Lechia Gdańsk poległa w pierwszej kolejce nowego sezonu T-Mobile Ekstraklasy przy Konwiktorskiej w Warszawie. Straconych punktów żałował, tak jak cały zespół gości, Paweł Nowak. Pomocnik gdańszczan wskazał jednak na fakt, iż jego drużyna bardzo dobrze się zaprezentowała i jest przygotowana do walki w rundzie jesiennej.
Szkoda tych punktów? Polonia była dziś do ugryzienia?
Pewnie, że szkoda. Przyjechaliśmy tu po zwycięstwo. Wydaje mi się, że Polonia ma wielu bardzo dobrych zawodników, wiele indywidualności. Jeśli chodzi o zespół, to w pierwszych 30 minutach grała dobrze, ale potem my dyktowaliśmy warunki, stwarzaliśmy sytuacje. Szkoda punktów, ale jednym pozytywnym i ważnym elementem było to, że zaprezentowaliśmy się dobrze. Jesteśmy dobrze przygotowani do tej rundy i jesteśmy w stanie podjąć w niej walkę. Taką mamy nadzieję.
Czego zabrakło? Czy tylko skuteczności?
Ciężko mi teraz oceniać na gorąco, bo jest to w zasadzie analiza meczu. Na pewno brakło wykończenia. Przechwytywaliśmy piłkę, wyprowadzaliśmy kontry i potrafiliśmy stworzyć bardzo klarowne sytuacje, jednak ich nie wykorzystaliśmy. Ale trzeba wziąć też pod uwagę, że w pierwszej połowie Polonia również je miała, obijała poprzeczki i słupki.
Jest Pan zadowolony ze stylu, jaki dziś Lechia zaprezentowała?
Tak, już to podkreśliłem. Pierwsze 30 minut wyglądało tak, że obie drużyny chciały utrzymać się przy piłce i chciały nadawać ton grze. Było dużo szarpaniny, dużo strat piłki, dużo nerwów, ale później ta gra wyglądała naprawdę fajnie. Przede wszystkim w drugiej połowie.
Czerwona kartka na pewno miała znaczenie. Niepotrzebny chyba był ten faul?
Tak, ale może w sekundzie jakieś nerwy poniosły Łukasza i odmachnął tą ręką. Nie chcę mówić, czy była prawidłowa czy nie, skoro Łukasz powiedział, że zrobił ruch ręką. To jednak już była końcówka, a Polonia prowadziła 1:0. Zamazało to wszystko to, co działo się w drugiej połowie. Polonia utrzymywała się przy piłce i to ona rządziła na boisku.
W rozmowie uczestniczył Piotr Wojciechowski