O nich będzie głośno: MBaye Niang


9 czerwca 2011 O nich będzie głośno: MBaye Niang

Francja to prawdziwa hurtownia piłkarskich talentów. Najnowszym nieoszlifowanym diamentem w tej dziedzinie sportu jest bezapelacyjnie MBaye Niang, który mimo 16 wiosen ma już za sobą siedem występów w Ligue 1.


Udostępnij na Udostępnij na

Sokole oko skautów z Caen

Niang urodził się w podparyskim miasteczku Meulan. Jego rodzice pochodzą z Senegalu, a on sam ma podwójne obywatelstwo. Na piłkę młodego MBaye’a namówił ojciec, który zaprowadził go na trening C.O. Basse-Seine Les Mureaux. Szkoleniowcy tej młodzieżowej drużyny widzieli w nim ogromny talent i, jak widać, nie mylili się. Po dwóch latach oswajania się z futbolem jako 9-letni chłopiec przeniósł się do pobliskiego klubu AS Poissy, który, oprócz drużyny w CFA, miał także bardzo dobrą bazę dla młodzieży. Pod okiem specjalistów rozwój Nianga przebiegał nadzwyczaj szybko. Jako 13-latek mógł pochwalić się nietuzinkowym wzrostem, bo w jego dokumentacji medycznej widniało ponad 170 cm. Fizyczny rozwój nie dziwił ojca młodego piłkarza, który sam był dobrze zbudowanym mężczyzną.

Niang przeprowadził się do Caen w 2007 roku...
Niang przeprowadził się do Caen w 2007 roku… (fot. Ferloo.com)

Przełomowym momentem w krótkiej karierze utalentowanego napastnika było wydarzenie z 2007 roku, kiedy to skauci SM Caen stwierdzili, że młody Niang musi być ich. Podekscytowana rodzina i sam zawodnik nie robili większych problemów z przenosinami do Caen.

SM Caentrampolina do młodzieżowych reprezentacji

MBaye błyskawicznie zaaklimatyzował się w nowym zespole. Nadzwyczajne walory fizyczne sprawiały, że wśród swoich rówieśników nie miał sobie równych. Jego umiejętności snajperskie zostały docenione natychmiastowo. Niang powoływany był do reprezentacji „Trójkolorowych” kolejno do U-16 i U-17. W tej pierwszej zaliczył sześć występów i trzykrotnie trafił do siatki, w starszym roczniku bramki nie zdobył, ale zakładał francuski trykot osiem razy. Trenerzy szkółki w Caen zachwycali się się jego sprytem, techniką i szybkością, które, jak na jego rozmiary, były bardzo imponujące. Na walnym zgromadzeniu zarządu stwierdzono, że nie ma na co czekać i przeniesiono go do rezerw pierwszego zespołu.

CFApierwszy profesjonalny kontrakt i zainteresowanie potęg…

Niang wraz z rówieśnikami doszedł do półfinału znanego na całym świecie turnieju
Niang wraz z rówieśnikami doszedł do półfinału znanego na całym świecie turnieju (fot. Pixenli.com)

Niang zadebiutował w CFA jako 15-latek. W sezonie 2010/2011 udało mu się 16 razy pojawić na boisku i pięciokrotnie trafiał do siatki rywala. W międzyczasie Niang zdołał zajść z kolegami do półfinału renomowanego turnieju organizowanego przez Nike. O wielkim talencie urodzonego w Meulan chłopca było coraz głośniej. Zaniepokojeni działacze SM Caen postanowili zaproponować Niangowi pierwszy profesjonalny kontrakt. MBaye bez większych wahań podpisał trzyletnią umowę, twierdząc, że to dla niego wielki zaszczyt. Potencjał piłkarza był już dostrzegany przez wysłanników Manchesteru City, PSG i Juventusu, lecz młodemu zawodnikowi nie uderzyła do głowy popularna wśród chłopców w jego wieku sodówka. Z kontraktu zadowolony był też ojciec piłkarza, który nie krył słów uznania dla trenerów z Caen.

Mój syn ma tutaj wspaniałą opiekę. Myślę, że wszystko powinno odbywać się stopniowo. Sam marzę o tym, aby MBaye występował w wielkim europejskim klubie, ale jeżeli wszystko potoczy się dobrze, to jestem pewien, że tak się wydarzy – mówił ojciec MBaye’a.

Na ratunek pierwszoligowcom

MBaye Niang
MBaye Niang jest oczkiem w głowie działaczy z Caen (fot. Afrik11.com)

Kiedy SM Caen radziło sobie w Ligue 1 coraz słabiej, działacze szukali odpowiedniego rozwiązania, które przyniosłoby im upragnione utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Zarząd beniaminka stwierdził, że do drużyny należy wprowadzić trochę świeżej krwi. Trenerzy od razu wiedzieli, że to czas na Nianga, który w swojej pełnej harmonii karierze doszedł do poziomu L1. 24 kwietnia 2011, podczas meczu z Tuluzą, 16-letni MBaye zaliczył debiut w jednej z najlepszych lig świata. Co prawda, spędził on wtedy na murawie zaledwie 13 minut, lecz był to wielki krok do profesjonalnej piłki.

1 maja kojarzy nam się z bardzo ważnym świętem państwowym. MBaye Niang również zapamięta tę datę, ale jako świętą prywatne. Dokładnie tydzień temu, po pierwszym występie w zespole, trener dał szansę grać młodemu napastnikowi od pierwszej minuty. Miał on duży wpływ na grę SM Caen, które ostatecznie pokonało w Nicei miejscowe OGC aż 4:0. Był to nadzwyczaj ważny komplet punktów, który przybliżył zespól z Caen do upragnionego utrzymania.

W ostatnim meczu sezonu Niang pokonał samego Mandandę
W ostatnim meczu sezonu Niang pokonał samego Mandandę (fot. Francefootball.fr)

Niang znalazł uznanie w oczach trenera i na kolejny arcyważny mecz z Lens również wyszedł w pierwszej jedenastce. 16-letni MBaye odpłacił się już w 2. minucie spotkania, kiedy to zaliczył swoje pierwsze trafienie w Ligue 1. Młody diament francuskiej piłki wystąpił w siedmiu spotkaniach L1. Oprócz bramki w meczu z Lens, udało mu się trafić do siatki Rennes, a w ostatniej kolejce pokonał nawet golkipera wielkiej Marsylii. MBaye Niang okazał się najlepszym lekarstwem na słabe poczynania SM Caen i miał wielki wkład w końcowy sukces, jakim trzeba nazwać utrzymanie w lidze.

Reprezentacyjny zawrót głowy

Poważnym dylematem, jaki ma młody Niang, jest wybór dorosłej reprezentacji. Jak wcześniej wspominałem, rodzice MBaye’a pochodzą z Senegalu, a on sam ma podwójne obywatelstwo. Przepisy FIFA jasno mówią, że decyzja zapada wraz z pierwszym występem w dorosłej kadrze, a Niang jak do tej pory był powoływany tylko do młodzieżówek.

Mam wielki mętlik w głowie. Nie jestem w stanie teraz zdecydować – mówi sam zainteresowany.

O braku pośpiechu wypowiada się także tata piłkarza, który daje synowi wolną rękę.

Nie ma mowy o jakichkolwiek kłótniach. On sam musi zdecydować, dla kogo chce grać – twierdzi pan Niang.

Francja to kraj, w który pełno imigrantów z Afryki. Łatwo to zauważyć, biorąc dwa zdjęcia. Pierwsze to reprezentacja Francji z początku XX wieku, a drugie to kadra tego kraju z wieku XXI. Czarnoskórych piłkarzy nad Sekwaną nie brakuje, lecz duża grupa decyduje się na reprezentowanie kraju przodków. Taka historia miała miejsce chociażby z braćmi Ayew, którzy grają dla Ghany, mimo że urodzili się i wychowali we Francji.

Jak zrobi Niang? Dowiemy się zapewne w najbliższym czasie. Lepszym posunięciem byłoby wybranie Francji, która ostatnio notuje tendencję zniżkową w osiągnięciach reprezentacyjnych, a tak utalentowany napastnik jak Niang mógłby być dla „Trójkolorowych” wielkim wzmocnieniem.

Komentarze
Łukasz Janicki (gość) - 13 lat temu

Do Marsylii go :D

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze