Dzisiejszy mecz Polska – Islandia był ostatnim sparingiem przed mistrzostwami Europy. Spotkanie to miało nam pozwolić przetestować nowe warianty gry i sprawdzić poziom przygotowań do europejskiej imprezy. Gdy spojrzymy na Kacpra Kozłowskiego czy Karola Świderskiego, możemy być spokojni o formę naszych zmienników, jednak gra niektórych graczy podstawowego składu, jak Grzegorz Krychowiak czy Kamil Jóźwiak, pozostawiła dzisiaj dużo do życzenia. Finalnie zremisowaliśmy 2:2, co z pewnością nie jest wynikiem marzeń, ale najlepsza forma ma nadejść za kilka dni. Liczymy, że tak też się stanie.
Aby wszystko było jasne i przejrzyste – posługujemy się skalą „szkolną”. To znaczy wystawiamy oceny od 1 (beznadziejny występ) do 6 (występ fenomenalny). Bez zbędnego przedłużania – takie oto oceny wystawiliśmy naszym piłkarzom:
Wojciech Szczęsny – 2
Nasz podstawowy bramkarz na Euro 2020 nie popisał się dzisiaj dosłownie niczym. Oba gole padły po błędach zawodników z pola i Wojciech Szczęsny nie mógł przy nich zbyt wiele zdziałać. Jednak nie pokazał nic ponad i mecz zakończył z bagażem dwóch straconych goli. Do tego zdarzyło mu się kilkukrotnie niecelnie zagrać piłkę do kolegów z pola, co przełożyło się na stratę futbolówki.
Tomasz Kędziora – 2
Zawodnik Dynama Kijów nie popisał się przy pierwszym straconym golu. Na pewno nie była to łatwa do obrony piłka, ponieważ leciała bardzo nisko, ale można było się zachować dużo lepiej. Właśnie ten błąd kosztował nas stratę pierwszego gola. Tomasz Kędziora jest kolejnym zawodnikiem, który, lekko mówiąc, nie pomaga sobie w walce o wyjściowy skład na Euro 2020. Na ten moment zdecydowanie pewniejszym punktem wydaje się być Bartosz Bereszyński.
Kamil Glik – 2-
Niektórzy mówią, że reprezentacja Polski bez Kamila Glika nie istnieje. Ten mecz absolutnie nie potwierdził tej opinii. Kamil Glik rozegrał bardzo słaby mecz jak reszta kolegów z drużyny. Przy rozgrywaniu akcji od tyłu spowalniał ich tempo, gdy już decydował się na dalsze podanie, kończyło się ono stratą. Był to bardzo słaby mecz naszego filaru defensywy. Zdecydowanie jest to spotkanie do zapomnienia. Pora skupić się na mistrzostwach Europy.
Paweł Dawidowicz – 1
Zdecydowanie najgorszy z polskich defensorów na boisku. Razem z Kamilem Glikiem mocno spowalniali tempo ataków i rozgrywania akcji. Wszystkie jego dłuższe podania kończyły się stratą piłki. Bardzo często gubił krycie i pozycje na boisku, przez co tworzyły się dziury w obronie. Następstwem tego była słaba gra całej defensywy.
Tymoteusz Puchacz – 4
Były zawodnik Lecha Poznań rozegrał naprawdę dobre spotkanie. Od początku starał się brać na siebie odpowiedzialność, rozgrywać, często też zmieniał strony. Wszystkie te starania przełożyły się na asystę przy golu Piotra Zielińskiego, dającym nam wyrównanie. Jeśli Tymoteusz Puchacz dalej będzie prezentował taki poziom, może wystąpić od pierwszej minuty ze Słowacją.
Przemysław Frankowski – 2
Słaby, niedokładny, mało widoczny. Te słowa najlepiej opisują skrzydłowego reprezentacji Polski w dzisiejszym meczu. Od początku był zagubiony na boisku. Jego działania w ofensywie nie przyniosły nam żadnego pożytku. Tym występem z pewnością nie zagwarantuje sobie regularnej gry w nadchodzących mistrzostwach Europy.
Grzegorz Krychowiak – 2
Jeden z naszych filarów zawiódł w tym meczu na całej linii. Mecz rozpoczął od pierwszej minuty. W dzisiejszym spotkaniu zaliczył sporo niecelnych podań i wiele strat. Dodatkowo jest głównym winowajcą straty drugiej bramki. Pomocnik Lokomotivu Moskwa często przewracał się w sytuacjach, gdzie nie było faulu. Od początku było widać jego błędne nastawienie do gry pod faul, co się nie udało. Został również ukarany żółtą kartką i zmieniony w 64. minucie przez Karola Linettego. Mecz do zapomnienia.
Jakub Moder – 3
Młody polski pomocnik próbował brać na siebie ciężar gry i rozgrywać nasze akcje. Z pewnością nie był to zły występ Kuby Modera, jednak przyzwyczaił nas do lepszych meczów. Momentami było widać na jego twarzy zmęczenie sezonem i przygotowaniami do mistrzostw Europy. Miejmy nadzieję, że zdąży się odpowiednio zregenerować i będzie naszym pewnym punktem na Euro 2020.
