ONBG: Killer z Chile


5 kwietnia 2013 ONBG: Killer z Chile

Latem zeszłego roku Manchester United pozyskał fana Dragon Ball Z, jednak w zimowym oknie transferowym zdecydował się wypożyczyć go do Wigan Athletic. Jedni twierdzili, że jest to dobry ruch, inni wprost przeciwnie – pewne jest jednak to, że przed Angelo Henriquezem, bo o nim mowa, rysuje się niezwykle świetlana przyszłość.


Udostępnij na Udostępnij na

Dlaczego chilijskiego zawodnika nazwano fanem przygód Goku i jego drużyny? Ano dlatego, że pewnego pięknego dnia Henriquez stawił się na treningu swojego byłego zespołu w koszulce ze sportową karykaturą jednego z bohaterów kreskówki (czy aby kogoś teraz nie uraziłem?) – Gohana. Taki też pseudonim przylgnął do urodzonego 13 lipca 1994 roku napastnika. Czas jednak przejść do konkretów, czyli do talentu młodziutkiego Chilijczyka, którego sir Alex Ferguson miał na oku już w momencie, gdy ten skończył zaledwie 15 lat. Szkot pozwolił mu jednak dorastać we własnym kraju, a konkretnie w zespole Universidad de Chile, którego to jest wychowankiem. Młodziutki piłkarz swoimi nieprzeciętnymi umiejętnościami po raz pierwszy zachwycił świat w 2011 roku na mistrzostwach Ameryki Południowej do 17 lat. Sama reprezentacja Chile mocno rozczarowała, odpadając w pierwszej rundzie, ale Henriquez w czterech meczach trzykrotnie wpisał się na listę strzelców. Magazyn piłkarski „FourFourTwo” umieścił go wówczas w piątce najlepszych piłkarzy poniżej 17. roku życia na świecie. Taki tytuł zobowiązywał. I zobowiązał Manchester United do sięgnięcia po obiecującego zawodnika. Sir Alex Ferguson w końcu dokończył to, co zaczął kilka lat wcześniej.

Angelo Henriquez i Alex Ferguson
Angelo Henriquez i Alex Ferguson (fot. Skysports.com)

Nie tylko świetne występy w młodzieżowych reprezentacjach Chile sprawiły, że „Gohan” zwrócił na siebie uwagę piłkarskiego świata. W poprzednim sezonie młodzian walnie przyczynił się do zdobycia przez Universidad de Chile krajowego mistrzostwa. W osiemnastu spotkaniach Angelo zdobył aż jedenaście goli. „La U” – jak nazywa się w Chile byłą już drużynę zawodnika – doszła również do półfinału rozgrywek Copa Libertadores. W nich jednak bohaterowi dzisiejszego tekstu nie szło aż tak dobrze jak w rodzimej lidze i we wspomnianych młodzieżowych kadrach Chile. W drużynach do lat 15, 17 i 20 Henriquez wystąpił w sumie w osiemnastu meczach i zdobył 21 goli. Sir Alex Ferguson, sprowadzając go na Old Trafford, obiecywał, iż dostanie on swoje szanse na grę w pierwszej drużynie „Czerwonych Diabłów”. Jak na razie do spełnienia obietnic jeszcze bardzo daleko, zwłaszcza że włodarze Wigan Athletic już zapowiadają, że będą chcieli przedłużyć jego wypożyczenie na kolejny rok. Wydaje się, że Manchester nie będzie miał z tym problemów – na ten moment Henriquez nie ma czego w „Teatrze Marzeń” szukać. Wypada mieć tylko nadzieję, że pobyt w Wigan wyjdzie mu na dobre. Jak na razie Chilijczyk rozegrał w Premiership jedynie osiemnaście minut, dwukrotnie wchodząc z ławki rezerwowych, ale raz udało mu się już wpisać na listę strzelców. Henriquez może również pochwalić się występem w Lidze Mistrzów. Kiedy w pierwszej części sezonu występował jeszcze w Manchesterze, Alex Ferguson wpuścił go na ostatnie pięć minut przegranego 0:1 meczu z Galatasarayem.

Czym młodziutki Henriquez wywalczył sobie na tyle duże uznanie w oczach szkockiego trenera, aby ten sprowadził go na Old Trafford? „Gohan” imponuje przede wszystkim motoryką i siłą fizyczną. Brytyjscy eksperci zastanawiali się rzecz jasna, czy sprowadzenie go na Old Trafford jest dobrym posunięciem, ale koniec końców stanęło na odpowiedzi twierdzącej. Nikt nie uważa co prawda, że 18-latek może z miejsca przebić się do pierwszego składu lub chociaż liczyć na w miarę regularną grę, ale nie jest również tajemnicą, że z biegiem lat Rooney i spółka będą potrzebować zmienników. Niewykluczone jest także to, że już latem Henriquez wróci do Manchesteru i Ferguson będzie na niego skrupulatnie stawiał. Wszak ani Robin van Persie, ani Wayne Rooney nie są napastnikami choć ciut podobnymi do legendy United – Ruuda van Nistelrooya. A Henriquez jest. I to bardzo – tak przynajmniej zachwalano go jeszcze w Chile. Instynkt strzelecki, instynkt killera – to rzekomo największy atut 18-latka.

Chociaż fani Manchesteru na brak piłkarzy potrafiących strzelać bramki narzekać nie mogą, to typowego lisa pola karnego przyjmą z wielkim zadowoleniem. Henriquez nie jest wybitnie szybki (choć potrafi nieźle przyspieszyć na kilku metrach), nie umie też robić flip flapów ani innych ruletek, ale posiada umiejętność przewidywania sytuacji. Posiadał ją także wspomniany van Nistelrooy, którego gole spoza pola karnego policzyć można na palcach jednej ręki. Henriquez jest podobny do holenderskiego napastnika, a w dodatku dobrze radzi sobie w powietrznych pojedynkach, choć wcale koszykarzem nie jest. 175 centymetrów wzrostu wystarcza jednak, aby zdobywać gole także głową. Siła fizyczna w tak wymagającej lidze, jaką jest Premier League, to atrybut absolutnie niezbędny. Choć sam piłkarz mówił po przybyciu do Manchesteru, że nad walorami fizycznymi musi jeszcze popracować, to i tak jego pozycja wyjściowa była naprawdę dobra. Wystarczy przyjrzeć się Javierowi Hernandezowi, aby wiedzieć, że w Anglii często sprawdza się powiedzenie: „mały, chudy, ale byk”.

Jak do tej pory Angelo miał bardzo duży wpływ na grę w meczach, w których występował. Jego wielkim atutem jest wyczucie tempa, a także umiejętność czytania gry, zwłaszcza w jego wieku. Jesteśmy dumni z tego, jak rozwijały się nasze talenty, i mamy pewność, że Angelo pasuje do profilu gracza United. Jest utalentowany, niezwykle groźny w ataku, a jego talent widać w grze – to słowa Aleksa Fergusona po oficjalnym zaprezentowaniu Henriqueza jako nowego gracza „Czerwonych Diabłów”. Wydaje się, że mogą posłużyć one za idealną puentę.

Artykuł ukazał się na blogu Periodista terrorista

Komentarze
~Bob (gość) - 12 lat temu

W tekście wkradł się błąd Henriquez nie zagrał
w LM z meczu z Galata :) Nie znalazł się nawet na
ławce rezerwowych.Wracając do samego zawodnika to
wypożyczenie do Wigan to był błąd chłopak
zadebiutował strzelił bramkę w PL (ogółem ma
zdolności do zdobywania bramek w debiucie na jesień
debiutował w dorosłej reprezentacji w meczu
towarzyski z ekipą Serbii i również zdobył
bramkę) i na tym jego gra się skończyła od
długiego czasu siedzi na ławce i z niej się nie
rusza,nawet w meczu FA Cup gdzie ekipa Wigan
wygrywała 4-1 z drużyną Huddersfield nie dostał
szansy choćby w końcówce meczu, o ile się nie
mylę to nie gra on nawet w Wigan U21 a więc równie
dobrze mógł zostać w Manchesterze grać w PL U21 i
trenować z 1 zespołem co chyba dałoby mu więcej
korzyści.Wypowiadał się ostatnio że w przyszłym
sezonie chciałby iść na wypożyczenie do La Liga
lub npower Championship a jeśli chodzi o Wigan tą
opcję niby odrzucił nawet jeśli Wigan by spadło.W
każdym razie chłopak którego poczynania warto
obserwować ma talent byle mądrze poprowadził
swoją karierą i grał jak najwięcej.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze