Może i mamy grupę Polaków, którzy grają z powodzeniem w zagranicznych ligach, nie zawsze jednak reprezentują oni europejski poziom. Najlepiej ocenić ich można na podstawie występów w europejskich pucharach, w których w drugiej kolejce kilku naszych "Orłów" zagrało.
Zacznijmy może od piłkarza, od którego oczekuje się najwięcej. Robert Lewandowski w meczu z CSKA Moskwa zmieniony został dopiero w 90. minucie przez Pizarro, jednak ponownie nie wyróżnił się niczym konkretnym na murawie. Jego adaptacja w Bayernie nie przechodzi najlepiej, co widać było w meczu z rosyjskim gigantem. „Lewy” na boisku szukał sobie miejsca mniej skutecznie niż w kadrze i nie wykorzystał swojej sytuacji na strzelenie gola. Możemy to tłumaczyć ciężką grupą mistrzów Niemiec czy problemami, jakie piłkarze napotkali – w środku nocy zostali wybudzeni przez fałszywe alarmy przeciwpożarowe. Choć o spisku czy skandalu trudno tu mówić, to możliwe, iż sytuacja miała wpływ na reprezentanta Polski. Jego największym kłopotem jest póki co dostosowanie się do nowego miejsca i nowej taktyki. Z CSKA nie zagrał źle, a raczej dosyć bezpłciowo, nie wyróżniając się niczym błyskotliwym.
Lepsze spotkania zaliczyli Piszczek, Skorupski i… Paweł Cibicki. Warto zwrócić uwagę zwłaszcza na tego ostatniego, o którym prawdopodobnie mało kto dotąd słyszał. 20-latek zadebiutował w Lidze Mistrzów w barwach Malmoe, wchodząc w 75. minucie starcia z Olympiakosem. Polak zaliczył asystę przy drugim trafieniu, przepychając się wcześniej z obrońcą greckiej drużyny. Przez kwadrans gry zaliczył trzy celne podania, przy piłce był siedem razy. Został powołany do kadry U-20.
Również asystę zaliczył w spotkaniu z Anderlechtem Łukasz Piszczek. Borussia wygrała na wyjeździe 3:0, prawy obrońca zaś popisał się fantastycznym podaniem do wbiegającego w pole karne Adriana Ramosa. Co prawda rywal nie był z najwyższej półki, ale 29-latek udowodnił zarówno w defensywie, jak i w ofensywie, dlaczego należy do grona najlepszych prawych defensorów w Europie. Wspomnieć warto również o Łukaszu Skorupskim. Bramkarz Romy zastąpił kontuzjowanego Morgana de Sanctisa i wypadł przyzwoicie w meczu z Manchesterem City. Puścił co prawda bramkę z karnego, ale wybronił również jeden bardzo trudny strzał. Byłemu golkiperowi Górnika trudno coś zarzucić, choć miał za mało pracy, aby wiarygodnie ocenić jego umiejętności.
Słabe spotkanie zaliczył przeciwko Galatasaray Wojtek Szczęsny (wygrane przez Arsenal 4:1). 24-letni bramkarz wybronił dwie piłki, ale niepotrzebnie zarobił również czerwoną kartkę za faul na Buraku Yilmazie. Angielskie media zdrowo skrytykowały postawę podstawowego bramkarza Arsenalu, wypominając mu, iż to jego druga czerwona kartka w drugim sezonie Ligi Mistrzów. Sytuację Polaka skomplikować może doskonała zmiana Davida Ospiny, który wchodząc do bramki „Kanonierów”, uratował swój zespół przed stratą kilku bramek.
Z ławki rezerwowych swoje spotkanie obejrzał Arkadiusz Milik (APOEL – Ajax 1:1), zaś krytykowany przez kibiców Sebastian Boenisch nawet nie został włączony do kadry zespołu. Kuba Błaszczykowski nadal leczy kontuzję.
A jak w Lidze Europy? W spotkaniu Dynamo Kijów – Steaua Bukareszt oglądać mogliśmy dwóch Polaków. Co prawda Łukasz Teodorczyk pojawił się w ukraińskim zespole dopiero w 92. minucie, zdążył jednak strzelić błyskawiczną bramkę. Niczym szczególnym z kolei nie wyróżnił się stoper rumuńskiej drużyny, 30-letni Łukasz Szukała. Pełne spotkanie zaliczył również były „Legionista” i powoływany od czasu do czasu do kadry Artur Jędrzejczyk. Ustawiony na prawej obronie Krasnodaru mógł strzelić bramkę drużynie Evertonu, strzał wybronił jednak doskonały Tim Howard. Był pewnym punktem drużyny, często podłączał się do ofensywy, jednak nie był w stanie dać zwycięstwa, a mecz zakończył się remisem 1:1.
Dobry mecz w barwach broniącej tytułu Sevilli zaliczył Krychowiak. Hiszpańska drużyna zmagała się na wyjeździe z chorwackim HNK Rijeka. Remis 2:2 nie był wynikiem wymarzonym dla reprezentanta Polski, który to jednak zanotował pozytywny występ. Zaliczył ważny odbiór, wygrał 80% pojedynków powietrznych, na podobnym poziomie była jego skuteczność podań. Oby taką formę prezentował na spotkanie eliminacyjne z Niemcami.
Torino wygrało 1:0 w ostatnich sekundach meczu z FC Kopenhaga. Swoją cegiełkę do kompletu punktów dołożył Kamil Glik. Potężny jak tur obrońca nie dawał piłkarzom rywali zbyt wiele miejsca w swoim polu karnym, miał kilka dobrych interwencji i nie wyobrażamy sobie podstawowej 11-stki na mecz z Niemcami bez niego.
Problemy kadrowe ciągle ma Mateusz Klich, który nawet nie został włączony do kadry na mecz Wolfsburga z Lille.
Na koniec pozostała kwestia Legii, której udało się wygrać z Trabzonsporem. Jedyną bramkę strzelił etatowy kadrowicz, Michał Kucharczyk. Skrzydłowy zdobyć mógł jeszcze jednego gola, jednak zbyt długo zwlekał ze strzałem. Na pochwałę zasługuje również podpora warszawskiej drużyny, Tomasz Jodłowiec i bezbłędny w starciu z Turkami Rzeźniczak. Stoper Legii powinien wreszcie dostać powołanie do kadry, zwłaszcza, że dobrych obrońców mamy jak na lekarstwo, a razem z Glikiem są obecnie w doskonałej dyspozycji.