Celtic Glasgow dzisiejszego popołudnia na Ibrox Park zmierzył się z odwiecznym rywalem - Glasgow Rangers. Przez większą część tej rywalizacji przeważali goście. Jednak jedna, jedyna akcja "The Gers" w pierwszych 45. minutach gry zakończona golem sprawiła iż "The Bhoys" niemal na pewno nie zdobędą w tym sezonie mistrza Scottish Premier League.
W pierwszej połowie gry jeden zawodnik z Celtic Park – Scott Brown zmarnował dwie dogodne sytuacje do strzelenia bramki. Nie wykorzystane sytuacje lubią się mścić. Na własnej skórze przekonali się o tym gracze „The Bhoys”. W 45. minucie meczu dwaj zawodnicy Rangers – Darcheville i Thomson rozbili obronę Celticu, skutkiem czego zdobyli bramkę dla „The Gers”.
Piłka w czasie drugiej części gry rozgrywana była tylko na połowie Rangersów. Jednak Celtowie nie byli w stanie przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Sędzia tego spotkania wyraźnie faworyzował „The Gers”. Wiele razy nie dostrzegał fauli wykonanych przez gospodarzy na gościach. Nie docierały do niego słowa Scotta Browna i Stephena McManusa. W 64. minucie meczu świetnym strzałem zza pola karnego Rangersów popisał się Andreas Hinkel jednak jego atomowe uderzenie obronił McGregor. W ostatnich sekundach meczu Artur Boruc świetnie sparował strzał Charliego Adama. Artur tym samym uratował swój zespół od straty drugiego gola.
Ostatecznie Rangersi pokonali Celtic tylko jedną bramką. Tym samym niemal pewne jest, że „The Bhoys” nie zdobędą tytułu mistrzowskiego. Władze „The Hoops” powinny jak najszybciej poruszyć sprawę Gordona Strachana, który w tym sezonie nie zdobędzie żadnego pucharu.