Niszczenie Kaki


Uraz kolana Kaki okazał się znacznie poważniejszy niż się spodziewano i Brazylijczyka może czekać nawet półroczny rozbrat z futbolem. Lekarze Realu Madryt i reprezentacji Brazylii na łamach hiszpańskiej prasy wymieniają się opiniami i diagnozami, ale prawda jest taka, że do spółki mogli doprowadzić nawet do końca kariery 28-letniego pomocnika.


Udostępnij na Udostępnij na

„To poważna sprawa, przyjeżdżaj do mnie natychmiast!” ‒ sms o takiej treści Kaka otrzymał zaraz po wysłaniu mailem zdjęć rentgenowskich kolana do zaufanego doktora Marca Martnesa z Brukseli, z którym Brazylijczyk zna się jeszcze z czasów, gdy występował w AC Milan.

Kaka, jak kazał lekarz, szybko przyleciał do Belgii, gdzie w trybie natychmiastowym przeprowadzono artroskopię kolana. Operacja się udała, Kaka jeszcze przez jakiś czas pozostanie w Beneluksie, zaś cały świat zadaje sobie pytanie, jak to możliwe, że w dobie dzisiejszej medycyny ani lekarze „Królewskich”, ani sztab medyczny „Canarinhos” nie wiedzieli, że problem z kolanem Brazylijczyka jest tak poważny. Zacząć trzeba od tego, że za każdym razem, gdy w Madrycie zdobywca Złotej Piłki z 2007 r. miał jakieś problemy zdrowotne, tłumaczono je pachwiną. Po raz pierwszy Kaka zaczął odczuwać dolegliwości w grudniu 2008. Już wtedy jego gwiazda we Włoszech powoli przygasała. Nie imponował już techniką, zdawał się być przygaszony i ospały, dla obrońców rywali nie był już nie do zatrzymania. Niesforna pachwina (w Hiszpanii nazywa pubalgia) dała znać o sobie także rok temu, gdy Kaka był już piłkarzem Realu. Teraz jednak z tego powodu zmuszony był pauzować półtora miesiąca. Tak więc, gdy Brazylijczyk przyleciał na zgrupowanie „Królewskich” do Los Angeles i zgłosił Jose Mourinho niedyspozycję, od razu wszyscy pomyśleli, że to ponownie ta nieszczęsna pachwina i że najwyższy czas w końcu coś z nią zrobić. Dopiero dr Martens wyprowadził wszystkich z błędu informując, że pachwina to nie problem, gdyż to kolano w tej chwili jest największą zmorą brazylijskiego gracza. – Kaka z chorym kolanem grał już na MŚ. On przez to mógł nawet zakończyć karierę! – wyznał dr Martens na Marca.com tyleż szczęśliwy ze swojego odkrycia, co przerażony głupotą i krótkowzrocznością brazylijskich lekarzy. To oni bowiem w RPA mieli Kakę 24 godziny na dobę do dyspozycji, a jednak nie tyle nie postawili go na nogi, co nie potrafili dokładnie określić, co piłkarzowi dolega.

Problemy z kolanem to też nie jest w przypadku Brazylijczyka temat nowy. Nim rozpoczęły się jego chroniczne kłopoty z pachwiną, kolano też dało znać o sobie, konkretnie w maju 2008 r. Kaka przeszedł wtedy artroskopię lewego kolana, co wiązało się z pięciomiesięczną pauzą. Jeśli dodamy do tego również problemy z kostką (skręcenie lewej kostki w lutym 2009) i mięśniami uda prawej nogi, to wyjdzie nam, że Kaka do Madrytu w czerwcu ubiegłego roku przyjechał niczym kaleka, a badania medyczne piłkarza przebiegały chyba w myśl hasła „zróbmy to szybko i bezboleśnie, bo szykuje nam się w Madrycie transfer stulecia”. Wielkie pieniądze, które Real wydał na Brazylijczyka i jeszcze większy utarg, który mógł ubić na tym transferze Florentino Perez sprawił, że gdzieś wszystkim wkoło przestała pracować prawa półkula mózgu odpowiadająca za myślenie i efekty mamy teraz takie, jakie mamy.

Prawda jest taka, że Real latem 2009 kupił piłkarza niezdolnego do gry na najwyższym poziomie. O tym, że jest w tym 100% prawdy niech poświadczą statystyki Kaki z poprzedniego sezonu. Brazylijczyk wystąpił w zaledwie 25 spotkaniach „Los Merengues”, z czego w 21 wychodził w podstawowym składzie, ale tylko siedem dograł do końca. Między bajki należy włożyć tezy, że się nie sprawdził, bo nie mógł przystosować się do specyfiki Primera Division, nie potrafił w pełni zaaklimatyzować się w Hiszpanii, przeżywał kryzys formy. Jeśli w ciągu jednego sezonu ma się trzy dość poważne urazy, jednocześnie za sobą artroskopię kolana, która sprawiła, że wchodzi się w nowy sezon bez udziału w obozach przygotowawczych, to inaczej niż słabiej grać się nie da. Perez nie wziął tego wszystkiego pod uwagę i dziś Kaka w Madrycie traktowany jest jako jedna z większych pomyłek transferowych ostatniej dekady, a przecież to nie wina Brazylijczyka, że w tak poważnym klubie otaczają go niepoważni ludzie.

Głos ma znów dr Martnes: – Kontuzja jest pochodną tego, że Kaka zagrał mnóstwo meczów na różnych powierzchniach w ostatnich miesiącach. Niby dopiero co wrócił z wakacji, ale organizm jeszcze nie wypoczął po ciężkim sezonie i grze na kilku frontach. Piłkarze często uważają, że mogą grać z problemami, a lekarze nie wiedząc, że dany zawodnik nie czuje się najlepiej, nie mają możliwości dokładnie zbadać, co mu dolega. Dlatego więc kiedy mailem otrzymałem zdjęcia Kaki od razu nakazałem mu przyjazd do mnie, żeby stan jego zdrowia się nie powtórzył. Z dr Martensem nie zgadza się jednak dr Jose Luiz Runco, który opiekował się brazylijskimi piłkarzami podczas MŚ w RPA. – Nie jest prawdą, że Kace groził nawet koniec kariery. Nie jestem chirurgiem, więc nie potrafię dokładnie ocenić stanu kolana, ale jeśli jakieś problemy występowały, to tylko z pachwiną i ewentualnie z mięśniami. O niczym innym nie wiedzieliśmy – wyznał na łamach „Asa”. Sam Kaka tuż po wyjściu ze szpitala wyznał: – Ból w nodze czułem od dłuższego czasu i zgłosiłem to jeszcze przed rozpoczęciem mundialu. Powiedziałem o tym lekarzom, ale badany byłem tylko pod kątem pachwiny. Wszyscy myśleli, że to tylko brak równowagi mięśniowej i problem szybko da się rozwiązać. Co do kolana, to wszyscy wiedzieli, że pobolewa mnie od czasu do czasu, ale cały czas powtarzano, że to również pochodna braku równowagi mięśniowej.

W efekcie Kaka zmuszony był wystąpić zarówno z Chile w 1/8 finału MŚ, jak i z Holandią w 1/4 finału, nie w pełni sił i toteż spowodowało, że dzisiaj Brazylijczyk zamiast przygotowywać się z kolegami do nowego sezonu, zmuszony jest poddać się rehabilitacji. Powtarza się zatem historia z lata 2008. Wtedy Kaka też był świeżo po artroskopii i sezon 2008/2009 rozpoczął dopiero we wrześniu, bez przepracowania wcześniej okresu przygotowawczego. Teraz do dyspozycji Mourinho może być, przy szczęśliwych wiatrach, dopiero w październiku. Paradoksalnie zatem im bardziej wszyscy liczyli, że Kaka nie będący w pełni sił zabawi Real i reprezentację Brazylii, tym bardziej teraz zawodnik musi się leczyć, by być znów w optymalnej dyspozycji. Na forum internetowym „Królewskich” kibice na Brazylijczyka wydali już wyrok, nie licząc na to, że jeszcze kiedyś wróci do formy z lat 2003-2007. Niech zatem Kaka udowodni im, że wbrew wszystkim jest w stanie grać na wysokim poziomie, mimo faktu, że od 2008 r. zamiast z rywalami walczy z urazami.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze