Norwich City na dnie. Co musi zrobić Farke, aby utrzymać swój zespół?


"Kanarki" po obiecującym początku są jednak obecnie na ostatnim miejscu w lidze. Przed Norwich trudne zadanie

28 grudnia 2019 Norwich City na dnie. Co musi zrobić Farke, aby utrzymać swój zespół?
commons.wikimedia.org

Drużyna Norwich City była przed startem sezonu Premier League typowana jako najsilniejszy z beniaminków. Fakty są jednak takie, że zwycięska drużyna poprzedniej edycji Championship rok 2019 skończy w trefie spadkowej, najpewniej na ostatnim miejscu.


Udostępnij na Udostępnij na

Ostatnie starcie „Kanarków” mogło być dla nich kluczowe w walce o utrzymanie. W Boxing Day mierzyły się bowiem z Aston Villą, czyli innym beniaminkiem, który również ma problemy w lidze. Górą byli jednak „The Villans” i to oni, chociaż również są w strefie spadkowej, znajdują się w lepszej sytuacji od Norwich.

Norwich – mistrz Championship najgorszym beniaminkiem

Drużyna prowadzona przez Daniela Farke jest jak na razie jednym z największych rozczarowań trwającego sezonu Premier League – i to pomimo statusu beniaminka, od którego z reguły nie oczekuje się wiele. „Kanarki” jednak w poprzednim sezonie narobiły nadziei na to, że w najwyższej lidze będą drużyną zawsze groźną i nieobliczalną.

Sezon 2018/2019 Norwich rozpoczynało jako jeden z głównych kandydatów do awansu. „Kanarki” nie zawiodły, a sprowadzony przed rozpoczęciem kampanii z Broendy Kopenhaga Teemu Pukki okazał się strzałem w dziesiątkę. Reprezentant Finlandii strzelił aż 29 bramek, zostając tym samym królem strzelców. Norwich ostatecznie zajęło pierwsze miejsce w Championship, zdobywając aż 94 punkty i mając pięć oczek przewagi nad drugim Sheffield United. „Kanarki” tym samym wróciły do Premier League po trzech latach nieobecności.

Oczekiwania wobec „Kanarków” mogły być więc spore. Eksperci typowali, że wśród beniaminków to właśnie Norwich na koniec sezonu będzie najwyżej. Jak na razie jest zupełnie przeciwnie. Skazywane na pożarcie Sheffield jest absolutną rewelacją sezonu i znajduje się obecnie na kosmicznym jak dla niego szóstym miejscu, a wspomniana Aston Villa okupuje pierwsze zagrożone spadkiem miejsce, tracąc do bezpiecznej lokaty jeden punkt. Norwich natomiast ma 12 oczek i dystans do West Hamu wynosi już siedem punktów.

Początek sezonu obiecujący…

Początkowe kolejki potwierdzały spekulacje – Norwich grało ciekawą piłkę, było niewygodnym i groźnym rywalem. Szczególnie przekonały się o tym takie drużyny jak Chelsea oraz Manchester City. „The Blues” wygrali z beniaminkiem 3:2, do końca drżąc o korzystny wynik. Mistrzowie Anglii natomiast ponieśli porażkę 2:3, co było pierwszym wyraźnym sygnałem dla Liverpoolu, że to może być „ten sezon”.

Wysoką dyspozycję z poprzedniego sezonu utrzymywał Pukki – szczególnie hat-trick ustrzelony w starciu z Newcastle United napawał optymizmem i sprawił, że ponownie zrobiło się o Finie głośno (co więcej, piłkarz ten znacząco przyczynił się do historycznego awansu Finlandii na Euro 2020). Pukki tym samym stał się pierwszym zawodnikiem od 1993 roku, który strzelił hat-tricka dla Norwich w Premier League. Poprzednim piłkarzem, który tego dokonał, był Efan Ekoku w starciu z Evertonem.

…później tylko gorzej

Niestety, po zwycięstwie nad Manchesterem City „Kanarki” musiały czekać na kolejne trzy punkty ponad dwa miesiące. W tym czasie w siedmiu kolejnych spotkaniach poniosły aż sześć porażek i tylko raz zremisowały (bezbramkowo z Bournemouth). Przełamanie nastąpiło w listopadzie w meczu z Evertonem, w którym „The Canaries” wykorzystali spadek formy „The Toffees” i pokonali drużynę z Liverpoolu 2:0. Było to jednak jak dotąd ostatnie zwycięstwo beniaminka w lidze. Kolejne sześć spotkań to cztery porażki i dwa remisy. Te wyniki sprawiają, że Norwich nie może myśleć o korzystnym miejscu w tabeli. Po dziewiętnastu kolejkach ma więc na swoim koncie zaledwie trzy zwycięstwa, trzy remisy i aż trzynaście porażek, co daje raptem dwanaście punktów.

Co trzeba poprawić?

Największym zmartwieniem Daniela Farke jest obrona. „Kanarki” są zespołem, który stracił najwięcej bramek w całej lidze, bo Tim Krul musiał wyciągać piłkę z siatki aż 38 razy. Obrona Norwich jest wyjątkowo nieszczelna, ale przyczyną takiego stanu rzeczy są kontuzje – z urazami zmagali się (bądź nadal się zmagają) Grant Hanley, Ben Godfrey czy Timm Klose. To sprawia, że Farke musi wprowadzać sporo zmian w składzie, co powoduje brak zgrania i obycia u zawodników defensywnych.

W ataku również nie jest dobrze. Sam Teemu Pukki to zdecydowanie za mało. Jeśli Fin nie rozgrywa dobrych zwodów lub zostanie skutecznie wyłączony przez obrońców drużyny przeciwnej, Norwich traci wszelkie siły ofensywne. Niech świadczy o tym fakt, że na 19 trafień „The Canaries” aż dziwięć nalezy do reprezentanta Finlandii.

Jesteśmy niesamowicie zirytowani i sfrustrowani, ale przed nami jeszcze sporo grania. Uważam, że ludzie nie powinni już nas skreślać. Nadal gramy dobrze, tworzymy sytuacje i jestem przekonany, że szczęście się do nas uśmiechnie i zaczniemy wykorzystywać nasze szanse, co poskutkuje zdobywaniem punktów – takimi słowami skomentował ostatnią porażkę z Aston Villą prawy obrońca Norwich City, Sam Byram.

Już dzisiaj natomiast kolejne trudne zadanie przed „Kanarkami”. Ich przeciwnikiem będzie bowiem Tottenham. Chociaż sytuacja „Kogutów” w tabeli nadal nie jest idealna, to widać poprawę gry, odkąd ich trenerem został Jose Mourinho. Mimo że to Norwich będzie gospodarzem tego starcia, nawet remis wywalczony przez podopiecznych Daniela Farke będzie niespodzianką.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze