O nich będzie głośno: Piotr Malarczyk


25 marca 2010 O nich będzie głośno: Piotr Malarczyk

30 października 2009 roku, Arena Kielce. Grająca w dziesiątkę Korona mierzy się z Wisłą Kraków. Na przestrzeni kilkunastu minut kielczanie wykonują dwa rzuty wolne. Dwukrotnie do dośrodkowań wyskakuje młody obrońca Korony, raz piłka minimalnie mija bramkę Wisły, raz ląduje na poprzeczce. Wcześniej nazwisko piłkarza było znane niewielu kibicom. Od tamtej chwili wszystkim miłośnikom futbolu w polskim wydaniu wypada je zapamiętać. Piotr Malarczyk.


Udostępnij na Udostępnij na

Urodził się 1 sierpnia 1991 roku, w chwili ekstraklasowego debiutu miał zatem niewiele ponad 18 lat. Nie przeszkadzało mu to jednak jak równy z równym walczyć z piłkarzami mistrza Polski. Obdarzony bardzo dobrymi warunkami fizycznymi Malarczyk (189 cm wzrostu, niemal 80 kg wagi), bardzo pewnie rozbijał ataki krakowian, mądrze się ustawiał, był najlepszym zawodnikiem na boisku we wspomnianym meczu. Pod koniec spotkania został jednak upomniany czerwoną kartką – jak pokazały telewizyjne powtórki – zupełnie niesłusznie. Występ ten był jednak prawdziwym wejściem smoka.

By jednak dostąpić zaszczytu debiutu w Ekstraklasie, w dodatku grając przeciwko najlepszej polskiej drużynie, Malarczyk musiał piąć się po kolejnych szczeblach kariery.

Od zawsze z Koroną

Od 2001 roku piłkarz trenował w zespołach juniorskich Korony. Futbol nie był jednak jedynym sportem, któremu poświęcał się Piotr – kontynuując wspaniałe rodzinne tradycje (jego ojciec Sławomir był czterokrotnym mistrzem Polski juniorów w rzucie dyskiem), trenował również lekkoatletykę, a konkretnie bieg na 100 metrów oraz skok w dal. Mimo niezłych wyników, młodzian postanowił postawić na piłkę nożną.

Latem 2008 roku odnotował pierwszy poważny sukces w sportowej karierze, jakim niewątpliwie było zdobycie tytułu mistrza Polski juniorów. Korona dysponowała wtedy składem, w którym występowali m.in. Piotr Gawęcki i Paweł Kal, którzy dosyć szybko po tym sukcesie zadebiutowali w pierwszej drużynie „Złocisto-krwistych”. Malarczyk ogrywał się w rezerwach.

Zadebiutował w nich 31 października 2008 roku, w meczu III ligi świętokrzysko-małopolskiej z LKS-em Nieciecza (zwycięstwo 1:0, zweryfikowane na walkower 0:3 dla LKS-u). Do końca rundy jesiennej zawodnik nie miał zbyt wielu szans gry, jednak wiosną został podstawowym piłkarzem drugiej drużyny Korony. Sezon zakończył liczbą 14 występów, w których dwukrotnie udało mu się pokonać bramkarzy rywali, szczególnie dobrze Malarczyk będzie zapewne wspominał swojego debiutanckiego gola, którego zdobył w ostatniej minucie meczu, dając swojej drużynie zwycięstwo.

Debiut w pierwszej drużynie

Piotr Malarczyk w walce z Michałem Łabędzkim (Korona Kielce – Zagłębie Lubin 3:3)
Piotr Malarczyk w walce z Michałem Łabędzkim (Korona Kielce – Zagłębie Lubin 3:3) (fot. korona-kielce.pl)

Rezerwy Korony wygrały swoją grupę III ligi, a młody obrońca został włączony do pierwszej drużyny, która, wskutek zawirowań związanych z relegacją z Ekstraklasy ŁKS-u Łódź, do końca nie była pewna, czy zagra w najwyższej klasie rozgrywkowej. Malarczyk grał w przedsezonowych meczach kontrolnych, jednak rozgrywki rozpoczął w barwach Korony grającej w Młodej Ekstraklasie (debiut przeciwko Polonii Warszawa). 25 sierpnia piłkarz zadebiutował w pierwszej drużynie „Scyzorów”, podczas wyjazdowego meczu REMES Pucharu Polski z Ruchem Radzionków. Mimo iż zagrał na nietypowej dla siebie pozycji prawego obrońcy, spisał się dobrze, a Korona wygrała to spotkanie 1:0.

W tym momencie dochodzimy do 30 października ubiegłego roku, kiedy notujący stały progres piłkarz stanął przed szansą pierwszoligowego debiutu. Był on możliwy ze względu na kontuzję podstawowego stopera kielczan, doświadczonego Jacka Markiewicza. Ówczesny trener Korony, Marek Motyka, postanowił dać szansę gry młodziutkiemu Piotrowi.

Kariera reprezentacyjna

Meczem z Wisłą Malarczyk pokazał się szerszej publiczności. Tydzień później zagrał 90 minut w meczu z Lechią w Gdańsku i ponownie spisał się bardzo poprawnie. Jego dyspozycja nie umknęła trenerowi reprezentacji Polski do lat 19, który 9 listopada powołał go na zgrupowanie kadry przed turniejem towarzyskim w Limoges, we Francji. Na tle silnych rywali (gospodarze, Szwajcaria oraz Grecja) Polacy zaprezentowali się nie najgorzej, dwukrotnie przegrywając po 1:0 oraz raz remisując 1:1. Malarczyk rozegrał trzy pełne spotkania i, tak jak w lidze, nie dało się u niego dostrzec tremy debiutanta. Globisz ponownie upomniał się o niego na przełomie stycznia i lutego, kiedy reprezentacja sposobiła się do występu na turnieju towarzyskim La Manga 2010. Po konsultacji z trenerem „Złocisto-krwistych”, Marcinem Sasalem, ustalono, że lepiej będzie, jak młodzian przepracuje okres przygotowawczy z drużyną klubową. Z umiejętności Piotra zapragnął również skorzystać Andrzej Tamilski, trener kadry U-21. Wraz z kolegami z drużyny, Kalem i Kiełbem, Malarczyk uczestniczył w eskapadzie do Holandii na mecz eliminacyjny, jednak zaszczytu debiutu w drużynie młodzieżowej nie dostąpił.

Wróćmy do poczynań zawodnika w lidze. Miejsca w pierwszym składzie Korony nie oddał już do końca rundy jesiennej Ekstraklasy, zaliczając 90 minut w spotkaniach z Zagłębiem, Ruchem, Polonią i Lechem. Na chwilę obecną licznik „Malara” zatrzymał się na sześciu występach. W przerwie zimowej do drużyny dołączył doświadczony słowacki obrońca Pavol Stano, ponadto kontuzję wyleczył Markiewicz, toteż bohater niniejszego artykułu grywa obecnie w rozgrywkach Młodej Ekstraklasy.

Maturzysta

Malarczyk niebawem będzie zdawał egzamin dojrzałości. Tę piłkarską wydaje się, że już osiągnął. Zmorą maturzystów jest w tym roku matematyka, którą trzeba zdawać obowiązkowo. Piotr jednak nie obawia się tego przedmiotu, ponoć liczy bardzo dobrze. My liczymy, że szybko wywalczy miejsce w podstawowym składzie Korony, a w dalszej perspektywie – dołączy do niewiele starszych kolegów Glika i Sadloka, którzy zadebiutowali już w pierwszej reprezentacji Polski.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze