Trwało to niespodziewanie długo, ale pierwsze punkty w minionej serii spotkań stracił Liverpool. Nie obyło się jednak bez kontrowersji. Z potknięcia lidera skorzystał Manchester City, zmniejszając stratę do sześciu punktów. W końcu przełamał się Everton, a kolejny raz w spotkaniu z wyżej notowanym rywalem zaimponowało Sheffield United. Przedstawiamy kolejną odsłonę naszego cyklu Pakerzy i frajerzy, w którym podsumowujemy wydarzenia dziewiątej serii spotkań Premier League.
Prawdziwą wisienką na torcie zakończonej wczoraj kolejki miały być Derby Anglii pomiędzy Manchesterem United a Liverpoolem. Poziom spotkania jednak mocno rozczarował, a całą rywalizację przyćmiły kontrowersje związane z decyzją sędziego Martina Atkinsona. Angielski arbiter po tym jak na murawę po kontakcie z rywalem przewrócił się Divock Origi pozwolił kontynuować grę, co zaowocowało golem dla gospodarzy. Pretensje graczy Liverpoolu niewiele pomogły, gdyż bramka po sprawdzeniu systemem VAR w opinii asystentów wideo została słusznie zdobyta. Czy rzeczywiście? Na ten temat debata toczy się nieprzerwanie od niedzielnego wieczoru.
W cieniu klasyku nad klasykami w końcu, po czterech ligowych porażkach z rzędu, przełamał się Everton. „The Tofees” zdominowali West Ham United od pierwszej minuty, w pełni zasłużenie zdobywając upragnione trzy punkty. Nadal trwają natomiast niechlubne serie Tottenhamu Hotspur i Southampton. W przeciwieństwie do klubu z Goodison Park oba zespoły dalej nie potrafią wyjść z kryzysu. Chwalić za to czym ma się Sheffield United. „The Blades” postawili się kolejnemu faworytowi, tym razem pokonując na Bramall Lane Arsenal. Ponadto nie zabrakło bohaterów – graczy, zespołów i menedżerów, którzy w zależności od zasług, pozytywnych lub negatywnych, znaleźli się po jednej z dwóch stron naszego podsumowania Pakerzy i frajerzy.
Pakerzy
Desygnowanie na murawę Adama Lallany przez Jürgena Kloppa przy niekorzystnym rezultacie można było uznać za krzyk rozpaczy. Anglik w ostatnich latach więcej przebywał w gabinetach lekarskich niż na murawie, w trakcie ostatnich sezonów występując w zaledwie kilkunastu spotkaniach ligowych. Najczęściej rozczarowując i rażąc nieskutecznością. Licznik miesięcy bez strzelonego gola w Premier League zatrzymał się na liczbie dwadzieścia dziewięć w miniony weekend. Gol na Old Trafford zapewniający Liverpoolowi punkt, jak potwierdził w pomeczowym wywiadzie zdobywca bramki, był warty czekania. Trafienie w Derbach Anglii na nowo rozpoczęło dyskusje na temat przyszłości zawodnika na Anfield Road. Dla Adama Lallany to dobry prognostyk, gdyż wielu ekspertów już dawno spakowało gracza i wieszczyło rychłe rozstanie z czerwoną częścią Merseyside. Jedna jaskółka wiosny jednak nie czyni. Od dalszej dyspozycji uniwersalnego zawodnika zależy czy zdoła reaktywować karierę na Anfield Road.
BIG moment 👊@officialAL20's late equaliser at Old Trafford 💫⚽️ pic.twitter.com/7wQZd3795a
— Liverpool FC (@LFC) October 20, 2019
Po serii czterech ligowych porażek z rzędu w końcu przełamał się Everton. W starciu przeciwko West Hamowi United „The Toffees” grali o posadę Marco Silvy, którego zwolnienie od tygodni wisi w powietrzu. Zespół z Goodison Park zaprezentował się jednak nadspodziewanie dobrze, pewnie pokonując rywali, choć wynik mógł, a nawet powinien być znacznie wyższy. Wygrana z ekipą z Londynu choć na chwilę zatrzyma chwiejący się stołek portugalskiego menedżera. Everton nadal jest jednak nad przepaścią. Jeśli „The Toffees” nie zaczną regularnie wygrywać, zwolnienie Marco Silvy okaże się tylko odłożone w czasie.
Kolejny raz bardzo pozytywnie w starciu ze znacznie wyżej notowanym rywalem pokazało się Sheffield United. Podopieczni Chrisa Wildera postawili się Arsenalowi, zgarniając bardzo istotne w kontekście utrzymania, trzy punkty. Niespodzianka? Przed sezonem mówiono by o sensacji. W bieżącej kampanii zespół angielskiego menedżera nie zna jednak strachu przed czołowymi zespołami, prezentując futbol solidny i intensywny. „The Blades” skazywani przed sezonem na pożarcie stali się kandydatem na jedną z sensacji obecnej edycji rozgrywek. Olbrzymia w tym zasługa Chrisa Wildera, który bez transferów za dziesiątki milionów funtów zbudował bardzo ciekawy zespół.
The Bladesmen sit 9th after the opening 9 games 👊
Brilliant start from Wilder’s Blades 👏 pic.twitter.com/CpXHbjNRJO
— Sheffield United (@SheffieldUnited) October 21, 2019
Frajerzy
Czas na negatywną stronę naszego zestawienia Pakerzy i frajerzy. Dwie żółte kartki dla Aarona Mooya w przeciągu zaledwie pięciu minut skutecznie podcięły skrzydła Brighton & Hove Albion w spotkaniu z Aston Villą. „The Seagulls” nie zdołali utrzymać jednobramkowego prowadzenia, ostatecznie przegrywając z klubem z Birmingham. Winny jest oczywiście Australijczyk, gdyż strata gracza zmieniła obraz gry. Póki co Aaron Mooy zamiast stać się liderem zespołu Grahama Pottera, myślami jest prawdopodobnie nadal w Huddersfield.
Ponownie zawiódł Arsenal. Przegrywając z Sheffield United, zawodnicy z Emirates Stadium potwierdzili tylko, że proces odbudowy zespołu potrwa dłużej niż sądzono. Podopieczni Unaia Emery’ego grają w kratkę, po dobrym spotkaniu notując słabszy występ. Szansą „The Gunners” na miejsce w czołowej czwórce pozostaje słaba dyspozycja rywali. Pocieszenie marne, ale chyba konieczne.
Kolejny raz rozczarował także bliski sąsiad Arsenalu z północnego Londynu – Tottenham Hotspur. Mauricio Pochettino zamiast próbować wydostać „Spurs” z wielkiego kryzysu, rozgląda się chyba już za nowym pracodawcą. Brak pomysłu Argentyńczyka na grę zespołu jest aż nadto widoczny. Związek Mauricio Pochettino z klubem z Tottenham Hotspur Stadium dobiega końca wielkimi krokami.
Angielski rodzynek
W drugim spotkaniu z rzędu uwielbiany na Villa Park Jack Graelish trafił do bramki rywali. Anglik dołożył także asystę, prowadząc Aston Villę do kolejnego zwycięstwa. Po niemrawym początku klub z Birmingham w końcu zaczął regularnie punktować. Podobnie jak w poprzedniej kampanii zbiegło się to z eksplozją formy Jacka Graelisha. To nie jest przypadek, to już reguła.
Absolutely class, @JackGrealish1. 👌#PL #AVFC pic.twitter.com/NcVUyBISf8
— Aston Villa (@AVFCOfficial) October 20, 2019
Podsumowanie
Pakerzy:
-
Adam Lallana
-
Everton
-
Chris Wilder
Frajerzy:
-
Aaron Mooy
-
Arsenal
-
Mauricio Pochettino
Angielski rodzynek:
-
Jack Graelish