Piotr Zieliński – 3
W ostatnich dniach pomocnik Napoli i reprezentacji Polski wyjechał ze zgrupowania, aby udać się do swojej żony na poród pierwszego dziecka. Z tego powodu oczywiste było, że w tym meczu nie będzie w swojej optymalnej formie, jednak w porównaniu do reszty kolegów i tak zagrał nieźle. Zanotował trafienie na 1:1 po asyście Tymoteusza Puchacza. Gdy miał piłkę, raczej przyśpieszał nasze akcje, kilka razy popisał się też wspaniałą kontrolą piłki. Zszedł z boiska tuż po przerwie.
Jakub Świerczok – 2
Napastnik Piasta Gliwice po dobrym spotkaniu z Rosją, w którym strzelił gola, dostał drugą szansę z rzędu w podstawowym składzie, tym razem u boku Roberta Lewandowskiego. Przy spekulacjach, kto powinien być drugim napastnikiem pod nieobecność Krzysztofa Piątka i Arkadiusza Milika, najczęściej padało nazwisko Świerczoka. Ten jednak nie wykorzystał swojej szansy i zagrał bardzo słabe spotkanie. Jedyne, z czego możemy go zapamiętać w dzisiejszym meczu, to słaby strzał na bramkę Islandii.
Robert Lewandowski – 3
Kapitan reprezentacji Polski jak zwykle musiał być wszędzie i robić wszystko za reprezentacyjnych kolegów. Często schodził do skrzydła, do środka, cofał się do defensywy. W pierwszej połowie każda piłka musiała przechodzić przez Roberta Lewandowskiego. Napastnik Bayernu Monachium robił kolegom dużo miejsca do ataku i rozgrywania piki, ponieważ za każdym razem ściągał za sobą minimum dwóch Islandczyków. Niestety reszta kadrowiczów nie potrafiła skorzystać z większej ilości miejsca. Kapitan polskiej kadry zapadł nam w pamięć świetnym przerzutem do Przemysława Płachety. „Lewy” opuścił boisko pod koniec drugiej połowy i rozpoczyna ostatni proces regeneracji przed Euro 2020.
Kacper Kozłowski – 4
Pierwszy z „Biało-czerwonych”, który dobrze zrealizował swoje zadania po wejściu na boisko. Od początku był bardzo aktywny, brał na siebie ciężar gry, próbował przerzutów do lepiej ustawionych kolegów. Gdy widział, że nic już nie da się zrobić, próbował strzałów z dystansu, a jeden z nich sprawił dużo problemów bramkarzowi Islandii. W ostatnich minutach meczu świetnie dośrodkował do Karola Świderskiego, który dośrodkowanie zamienił na gola.
Karol Świderski – 4+
Drugi z rezerwowych, który po wejściu na boisko wywiązał się wzorowo z powierzonych mu zadań. Przy bramce na 2:2 w 88. minucie świetnie przyjął sobie piłkę na klatkę i sprowadził do ziemi. Reszta jest już tylko piękną historią dla 24-letniego Polaka. Bramka ta dała nam remis i uniknięcie wielkiej kompromitacji. Jeśli utrzyma swoją formą i pokaże ją na treningach, może być partnerem „Lewego” w ataku na Euro 2020.
Karol Linetty – 2-
Po wejściu na plac gry nie pokazał nic szczególnego. Nie pomógł nam specjalnie w napędzaniu akcji ofensywnych ani nie zawinił w żadnej sytuacji. Bardzo przeciętny występ naszego pomocnika. Liczymy jednak, że forma przyjdzie w najważniejszym momencie, czyli już za sześć dni na mistrzostwach Europy.
Przemysław Płacheta – 2
Po wejściu z ławki rezerwowych lekko rozruszał naszą grę na skrzydłach. Dostał też wspaniałe podanie od Roberta Lewandowskiego i stanął „oko w oko” z bramkarzem reprezentacji Islandii. Niestety wybronił on jego strzał i mieliśmy rzut rożny. Nie można jednak zbytnio rozliczać go z tej sytuacji, ponieważ prawdopodobnie był na spalonym, co nie zmienia faktu, że musi wykorzystywać takie okazje.
Kamil Jóźwiak – 2+
W przeciwieństwie do poprzednich spotkań, gdy wchodził z ławki rezerwowych, tym razem nie zrobił większej różnicy na boisku. Kamil Jóźwiak miał być motorem napędowym w naszych atakach. Niestety wyszło całkowicie inaczej. Tym występem na pewno nie pomógł sobie w walce o wyjściowy skład na Euro 2020.
Maciej Rybus wszedł na boisko w 80. minucie spotkania. Jednak na placu gry pokazał zbyt mało, aby ocenić jego występ.