Ostatni rok dominacji Górnika Zabrze


Wspominamy sezon 1987/1988 polskiej ligi

27 marca 2020 Ostatni rok dominacji Górnika Zabrze
Zawodnicy Górnika odbierają Superpuchar Polski, rok 1988 - archiwum Górnika Zabrze

Pierwsze dwa stopnie okupowane przez drużyny ze Śląska. Olimpia Poznań, Szombierki Bytom i Bałtyk Gdynia na najwyższym poziomie w Polsce. W końcu ostatnie w historii mistrzostwo Górnika Zabrze, a tym samym koniec pewnej ery. Zapraszamy do wspólnego wspominania sezonu 1987/1988!


Udostępnij na Udostępnij na

Druga połowa lat 80. w polskiej piłce to przede wszystkim hegemonia drużyn z województwa śląskiego. W 1987 roku liga liczyła, podobnie jak teraz, 16 zespołów. Zasady były jednak zgoła inne. Dwie ostatnie drużyny spadały z ligi, natomiast ekipy z miejsc 11.-14. walczyły w barażach o utrzymanie. Łącznie z ligi spadały aż cztery zespoły!

Nowe twarze ligi

Poprzedni sezon także przyniósł ze sobą awans aż czterech zespołów. Bałtyk Gdynia wrócił po roku nieobecności wśród elity polskiej piłki. Do ligi dołączyły także bytomskie Szombierki, które kilka lat wcześniej (w 1980) świętowały mistrzowski tytuł. Jednak dwie ekipy zaliczyły swój debiut w rozgrywkach I ligi (dzisiejszej ekstraklasy). Były to Stal Stalowa Wola oraz Jagiellonia Białystok.

13 lat gry na zapleczu I ligi pozwoliło Stali wypracować sobie mocną pozycję. W końcu drużyna, jako wicemistrz II ligi, awansowała do elity polskiej piłki. W premierowym meczu Stal przegrała 0:1 z Zagłębiem Lubin, a na pierwsze punkty musiała czekać aż do 5. kolejki. Wtedy to ekipa ze Stalowej Woli pokonała Lechię Gdańsk 2:1. Było to jedno z zaledwie sześciu zwycięstw Stali, a także jedno z dwóch, które drużyna odniosła w rundzie jesiennej. Ostatecznie Stal Stalowa Wola zgromadziła tylko 16 punktów i zajęła ostatnie miejsce w tabeli.

Jagiellonia swój pierwszy sezon na szczycie rozpoczęła zdecydowanie lepiej, bo od remisu z Widzewem Łódź. I choć potem nadszedł mały kryzys, bo po 15 spotkaniach „Jaga” zajmowała dopiero 14. lokatę, wiosną zespołowi udało się odkuć. 8. miejsce na koniec sezonu pozwoliło Jagiellonii dość bezpiecznie się utrzymać.

Z czterech ówczesnych beniaminków tylko Szombierki i Jagiellonia zdołały utrzymać się w lidze. Stal i Bałtyk zajęły odpowiednio 16. oraz 15. miejsce w tabeli, co oznaczało bezpośredni spadek. Dla Bałtyku był to ostatni sezon w I lidze – zespół nigdy później nie zdołał już awansować. Dziś drużyna występuje na poziomie III ligi, ale boryka się z problemami finansowymi, które mogą okazać się swoistym gwoździem do trumny.

Eugeniusz Warmiński/Archiwum Legii Warszawa

W Szombierki Bytom uderzyło to, co uderzyło w niemal wszystkie śląskie drużyny na przełomie lat 80. i 90. Chodzi oczywiście o zmiany polityczne – o tym jednak nieco później. Mistrzowie Polski z sezonu 1979/1980 walczą dziś na poziomie IV ligi. Stal Stalowa Wola jeszcze trzykrotnie awansowała do ekstraklasy, dziś jednak bije się o utrzymanie w II lidze.

Jagiellonia, choć dziś jest dość mocnym ekstraklasowym klubem, także nie miała lekko. Na przestrzeni kolejnych lat białostoczanie spadli aż do IV ligi i na nowo budowali zwycięski zespół. W ciągu ośmiu sezonów z IV ligi awansowali oni do znanej nam już dziś ekstraklasy, w której utrzymują się do dziś.

Zwycięska kampania Górnika Zabrze

Zabrzanie podchodzili do sezonu jako obrońcy tytułu i zdecydowani faworyci – mistrzostwo w sezonie 1987/1988 mogło być dla nich czwartym z rzędu. Wówczas rekord zdobytych tytułów z rzędu należał do Ruchu Chorzów i Górnika właśnie, a wynosił on pięć mistrzostw. Z tym, że „Niebieskim” udało się tego dokonać wcześniej.

Na arenie europejskiej górnicy radzili sobie dość dobrze. W pierwszej rundzie Pucharu Mistrzów pokonali grecki Olympiakos. W 1/8 finału zabrzanie natrafili na drużynę Glasgow Rangers i w pierwszym spotkaniu polegli 1:3. Drugi mecz skończył się wynikiem 1:1 i tak Górnik pożegnał się z europejskimi pucharami. Oznaczało to, że zespół może w pełni skupić się na rozgrywkach ligowych.

Mistrzowska drużyna Górnika Zabrze z sezonu 1987/1988 – archiwum Górnika Zabrze

Już na półmetku rozgrywek Górnik wysunął się na prowadzenie i odskoczył reszcie stawki. Wicelider Śląsk Wrocław tracił wówczas do lidera z Zabrza aż osiem punktów. Do końca sezonu „Trójkolorowi” poszerzyli swoją przewagę o trzy punkty i zakończyli zmagania, mając 11 punktów przewagi nad drugim GKS-em Katowice.

Imponujące są także statystki Górnika. Po 30 spotkaniach zabrzanie mieli na koncie zaledwie cztery porażki, stracili 30 bramek – średnio jedną bramkę na mecz. Niesamowite jest jednak, jak wiele bramek zdobyli zabrzanie. W 30 meczach górnicy strzelili 65 goli, co daje średnią aż 2,16 trafienia na spotkanie!

W 1988 roku górnicy po raz ostatni podnieśli trofeum przeznaczone dla mistrza Polski. Od tamtej pory wiele się zmieniło. Przede wszystkim wspomniane już przemiany polityczne mocno uderzyły w klub. Niegdyś na Śląsku prawie każdy klub umiejscowiony był niedaleko jakiejś kopalni, która była zarazem sponsorem drużyny. Dobrym przykładem może być Andaluzja Piekary Śląskie – nazwa drużyny wzięła się od nieistniejącej już kopalni Andaluzja.

Górnik, ale także m.in. Szombierki Bytom czy Ruch Radzionków mocno ucierpiały na procesie masowego zamykania kopalni na Górnym Śląsku. Mniejsze kluby nie pozbierały się do dziś – gigant z Zabrza, choć mocno podupadł, dzięki pomocy z miasta nadal trzyma się na nogach. Kibice od 32 lat czekają na kolejny tytuł mistrzowski, podobnie jak na kolejne trofeum w gablocie.

Król strzelców: Dariusz Dziekanowski

Ostatnio głośno było o sprawie Jakuba Kisiela, który z młodzieżowego zespołu Polonii Warszawa trafił do rywala zza miedzy – Legii – a konkretnie do rezerw zespołu. Kibice skandowali niezbyt przyjemne hasła w kierunku młodego zawodnika, właśnie ze względu na przeszłość w Polonii. Fani Legii zapomnieli chyba, że w ich zespole grało już przecież kilku świetnych zawodników, którzy do CV mieli wpisaną także Polonię.

Jednym z nich był Dariusz Dziekanowski. Wychowanek Polonii jako osiemnastolatek trafił do Gwardii Warszawa. Stamtąd wydobył go łódzki Widzew – kolejny wielki rywal Legii. Z łodzianami zdobył nawet Puchar Polski. Latem 1985 roku Dziekanowski w końcu trafił do Legii. W opisywanym dziś sezonie zdobył 20 bramek – najwięcej w całej lidze – i został królem strzelców sezonu 1987/1988.

Eugeniusz Warmiński/Archiwum Legii Warszawa

W kolejnym roku napastnik wywalczył kolejny Puchar Polski, tym razem w barwach warszawskiej drużyny. Następnie na kilka lat rozstał się on z Polską, aby w 1993 roku powrócić do Legii. Tylko na pół roku, bo już w styczniu udał się w podróż do Niemiec, gdzie występował między innymi w 1. FC Koeln. Miał jednak swój udział w mistrzostwie, które Legia wywalczyła w sezonie 1993/1994.

Pod koniec kariery Dziekanowski wrócił do Polonii Warszawa. W 1997 roku zawiesił buty na kołku. Potem Dziekanowski objął posadę trenera kadry do lat 17, pełnił także funkcję asystenta Leo Beenhakkera. Dziekanowski zaliczył także 63 występy w reprezentacji, strzelając przy tym 21 bramek.

Gdzie oni są dzisiaj?

Spośród szesnastu ekip, które wówczas tworzyły polską I ligę, dziś w ekstraklasie występuje dziewięć drużyn. Wspomnieliśmy już o Bałtyku Gdynia oraz Stali Stalowa Wola, ale co z pozostałymi ekipami? Zaczniemy od GKS-u Katowice, wówczas wicemistrza Polski. Katowiczanie w 2005 roku zdegradowani zostali do IV ligi i już nigdy nie wdrapali się na poziom ekstraklasy. W zeszłym roku po 11 latach GKS spadł do II ligi, w której obecnie zajmuje 4. lokatę.

Podobny los, tyle że dziesięć lat później, spotkał Widzew Łódź. Łodzianie wciąż walczą o powrót do ekstraklasy, a obecnie są wyraźnym liderem II ligi. Szombierki Bytom, jak już wcześniej wspomnieliśmy, wpadły w poważne kłopoty finansowe, z których nie były w stanie się wygrzebać. Od kilku lat mistrzowie Polski z roku 1980 występują w IV lidze śląskiej.

Eugeniusz Warmiński/Archiwum Legii Warszawa

GKS Olimpia Poznań w I lidze występowała do roku 1993. Klub przez jeden sezon połączył nawet siły z Lechią Gdańsk, ale szybko zrezygnowano z tego pomysłu, a pierwsza drużyna rozpoczęła zmagania w IV lidze, w której wcześniej występowały rezerwy klubu. Ostatecznie zespół spadł do klasy okręgowej, a po zajęciu miejsca spadkowego nawet tam sekcja piłkarska Olimpii została rozwiązana.

Sezon 1987/1988 dla Górnika Wałbrzych był bardzo udany ze względu na to, że zespołowi udało się dotrzeć aż do półfinału Pucharu Polski. Wraz z kolejnym sezonem Górnik spadł jednak z ligi i nigdy już nie wrócił do ekstraklasy. W ciągu tylko kilkunastu lat Górnik spadł na poziom A-klasy. W swojej A-klasowej grupie zajmuje obecnie 7. miejsce.

Dziękujemy drużynom Górnika Zabrze oraz Legii Warszawa za udostępnienie historycznych fotografii ze swoich klubowych archiwów.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze