Do polskiej ekstraklasy stale napływają gracze z różnych części Europy. Słowacja, Hiszpania czy Bałkany to niektóre z nich. Nie wszyscy prezentują się znakomicie, ba, często nawet mówi się o sprowadzaniu do Polski szrotu i to za niemałe pieniądze. W tym roku jednak znalazło się kilku zawodników, którzy imponują swoimi boiskowymi poczynaniami.
I właśnie takim zawodnikom będziemy się dziś przyglądać. Piłkarzom, którzy w polskiej ekstraklasie zagrali raptem dwa spotkania, ale już możemy o nich powiedzieć, że wyrastają na gwiazdy swoich zespołów, a nawet całej ligi. Oto lista kilku graczy, którzy zaimponowali nam swoją postawą.
Dani Ramirez
Rozpoczynamy od zawodnika, który swoją przygodę w ekstraklasie rozpoczął z wysokiego „C”. Hiszpan czarował już nieco wcześniej, ale na boiskach 1. ligi, gdzie poziom jest nieco niższy. Na sam początek rozgrywek ŁKS musiał się zmierzyć z dwiema silnymi drużynami – Lechią i Cracovią. Obie ekipy zakwalifikowały się do tegorocznej edycji europejskich pucharów.
Łodzianie poradzili sobie z rywalami. Po dwóch spotkaniach na swoim koncie mają cztery punkty. Mecz z Lechią zakończył się remisem 0:0, ale to ŁKS, głównie za sprawą świetnej gry Ramireza, dominował. Hiszpan nie bez przyczyny nazywany jest najlepszym zawodnikiem ŁKS-u, ale niestety w spotkaniu z Lechią zabrakło wykończenia.
A Dani Ramirez poza tym, że technicznie kozak, to i biegowo nie do zajechania. Widać było choćby przy pressingu, jak chłop zasuwa.
W tej kolejce ex aequo z Patrykiem Kunem najwięcej szybkich biegów (19,8-25,2 km/h) – 72.
Do tego 11 sprintów >25,2 km/h.
Dystans? 11,98 km.
— Szymon Podstufka (@PodstufkaSzymon) July 27, 2019
W drugim meczu sezonu Dani pokazał, że pojedynek z Lechią nie był jednorazowym wystrzałem z jego strony. Ramirez świetnie rozgrywał piłkę, a jego podanie do Łukasza Sekulskiego to istny majstersztyk. ŁKS wygrał mecz z trudnym przeciwnikiem, a Dani Ramirez w obu starciach zasłużył na miano zawodnika meczu. Po pierwszej kolejce Hiszpan został także wybrany do najlepszej jedenastki kolejki według wielu portali. Podejrzewamy, że nie inaczej będzie w przypadku właśnie zakończonej kolejki ekstraklasy.
Na łamach iGola ukazał się również artykuł o Hiszpanie.
Dino Stiglec
Chorwat trafił do drużyny z Wrocławia tego lata i już w pierwszym spotkaniu zachwycił. Stiglec dosłownie zagwarantował Śląskowi Wrocław trzy punkty, strzelając fantastyczną bramkę w meczu przeciwko Wiśle. I to w Krakowie. Można zatem powiedzieć, że Dino wpłacił swoje „wkupne”. Gol ten został przez wielu uznany za najładniejszą bramkę pierwszej kolejki ekstraklasy.
Co jednak najważniejsze, wrocławski klub zagrał na zero z tyłu. W tym również swój udział miał Stiglec, bo jest on przecież bocznym obrońcą. Śląsk wyrównał także swoją rekordową passę zwycięstw z rzędu w ekstraklasie, która wynosiła pięć spotkań.
Strzelec najpiękniejszego gola i najlepiej punktujący zawodnik pierwszej kolejki @Fantasy_ESA – Dino Stiglec! 👏
Więcej: https://t.co/PubVSAvqqV pic.twitter.com/lpagwvqDGO
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) July 25, 2019
Wynosiła, bo w meczu z Piastem Gliwice wrocławianie nie zamierzali przegrać. Śląsk stracił co prawda bramkę, ale ostatecznie wygrał to spotkanie. Dino Stiglec zaprezentował się bardzo solidnie, szczególnie w drugiej połowie, a ekipa Śląska w cztery minuty strzeliła dwa gole i zapewniła sobie zwycięstwo.
Tomas Petrasek
Po swoim pierwszym spotkaniu ten zawodnik na pewno nie znalazłby się w tym zestawieniu. Petrasek w pojedynku przeciwko Koronie popełnił fatalny błąd, którego następstwem było sprokurowanie rzutu karnego. Tym właśnie sposobem Raków przegrał swój pierwszy mecz w ekstraklasie.
Kapitan Rakowa nie załamał się i walczył przez resztę spotkania. Oprócz tego jednego rażącego błędu Petrasek nie zaprezentował się źle. Swoje możliwości zawodnik pokazał w kolejnym pojedynku.
Historia o tym, jak mało brakowało, by Petrášek miał amputowaną nogę, jest wstrząsająca. Tak myślałam przed wywiadem. Po nim zrozumiałam, że w młodości przeszedł dużo trudniejsze momenty. ChwilaZ @TomPetras23: https://t.co/FM2qvdtyrh @przeglad @rksrakow
— Izabela Koprowiak (@IzaKoprowiak) July 26, 2019
Po meczu z Arką Gdynia wszyscy zachwycali się Jagiellonią Białystok. Niektórzy ochoczo wybiegali w przyszłość, głosząc, że to właśnie jest ten sezon, w którym białostoczanie zdobędą tytuł mistrzowski. Jagiellonia nie okazała się jednak tak straszna, jak ją malują. Przeciwko beniaminkowi ekstraklasy gracze z Białegostoku byli bezradni. Michał Gliwa nie wpuścił żadnego strzału.
I właśnie w tym spotkaniu świetnie pokazał się Petrasek. Czech prezentował solidną postawę w defensywie, a na około dziesięć minut przed końcem meczu dał swojemu zespołowi prowadzenie. Raków zdobył pierwsze punkty w tym sezonie, a kapitan zespołu został bohaterem spotkania.
Erik Exposito
To kolejny z nowych nabytków Śląska Wrocław. Hiszpan poprzedni sezon spędził w drugiej lidze hiszpańskiej, w klubie Cordoba. Niestety drużyna Erika spadła z ligi, ale po napastnika zgłosił się Śląsk.
Po tym, jak Marcin Robak zdecydował się na przenosiny do Widzewa Łódź, w klubie z Wrocławia zrobiło się gorąco. WKS zaopatrzył się w Exposito, który w spotkaniu z Wisłą zagrał… pięć minut, a bramkę dla Śląska zdobył wspomniany wcześniej obrońca – Dino Stiglec. O sytuacji we Wrocławiu pisaliśmy tuż przed meczem z Piastem.
CO ZA KOŃCÓWKA! Ten mecz wyglądał bardzo słabo i nic nie zapowiadało, że uda się wyciągnąć remis. Exposito ładnie się przywitał z kibicami. Broź grał tragicznie, ale na koniec wywalczył dla nas 3 punkty. Jeżeli mamy wygrywać, to grajmy tak cały czas pic.twitter.com/SnxWdoDqlF
— Stanisław Kominiak (@stankom41) July 28, 2019
Gdy my dywagowaliśmy, czy Hiszpan „odpali” w naszej lidze, albo czy okaże się transferową wtopą, Śląsk rozpoczął swój mecz we Wrocławiu. Piast po zdobyciu bramki kontrolował sytuację i nie zanosiło się na to, że wrocławianie dadzą radę zdobyć choćby punkt.
W 73. minucie spotkania na boisko wszedł Erik Exposito. Hiszpan wbiegł na murawę i… dziesięć minut później cieszył się ze zdobytej bramki! Wrocławianie zdominowali ostatni kwadrans tego meczu, a kilka minut po golu Hiszpana Łukasz Broź wykorzystał rzut karny. Śląsk zdobył we Wrocławiu nie tylko jeden, ale aż trzy punkty.
***
To właśnie nasza lista obcokrajowców, którzy w tym sezonie zadebiutowali w ekstraklasie i już po dwóch kolejkach zaprezentowali, na co ich stać. Oczywiście z rzetelną oceną tych zawodników trzeba będzie jeszcze poczekać, ale pokazali oni, że należy im się bacznie przyglądać. Kto wie, czy nie wyrosną na gwiazdy naszej ligi? A może sytuacja obróci się o 180 stopni i jeszcze przed końcem tej rundy przygasną?
Ekstraklasa lubi zagranicznych graczy. Carlitos, Angulo, Gvilia, Novikovas, Imaz… To tylko nieliczni obcokrajowcy, którzy w ostatnim czasie pokazali, co potrafią. Polska liga sprzyja obcokrajowcom, a przecież to jeszcze nie koniec okienka transferowego. Niektóre drużyny wciąż szukają nowych zawodników, którzy wzmocnią ich zespoły tego lata.