Obowiązek młodzieżowca #8 – Koncert gry młodzieżowców Zagłębia Lubin


Sprawdzamy, jak młodzieżowcy spisali się w ósmej kolejce PKO Ekstraklasy

17 września 2019 Obowiązek młodzieżowca #8 – Koncert gry młodzieżowców Zagłębia Lubin
Rafał Oleksiewicz / PressFocus

Młodzieżowcy coraz bardziej pokazują swój talent w rozgrywkach PKO Ekstraklasy. W tym tygodniu mogliśmy oglądać popis umiejętności młodych zawodników Zagłębia Lubin, do tego kolejny dobry występ Przemysława Płachety, ale niestety byli też tacy, którzy rozegrali słabe zawody. Zapraszamy na kolejne podsumowanie występów młodzieżowców w rozgrywkach ekstraklasy.


Udostępnij na Udostępnij na

Przypomnijmy, że w tym sezonie młodzieżowcem określamy wszystkich zawodników urodzonych w roku 1998 lub młodszych. W niższych ligach w naszym kraju status młodzieżowca przysługuje jedynie piłkarzom z rocznika 1999 oraz oczywiście również tym młodszym. W przypadku najwyższej ligi decydenci poszli na rękę klubom i uznali, że gracze, którzy w tym roku skończą 21 lat, też mogą być uznani za młodzieżowców.

Każdy zespół naszej ligi musi mieć w swoim składzie co najmniej jednego piłkarza, który spełnia wymóg młodzieżowca. Jeśli więc na boisku w danej drużynie gra tylko jeden taki zawodnik i przykładowo odniesie kontuzję, wówczas musi wejść za niego inny. Wyjątek stanowi sytuacja, w której młodzieżowcem jest bramkarz. Wówczas golkiper, który go zmienia, nie musi spełniać tych warunków. W związku z tym może dojść do tego, że taka ekipa nie będzie spełniała wymogu.

Popis młodzików Zagłębia oraz kolejny dobry występ Płachety

Po zwolnieniu Bena van Daela z Zagłębia Lubin w spotkaniu z Wisłą Płock „Miedziowych” poprowadził tymczasowo Paweł Karmelita. Wyraźnie było widać, że zawodnicy po zwolnieniu Holendra odżyli, co pokazało piątkowe starcie, w którym Zagłębie rozgromiło „Nafciarzy” aż 5:0. Jednym z bohaterów tego spotkania byli młodzieżowcy drużyny z Lubina. W składzie trenera Karmelity od pierwszych minut mogliśmy obejrzeć dwóch młodych piłkarzy, Bartosza Slisza i Patryka Szysza.

Kapitalny występ zaliczył ten pierwszy, który zanotował trafienie oraz asystę. Obok Alana Czerwińskiego Slisz był najlepszym zawodnikiem w piątkowym meczu. W końcu pokazał umiejętności, jakich oczekiwano od niego od początku rozgrywek. Można powiedzieć, że 20-letni pomocnik jest jednym z tych zawodników, którzy odżyli po zwolnieniu holenderskiego trenera. Holender bardziej cenił umiejętności Łukasza Poręby i stawiał właśnie na niego kosztem Slisza. Miejmy nadzieję, że do młodego gracza „Miedziowych” przekona się również nowy trener i zaufa 20-latkowi, a ten będzie mu się odpłacał takimi występami jak ten z Wisłą Płock.

Bardzo dobry występ w piątkowym spotkaniu zanotował Patryk Szysz. Choć napastnik Zagłębia co prawda nie strzelił bramki z Wisłą Płock, to był bardzo aktywny i sprawiał sporo problemów obronie „Nafciarzy”. Gdyby tylko 21-latek był bardziej skuteczny i miał bardziej wyregulowany celownik, wpisałby się na listę strzelców. Mimo wszystko młody napastnik pokazuje, że ma zadatki, by stać się świetnym snajperem. Jest silny, świetnie potrafi odnaleźć się w polu karnym oraz jest bardzo szybki. Jedyną bolączką jest brak goli, bo od dubletu w czwartej kolejce Szysz się zablokował i nie może trafić do bramki rywala.

Prawdziwe wejście smoka w meczu z Wisłą Płock w barwach Zagłębia Lubin zanotował Damian Pakulski. Młody gracz „Miedziowych” wszedł na boisko w 90. minucie, a już trzy minuty później wpisał się na listę strzelców. Dla 21-latka to dopiero drugi występ w ekstraklasie. W ciągu tych dwóch spotkań zagrał zaledwie 14 minut. Mamy nadzieję, że w kolejnych meczach dostanie więcej okazji, żeby się wykazać, a my będziemy mogli powiedzieć coś więcej o umiejętnościach tego gracza.

Bezbramkowo zakończyło się spotkanie Górnika Zabrze ze Śląskiem Wrocław. Kolejny dobry występ w barwach wrocławian zanotował młodzieżowy reprezentant Polski, Przemysław Płacheta. Po raz kolejny potwierdził swoje najlepszy atuty, szybkość, przebojowość i determinację. W Zabrzu był bardzo aktywny, dużo biegał, walczył i był bardzo trudny do upilnowania dla obrońców Górnika.

Szczególnie Płacheta będzie się śnić po nocach Janży i Sekuliciowi, którzy nie mogli sobie poradzić z przebojowym skrzydłowym Śląska. Młody gracz potwierdza, że trener reprezentacji Polski, Jerzy Brzęczek, powinien dać szansę pomocnikowi wrocławian. Płacheta przydałby się na podmęczonego rywala w końcowych minutach, a swoje umiejętności mógłby sprawdzić przeciwko słabszym przeciwnikom jak Łotwa czy Macedonia Północna. Mamy nadzieję, że w tej kwestii selekcjoner naszej kadry zaskoczy polskich kibiców.

Słabe występy Łosia i Listkowskiego

Arka Gdynia ma problemy z młodzieżowcami, co widać w dotychczasowych meczach ekstraklasy. Po dobrym spotkaniu w pierwszej kolejce Kamila Antonika uważano, że młody pomocnik może stać się etatowym młodzieżowcem w pierwszym składzie Arki. Niestety z meczu na mecz Antonik gasł i później szansę otrzymał Kamil Młyński, który również po jednym dobrym występie następnie rozegrał słabe spotkanie.

Teraz w starciu z Rakowem Częstochowa szansę od pierwszej minuty otrzymał Jan Łoś, dla którego było to pierwsze spotkanie od pierwszej minuty w tym sezonie w barwach gdynian. W sobotnim meczu młody gracz zderzył się z ekstraklasową rzeczywistością. Łoś w przegranym pojedynku z Rakowem był najsłabszym zawodnikiem gdynian. Były gracz Arki, a obecnie Rakowa, Patryk Kun, odbierał piłkę młodzieżowcowi Arki, jak chciał i kiedy chciał. W defensywie Łoś też spisywał się słabo. Widać było, że po pierwszych nieudanych akcjach młody piłkarz Arki spalił się psychicznie.

Trener gdynian, Jacek Zieliński, powinien zmienić Łosia już w przerwie. Im dłużej przebywał na boisku, tym wyglądał coraz gorzej. Szansę w spotkaniu z Rakowem otrzymał kolejny młodzieżowiec Arki, Mateusz Stępień, i mimo krótkiego czasu gry zaprezentował się przez ten czas znacznie lepiej od Łosia. Czyżby w kolejnym meczu okazję do gry od pierwszej minuty otrzyma czwarty z kolei młodzieżowiec Arki? Stępień ma na to duże szanse. Po słabym występie Łosia i kontuzjach Młyńskiego i Antonika dał do myślenia trenerowi Zielińskiemu co do obsady młodzieżowca w kolejnym meczu przeciwko ŁKS Łódź.

W spotkaniu Pogoni Szczecin z ŁKS-em Łódź jednym z dwójki młodzieżowców w barwach „Portowców” od pierwszych minut był Marcin Listkowski. Po obiecującym początku, kiedy to gracz Pogoni był bardzo aktywny i chętnie pokazywał się kolegom do gry, wraz z upływającym czasem zaczął popełniać niepotrzebne błędy. Młodzieżowcowi szczecinian często przytrafiały się straty w środku boiska oraz na własnej połowie.

W statystykach pomeczowych Listkowski również wypadł blado. Przegrał większość pojedynków, a w oczy rzuca się duża liczba straconych piłek. Sami nie wiemy, co widzi trener Kosta Runjaic w tym zawodniku, bo jak na razie nie daje on nic drużynie w defensywie ani w ofensywie. Kibice „Portowców” od młodego gracza oczekują większego zaangażowania i walki, a niestety u Listkowskiego tego nie widać.

Czyste konto Majeckiego

Tylko jednego młodzieżowca wśród bramkarzy zobaczyliśmy na boiskach ekstraklasy w tym tygodniu. Po zwolnieniu z Korony Kielce Gino Lettieriego na ławce rezerwowych kielczan w spotkaniu z Wisłą Kraków wylądował Paweł Sokół, który u poprzedniego trenera grał we wszystkich dotychczasowych meczach. Natomiast pewny swojej pozycji w bramce Legii jest Radosław Majecki, który zagrał w zremisowanym bezbramkowo meczu z Jagiellonią Białystok.

Po poprzednim słabszym spotkaniu z „Jagą” golkiper stołecznej drużyny był bezrobotny. Właściwie w tym pojedynku młody gracz legionistów nie musiał obronić ani jednego strzału, a to dzięki znakomitej grze obrony warszawiaków. Zastrzeżenia można mieć do komunikacji z defensywą swojego zespołu – dwa razy zderzył się z kolegą z linii obrony, a także dwa razy źle wybił piłkę.

Mimo wszystko młody bramkarz Legii po raz kolejny może cieszyć się z czystego konta, ale ewidentnie musi poprawić grę nogami, bo widać, że jest to jego najsłabszy punkt. Niestety jeżeli marzy o grze w najlepszych ligach świata, ten mankament musi wyeliminować. Dla większości trenerów bramkarz jest teraz bardziej jak ostatni obrońca i gra nogami jest również bardzo przydatna.

Za nami już kolejne podsumowanie występów młodzieżowców w rozgrywkach ekstraklasy. Ponownie swoją dobrą formę potwierdził skrzydłowy Śląska Wrocław, Przemysław Płacheta, a w końcu z dobrej strony pokazał się także młodzieżowiec Zagłębia Lubin, Bartosz Slisz. Mamy nadzieję, że szczęście do młodzieżowców będzie miała Arka Gdynia, bo jak na razie młodzi zawodnicy z Gdyni są bardzo nieregularni. Liczymy również, iż za tydzień będziemy mogli w końcu napisać coś dobrego o młodych piłkarzach Lecha Poznań, bo jak dotychczas po dobrym początku młodzi lechici zniknęli nam z radarów. Zapraszamy na następne podsumowanie występów młodzieżowców za tydzień. Do zobaczenia!

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze