegorocznej edycji Ligi Mistrzów więcej uderzeń na bramkę przeciwnika od Belga mają tylko genialni Messi i Ronaldo. W lidze angielskiej i Lidze Mistrzów nie ma natomiast zawodnika, który podejmowałby w każdym spotkaniu tyle skutecznych dryblingów co pomocnik „The Blues” (średnio 4,5 dryblingu na mecz w Premier League, a w Champions League nawet 7,6!). Sporo problemów powinien sprawić swoim rodakom Diego Costa. Brazylijscy stoperzy PSG nie mogą nawet na chwilę spuścić z oka sprytnego napastnika „The Blues”, mimo iż nie strzelił on w bieżących rozgrywkach LM ani jednego gola. Mając jednak za plecami tak wspaniałego asystenta, jakim jest Cesc Fabregas (15 ostatnich podań w lidze, 3 w LM), Costa zawsze może liczyć na dokładne prostopadłe zagranie za linię obrony przeciwnika.

Bardzo ciekawie zapowiada się rywalizacja w środku pola. Naprzeciwko siebie staną najlepsi defensywni pomocnicy na świecie – z jednej strony Nemanja Matić i Cesc Fabregas, z drugiej Blaise Matuidi, Marco Veratti i Thiago Motta. Szczególnie postawa Serba i naturalizowanego reprezentanta Włoch może być kluczem do zwycięstwa którejś z drużyn. Obaj notują w tym sezonie bardzo wysoką celność podań, a w odbiorze piłki są fachowcami najwyższej próby.

Droga do 1/8 finału, czyli rywalizacja w fazie grupowej

Ostateczny układ grupy F był stosunkowo łatwy do przewidzenia. Dwójka potentatów z Hiszpanii i Francji miała rozstrzygnąć między sobą kwestię awansu z pierwszego miejsca, natomiast Ajax oraz Apoel rywalizowały o trzecią lokatę dającą możliwość gry w wiosennych meczach Ligi Europy. Nie licząc potknięcia paryżan w pierwszej kolejce grupowych zmagań (remis na Amsterdam ArenA), pozostałe rezultaty ułożyły się według zakładanego scenariusza.

Najwięcej emocji przyniosły bezpośrednie konfrontacje PSG z Barceloną. Dzięki efektownemu zwycięstwu na własnym stadionie pod koniec września podopieczni Blanca objęli lokatę lidera grupy, dzierżąc palmę pierwszeństwa aż do ostatniej serii gier. Wówczas to doszło do decydującego o ostatecznym układzie tabeli starcia na Camp Nou, w którym górą okazali się piłkarze Luisa Enrique. Paryżanie bardzo chcieli utrzymać pierwsze miejsce w grupie, aby przystąpić do losowania 1/8 finału Ligi Mistrzów z pozycji zespołu rozstawionego, ale w decydującym spotkaniu nie byli w stanie wywalczyć choćby punktu. Tamtego wieczoru w stolicy Katalonii drużyną o klasę lepszą była Barcelona, która ostatecznie zasłużenie triumfowała w grupie F.

W sześciu rozegranych przez PSG meczach fazy grupowej Champions League padło 17 bramek, z czego 10 jest dziełem piłkarzy Blanca (średnia 1,67 gola/mecz). Jeśli weźmiemy pod uwagę duży potencjał ofensywny drużyny z Parc des Princes, liczba ta nie powala na kolana. W co drugim meczu paryżanie strzelali tylko jednego gola, a rywale z Holandii i Cypru nie należeli przecież do przesadnie wymagających. Spośród piłkarzy ofensywnych na szczególne wyróżnienie zasługuje Edinson Cavani, który jest strzelcem aż połowy dorobku bramkowego całego zespołu (pięć trafień – trzecie miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców LM). Dla porównania jego partner z formacji ataku, Zlatan Ibrahimović, zaliczył do tej pory tylko dwa trafienia (należy jednak pamiętać, że Szwed rozegrał w tej edycji LM tylko 266 minut).

UCL Group F standings
Rezultaty grupy F tegorocznej Ligi Mistrzów

Grupa G, w której rywalizowali podopieczni Jose Mourinho, należała do bardziej wyrównanych, jednak nikt nie wyobrażał sobie innego scenariusza niż awans „The Blues” z pierwszego miejsca. Promocję do 1/8 finału udało się wywalczyć londyńczykom już po 4. kolejce grupowych zmagań, chociaż pierwszy mecz z Schalke 04 (zremisowany na Stamford Bridge 1:1) nie zapowiadał tak łatwej przeprawy dla Chelsea.

Obecny lider Premier League zakończył pierwszą fazę Champions League bez porażki, wygrywając po drodze z niemieckim zespołem 5:0 i demolując słoweński NK Maribor na własnym stadionie aż 6:0. Nic dziwnego, że „The Blues” zakończyli fazę grupową z największą liczbą trafień spośród wszystkich 32 uczestników. 17 bramek zdobytych przez Chelsea rozłożyło się aż na 10 piłkarzy, spośród których żaden nie przekroczył bariery dwóch goli! Statystyka ta doskonale pokazuje siłę zespołu Mourinho, czyli dobrze uzupełniający się kolektyw.

W niektórych spotkaniach Mourinho decydował się na wystawienie od pierwszej minuty kilku zmienników (m.in. Johna Obiego Mikela, Didiera Drogby, Andre Schuerrlego), a szansę debiutu w tych prestiżowych rozgrywkach otrzymali nawet młodzieżowcy Nathan Aké, Dominic Solanke czy Ruben Loftus-Cheek. To dobitnie pokazuje, jaka różnica dzieliła lidera Premier League od reszty stawki…

UCL Group G standings
Rezultaty grupy G tegorocznej Ligi Mistrzów

Ciekawostki statystyczne

Chelsea Londyn

Chelsea jest drugą drużyną, po Realu Madryt, z największą liczbą wywalczonych rzutów rożnych w obecnej edycji Champions League (41 kornerów, „Królewscy” mają ich o osiem więcej).

Piłkarze Mourinho w sześciu rozegranych dotychczas meczach LM wywalczyli także najwięcej rzutów karnych – aż trzy (tyle samo co Bayern i Szachtar). Wszystkie te „jedenastki” zostały zamienione na gola.

Portugalski menedżer Chelsea może się pochwalić znakomitym bilansem w rywalizacji z francuskimi zespołami.


Do tej jedynej porażki doszło niecały rok temu w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Champions League. Co ciekawe, Paris Saint-Germain to nie tylko jedyny francuski pogromca zespołu prowadzonego przez „The Special One”, ale również pierwszy rywal Portugalczyka w Lidze Mistrzów w debiutanckim sezonie pracy na Stamford Bridge (w 2004 roku było 3:0 dla Chelsea).
We wtorek „The Blues” zagrają po raz 11. w fazie pucharowej Ligi Mistrzów na 12 ostatnich sezonów!

8 z 17 goli strzelonych przez Chelsea w bieżącej kampanii LM padło po rozegraniu stałego fragmentu gry (47% – najwyższy współczynnik spośród zespołów, które pozostały w stawce).
Didier Drogba strzelił pięć goli w swoich siedmiu dotychczasowych konfrontacjach z PSG (jako piłkarz Guingamp, Olympique Marsylia oraz Chelsea).

Paris Saint-Germain

Zespół PSG jest w tym sezonie niepokonany na własnym boisku!


Poza tym paryżanie notują fantastyczną serię 32 kolejnych nieprzegranych spotkań w europejskich pucharach na własnym stadionie (22 zwycięstwa, 10 remisów)! Ostatnim pogromcą PSG na arenie europejskiej był izraelski Hapoel Tel Awiw (w 2006 roku w dawnym Pucharze UEFA).

W 18 ostatnich domowych meczach w europejskich pucharach PSG za każdym razem zdobywało przynajmniej jednego gola. W 2011 roku udało się zachować na Parc des Princes czyste konto białoruskiemu BATE Borysów.

70% goli zespołu mistrza Francji w tegorocznej edycji Champions League zostało zdobytych w pierwszym lub ostatnim kwadransie gry (aż siedem bramek).

PSG w czterech ostatnich konfrontacjach z Chelsea aż trzykrotnie kończyło mecz bez zdobyczy bramkowej – wyjątkiem mecz z poprzedniego sezonu wygrany na Parc des Princes 3:1.

Zeszłoroczna porażka na Stamford Bridge była jedyną poniesioną przez paryżan w ostatnich ośmiu meczach fazy pucharowej Ligi Mistrzów (cztery zwycięstwa i trzy remisy).

Zlatan Ibrahimović strzelił tylko 7 goli w 33 meczach fazy pucharowej europejskich rozgrywek. Z kolei dla Edinsona Cavaniego będzie to już trzeci dwumecz z londyńską Chelsea (wcześniej grał przeciwko „Niebieskim” z Londynu w barwach SSC Napoli).

Ogółem

Staty LM overall
Statystyki sumaryczne z meczów fazy grupowej

Okiem ekspertów

Zdaniem eksperta telewizji nc+, Stefana Białasa, komentującego na co dzień mecze ligi francuskiej w stacji Canal+ Sport, wydarzenia z minionego weekendu mogą mieć negatywny wpływ na postawę mistrza Francji: – Kiedy prowadzi się w 90. minucie na własnym stadionie dwoma bramkami z zespołem, który jeszcze kilka tygodni temu był na ostatnim miejscu w tabeli, a mimo to remisuje się mecz, to dla takiego zespołu jak PSG nie jest to, mówiąc najdelikatniej, chlubą. Ale tu nawet nie chodzi o sam rezultat meczu z zespołem Caen, który ostatnio prezentuje się naprawdę dobrze. Większym problemem będzie nieobecność grających ostatnio w podstawowym składzie Marquinhosa, Lucasa, Motty, Cabaye i Serge’a Auriera. Te urazy powodują, że nastroje przed wtorkowym meczem w paryskiej drużynie nie są najlepsze. Bardzo trudno będzie zastąpić obu Brazylijczyków. Lucas dysponuje znakomitym przyspieszeniem i świetnym dryblingiem, a jego zmiennik, Ezequiel Lavezzi, to jednak nie ten sam poziom. Z kolei Marquinhos od kilku spotkań szykowany był do gry na prawej stronie obrony przeciwko Hazardowi, ale znowu doznał urazu mięśniowego. Francuska prasa zarzuca zresztą Blancowi niewłaściwe gospodarowanie siłami zawodników i kwestionuje jego metody „coachingu”. Można powiedzieć, że Francuzi obawiają się konfrontacji z mocną Chelsea, a zwłaszcza Mourinho, który potrafi zaskakiwać swoich przeciwników, a często bywa dla nich także bardzo nieprzyjemny.

Były trener m.in Paris FC i AFC Creil zwraca również uwagę na dodatkowy aspekt ambicjonalny meczu z Chelsea: – Dla szkoleniowca PSG to będzie swoisty rewanż, który powinien wygrać. Francuscy kibice są bardzo pozytywnie nastawieni w kwestii awansu ich zespołu do dalszej fazy rozgrywek, ale według mnie to będzie bardzo trudne zadanie. Fani domagali się nawet od trenera wystawienia Cavaniego obok Ibrahimovicia w linii ataku, a nie, jak do tej pory, na lewym skrzydle, ale takie rozwiązanie jest mało prawdopodobne. Wszyscy w klubie, na czele z katarskimi właścicielami, liczą na to, że PSG zagra na tak wysokim poziomie jak w meczu z Barceloną na Parc des Princes. Wówczas paryżanie mogą osiągnąć dobry rezultat.

Według dziennikarza portalu Sport.pl i znawcy angielskiego futbolu, Michała Zachodnego, kluczem do zwycięstwa którejś z drużyn będzie postawa linii środkowej: – Rywalizacja środkowych pomocników zapowiada się bardzo ciekawie. Gra piłkarzy drugiej linii może mieć w tym meczu rzeczywiście decydujące znaczenie. Oba zespoły grają trójką w środku, chociaż ostatnio PSG trochę zmodyfikowało swój sposób ustawiania owej trójki. Jeden z zawodników stara się grać bardziej ofensywnie, więc to już nie jest takie klasyczne 1-4-3-3. I to też jest w pewnym sensie źródło ostatnich problemów PSG. Nie wiadomo jednak, jak Mourinho zagra w Paryżu, bo może posłać do boju Fabregasa ustawionego obok Maticia, co będzie niemałym ryzykiem, a może też wystawić Ramiresa obok Serba, a Fabregasa przesunąć na pozycję nr 10, zamiast Oscara. Więcej manewrów w linii pomocy ma „Mou” i na pewno dostosuje je tak, aby Chelsea w Paryżu nie straciła szansy na awans. Patrząc jednak obiektywnie, Chelsea jest na tym etapie sezonu zespołem lepszym od paryżan, którzy mają pewne kłopoty z organizacją gry i kontuzjami.

Typy bukmacherów

Zdaniem bukmacherów minimalnym faworytem dzisiejszego starcia na Parc des Princes są gospodarze. Za zwycięstwo PSG można zarobić około 5-10 groszy mniej niż za wygraną Chelsea. Wielu buków proponuje jednak równy rozkład kursów na oba zespoły (po ok. 2,80 zł za zwycięstwo każdej ze stron). Sugeruje to, że wtorkowy mecz powinien być bardzo wyrównany.

Kursy buków AKTUALNE
Aktualne kursy bukmacherów

W kwestii awansu bukmacherzy nie mają już jednak wątpliwości. Zdecydowanym faworytem do gry w ćwierćfinale jest londyńska Chelsea. Na pewno duże znaczenie przy rozkładzie kursów ma tutaj fakt, że podopieczni Mourinho rozegrają rewanż przed własną publicznością.

Kursy AWANS
Kursy na awans

Przypuszczalne składy:

Przypuszczalne składy
Przypuszczalne składy

Sędzia: Cüneyt Cakir
Kick-off: 20:45 (Parc des Princes, Paryż)

Komentarze
maxvmax (gość) - 10 lat temu

Trochę to długie XD

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze