Pakerzy i frajerzy po 14. kolejce Premier League


Manchester City coraz bardziej oddala się od mistrzostwa Anglii

2 grudnia 2019 Pakerzy i frajerzy po 14. kolejce Premier League

14. seria spotkań angielskiej Premier League stała pod znakiem niespodzianek i wpadek faworytów. Co prawda brakowało na papierze wielkiego starcia, jednak nie można powiedzieć, aby kolejka była nudna. Działo się w niej wiele i tak naprawdę każdy mecz był wart poświęcenia mu 90 minut. Dodatkowo w każdym spotkaniu padła przynajmniej jedna bramka, a w aż sześciu przypadkach drużyny grające na wyjeździe nie przegrały swej potyczki.


Udostępnij na Udostępnij na

Już pierwszy mecz przyniósł nam wyjazdowy remis Manchesteru City z walczącym o utrzymanie Newcastle United. W wyniku wygranej Liverpoolu podopieczni Pepa Guardioli tracą już 11 punktów do „The Reds”. Po kapitalnej bramce Kevina de Bruyne’a w 82. minucie wydawało się, że „The Citizens” wywiozą trzy punkty z St. James’ Park. Jednak wówczas pojawił się Jonjo Shelvey, który na dwie minuty przed upływem regulaminowego czasu gry znalazł drogę do siatki. Były piłkarz Liverpoolu spuentował tę sytuację po meczu w zabawny sposób, mówiąc, że teraz może być bohaterem Liverpoolu.

Idąc dalej w las, wcale nie było przyjemniej dla faworytów. Chelsea przed własną publicznością przegrała 0:1 z West Hamem. Dla „Młotów” jest to pierwsze zwycięstwo na wyjeździe od 24 sierpnia, kiedy to pokonały Watford. Piłkarze „The Blues” napierali na bramkę przyjezdnych, jednak bardzo dobrze ze swoich obowiązków wywiązał się David Martin. 33-latek w swoim debiucie na poziomie Premier League wybronił West Hamowi United mecz, w pojedynkę zatrzymując rywali.

Dodatkowo punkty zgubili Arsenal i Manchester United. „Kanonierzy” pod batutą Ljungberga zaledwie zremisowali 2:2 przeciwko pogrążonemu w kryzysie Norwich. Tym samym „Kanarki” tracą już tylko trzy punkty do okupującego 17. lokatę Evertonu. Natomiast „Czerwone Diabły” przed własną publicznością zremisowały z beniaminkiem Premier League, Aston Villą. Po tym spotkaniu chyba musieli osiwieć posiadacze Toma Heatona w Fantasy Premier League. Po uderzeniu w słupek Rashforda piłka trafiła w plecy bramkarza gości, po czym wpadła do siatki. Pechowa sytuacja, przez którą gracze w połączeniu z utratą przez Heatona dwóch bramek nie mogą być zadowoleni.

Pakerzy

Pierwszym z naszych pakerów jest David Martin. Bramkarz wskoczył między słupki West Hamu United dzięki bardzo słabej dyspozycji Roberto Jimeneza. Już w swoim debiucie w angielskiej ekstraklasie czekało go nie lada zadanie – powstrzymać ofensywę Chelsea na Stamford Bridge. Zadanie, z którego wywiązał się perfekcyjnie. Martin zachował czyste konto i zanotował kilka interwencji, które uratowały „Młoty”. Tym samym dzięki niemu podopieczni Pellegriniego się przełamali i wygrali pierwszy ligowy mecz od ponad dwóch miesięcy. Po spotkaniu byliśmy świadkami emocjonalnej sceny z nim w roli głównej. David rozpłakał się z radości i poszedł na trybuny, aby uściskać swojego ojca, który oglądał mecz.

https://twitter.com/FutbolBible/status/1200827280861356034

Na drużynowe wyróżnienie zasłużyli piłkarze Newcastle United. Obecna kampania dla „Srok” jest bardzo trudna. Po odejściu Rafy Beniteza klub walczy o utrzymanie w elicie i po każdej kolejce jest minimalnie nad kreską. Jednak remis z „The Citizens” powinien dać im chwilę wytchnienia. Podopieczni Steve’a Bruce’a zajmują obecnie 14. miejsce w ligowej tabeli z czterema punktami przewagi nad strefą spadkową. Jak na to, gdzie się obecnie znajdują, remis z Manchesterem City to spory wyczyn i ręce same się składają do oklasków.

Natomiast musimy wrócić jeszcze na chwilę do meczu Chelsea – West Ham. Dzisiejszym pakerem wśród menedżerów jest Manuel Pellegrini. Chilijczyk dobrze ułożył drużynę i nie bał się postawić w bramce na 33-letniego Davida Martina. „Młoty” zagrały bardzo dojrzale, czekając na błędy rywala. Dodatkowo okazali się do bólu skuteczni i dzięki bramce Aarona Cresswella skromnie pokonali na wyjeździe „The Blues”. Ten mecz był bardzo ważny dla przyszłości Pellegriniego w stolicy Anglii. Coraz częściej w mediach spekulowano o ewentualnym zwolnieniu byłego trenera między innymi Manchesteru City. Jednak ta wygrana powinna mu dać spokój przez najbliższe kilka kolejek.

Frajerzy

Tytuł frajera kolejki wpada w ręce bramkarza Liverpoolu, Alissona Beckera. Brazylijczyk dostał czerwoną kartkę w 76. minucie meczu za zagranie piłki ręką poza własnym polem karnym. Becker próbował zatrzymać lob Trossarda rękoma, jednak miało to miejsce poza „szesnastką”. Były piłkarz AS Roma został w pełni zasłużenie „nagrodzony” czerwoną kartką i właśnie za ten „wyczyn” wędruje do niego miano frajera. Co ciekawe, jest to pierwszy raz od kwietnia 2012 roku, kiedy bramkarz Liverpoolu dostał czerwoną kartkę w meczu Premier League. Wówczas w meczu z Blackburn z boiska wyleciał Doni. Trudno mówić, aby był to powód do dumy.

Również ze swojego występu nie mogą być dumni piłkarze Manchesteru City. „Obywatele”, chcąc walczyć o mistrzostwo, nie mogą w tak ważnym momencie sezonu zaledwie remisować z przeciętnym Newcastle. Przyjezdni napierali na ekipę z St. James’ Park, lecz byli do bólu nieskuteczni. Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Zemściły się i tym razem. Shelvey w 88. minucie pokarał Manchester City i piłkarze Pepa Guardioli teraz muszą liczyć na kilka wpadek Leicester City oraz Liverpoolu w walce o tytuł.

Ostatnim frajerem po 14. kolejce Premier League jest Quique Sanchez Flores. Watford po zwolnieniu Javiego Gracii nie wrócił na właściwe tory i przegrał z bardzo słabym Southampton. „Szerszenie” tracą już sześć punktów do 17. miejsca i obecnie można ich uznać za najgorszą ekipę w tym sezonie. Dodatkowo ostatnia drużyna Premier League wyglądała bardzo słabo przeciwko „Świętym”. Trudno jest o optymizm i kto wie, czy Watford po tym sezonie nie pożegna się z elitą. Hiszpan po tym meczu stracił posadę i „Szerszenie” są zmuszone szukać nowego szkoleniowca.

Angielski rodzynek

James Ward-Prowse swoją grą przeciwko Watford zapewnił sobie miano angielskiego rodzynka. Piłkarz Southampton popisał się w końcówce meczu fantastycznym uderzeniem z rzutu wolnego. Ben Foster był o długość palca od wyjęcia strzału Anglika, jednak James Ward-Prowse strzelił zbyt mocno i celnie. Uderzenie dało Southampton kontakt ze środkiem tabeli i w następnej kolejce może wyjść ze strefy spadkowej.

Podsumowanie

Pakerzy:

  • David Martin
  • Newcastle United
  • Manuel Pellegirni

Frajerzy: 

  • Alisson Becker
  • Manchester City
  • Quique Sanchez Flores

Angielski rodzynek: 

  • James Ward-Prowse
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze