ONBG: Talent stulecia


8 stycznia 2015 ONBG: Talent stulecia

Największy talent w Europie – tak obecnie określa się Martina Odegaarda, 16-latka z norweskiego Stromsgodset, który w sierpniu zadebiutował w reprezentacji przeciwko Zjednoczonym Emiratom Arabskim, mając jeszcze 15 lat. Obecnie najbardziej pożądany piłkarz na Starym Kontynencie – ustawiają się po niego niemal wszyscy.


Udostępnij na Udostępnij na

W barwach Stromsgodset zadebiutował 13 kwietnia 2014 roku, wchodząc w 72. minucie za napastnika Petera Kovacsa. 18 minut starczyło mu jednak na zaliczenie asysty przy golu w końcówce meczu, jego drużyna wygrała 2:0. Chłopak został tym samym najmłodszym debiutantem w historii Tippeligaen. Miesiąc później strzelił swojego pierwszego gola, łatwo więc zgadnąć, kto jest obecnie najmłodszym strzelcem bramki w lidze norweskiej.

Do składu drużyny prowadzonej przez 38-letniego Davida Nielsena przebił się dość szybko, stając się ważną częścią ofensywy drużyny. Jako ofensywny pomocnik zagrał w zakończonym już sezonie Tippeligaen łącznie w 23 meczach, strzelił pięć bramek, zanotował sześć asyst. Na boisku przebywał średnio 63 minuty w każdym spotkaniu, więc jak na piłkarza tak młodego jest to niezły wynik.

Atutami chłopaka są spryt i odwaga. Nie boi się stosować różnych sztuczek technicznych czy się kiwać. I choć nie ma w nodze jeszcze takiego kleju jak Messi i zdarza mu się przebajerować, to istotne jest, iż próbuje ciągle nowych rozwiązań w dryblingach. Dysponuje również niezwykłą gibkością, co pomaga mu w ośmieszaniu obrońców. Lubi ciągle być przy piłce, rozgrywać akcje i słać prostopadłe podania do kolegów. Potrafi skupić na sobie defensorów drużyny przeciwnej, dzięki czemu daje miejsce kolegom do wyjścia na pozycje, wtedy zaś dopiero śle do nich podanie otwierające drogę do bramki. I choć jest momentami zbyt nieopierzony jak na rozgrywającego, czasami traci o kilka piłek za dużo, a w defensywie radzi sobie przeciętnie, to nie ma tu wątpliwości – takiego grajka chciałby mieć każdy u siebie. Nawet jeśli do gry w silnej lidze gotowy będzie dopiero za jakiś czas.

Szczególny rozgłos Odegaard zyskał w październiku. Dokładnie pół roku po ligowym debiucie stał się najmłodszym zawodnikiem występującym w eliminacjach do mistrzostw Europy, wchodząc w 64. minucie w spotkaniu z Bułgarią. Miał wtedy 15 lat i 300 dni, pobił tym samym rekord należący do Sigurduna Jonssona, który w barwach Islandii pierwszy raz w eME zagrał, mając 16 lat i 251 dni.

To był dla mnie szczególny moment. Myślę, że nie zawiodłem, a najważniejsze są trzy punkty, które udało nam się zdobyć – powiedział piłkarz po wygranej 2:1.

Transferiada z utalentowanym Norwegiem w roli głównej trwa od kilku miesięcy. Piłkarz jeździ na testy po różnych klubach, chcą go wszyscy futbolowi giganci. Bliski pokrzyżowania planów m.in. Barcelonie był Liverpool, z transferu jednak nic nie wyszło. – Liverpool był zawsze moim ulubionym klubem, ale nie pozwolę, by to miało wpływ na moją decyzję o wyborze nowego zespołu. Chodzi o znalezienie takiej ekipy, która będzie najlepsza dla mnie i dla mojego rozwoju. Niekoniecznie musi być to Liverpool – powiedział 16-latek.

Następnym poważnym graczem w kolejce był Bayern. Norwegowi ponoć bardzo spodobało się w Monachium, świetne wrażenie wywarł na nim Pep Guardiola. Następnie temat umarł, obecnie zaś Odegaardowi najbliżej jest do „Królewskich”. Wczoraj utalentowany pomocnik wyleciał prywatnym samolotem do Madrytu, gdzie czekać miała na niego przygotowana umowa z Realem. Oglądał również derbowe spotkanie aktualnych zwycięzców Ligi Mistrzów z Atletico Madryt. Piłkarz ponoć występować ma z numerem 16 na koszulce, przez trzy dni trenować będzie z pierwszym zespołem. Bayern co prawda ma gwarantować Martinowi więcej pieniędzy, Florentino Perez liczy jednak na pomoc Zidane’a. Ciekawostką jest, iż piłkarz ma zostać pozyskany za 4 mln euro – połowę tej sumy Legia chce za Bielika.

Sprawa wydaje się więc przesądzona – Martin Odegaard wraz z ojcem podpiszą w ciągu najbliższych dni kontrakt z Realem. Początkowo pewnie będzie występował w Castilli, zwłaszcza iż różnica poziomów między ligą hiszpańską a norweską jest ogromna. Można już jednak powoli zacząć obstawiać zakłady, kiedy zadebiutuje w pierwszej drużynie „Królewskich”.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze