Bardziej niż wynik zespołu polskiego kibica powinna interesować dyspozycja Jarosława Jacha. 26-latek wciąż ma przed sobą dużo sezonów do rozegrania na wysokim poziomie. Do tego potrzebna jest stała, dobra forma, której ciągle poszukuje Jach. Czy w końcu odnalazł miejsce, w którym będzie mógł ją zbudować?
Jarosław Jach znowu nie dał trenerowi Royowi Hodgsonowi wystarczających argumentów, aby walczyć o występy w Crystal Palace. Zmusiło go to do – kolejnego już – wypożyczenia i szukania w innym klubie minut oraz regularnej gry. Początek w holenderskiej ekstraklasie okazał się nie najlepszy.
Obiecujący reprezentant
Ze smutkiem trzeba przyznać, że wymagaliśmy więcej od Jacha. Jeszcze grając w Zagłębiu Lubin, 23-letni wtedy obrońca zadebiutował w seniorskiej reprezentacji Polski. Selekcjoner Adam Nawałka dał mu szansę w dwóch spotkaniach, co prawda towarzyskich, ale i tak obdarzył go dużym zaufaniem. W perspektywie mundialu w Rosji, który miał być około pół roku po debiucie Jacha, cieszyliśmy się. Defensor, młody, lewonożny. To ostatnie najważniejsze, bo nie jest tajemnicą, że Polska ma od pewnego czasu problem z obsadzeniem tej pozycji.
Kto wie, czy Jach nie znalazłby się w gronie szczęśliwców jadących latem do Rosji, gdyby… No właśnie, z perspektywy czasu podjął chyba zbyt szybką decyzję o wyjeździe do Anglii. Kupił go wspomniany Crystal Palace. Wraz z transferem oddaliły się mistrzostwa świata dla Jacha, a od kadry oddalił się obiecujący, młody obrońca. Może pozostanie w Zagłębiu pół roku dłużej wyszłoby 26-latkowi na lepsze? Teraz pozostało jedynie gdybanie. Jednak dobry występ na mundialu i sam wyjazd na niego z dorosłą reprezentacją mógłby zwiększyć jego wartość i wzbudzić zainteresowanie jeszcze lepszych drużyn.
Skazany na wypożyczenia?
Dopiero niedawno, bo ponad miesiąc temu, Jach zadebiutował w Crystal Palace. Klubie, do którego trafił blisko trzy lata temu. Przez ten czas (i nadal to czyni) jeździł po świecie, szukając szansy w co rusz nowych klubach. Crystal Palace, wypożyczając go, daje sygnał, że ciągle na niego liczy, że w końcu odpali i wejdzie na właściwy pułap. Taki, który pozwoli mu skutecznie rywalizować o grę w pierwszym składzie.
Będąc na wypożyczeniu, Jach odwiedził kilka krajów, pozwiedzał, bo chyba na tym się skończyło. Niestety, nie mógł nigdzie zagrzać miejsca i odpowiednio się zaprezentować. Już po pół roku w Anglii zmienił otoczenie i próbował sił w tureckim Rizesporze. Przez następne sześć miesięcy grał w Turcji, jednak na tym się skończyło, bo po tym czasie wrócił do Crystal Palace. Równie szybko jak wrócił, tak prędko znowu musiał się pakować. Tym razem kierunek: Mołdawia. Konkretnie Sheriff Tyraspol. Tam czas (znowu pół roku) okazał się już nieco bardziej owocny. Przynajmniej pod względem zdobytych trofeów. Drużyna Jacha sięgnęła po mistrzostwo i puchar kraju. Po powrocie z Mołdawii przyszedł moment na powrót do Polski i roczne wypożyczenie do Rakowa Częstochowa.
Trzy punkty powędrowały do @rksrakow, a gole strzelali:
✅ Jarosław Jach,
✅ Felicio Brown Forbes.
SKRÓT 👉 https://t.co/ABl0xOX29v#RCZARK 2:0 pic.twitter.com/LG8X1AvTKI— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) September 14, 2019
Tutaj wspaniale przywitał się z klubem i kibicami – strzelił bramkę w debiucie przeciwko Arce Gdynia. W sumie zgromadził dwa trafienia. Wydawać się mogło, że pod okiem trenera Papszuna wchodzi na właściwe tory. Jak idzie dobrze, żeby nie było zbyt pięknie, to zawirowania przyszły z innej strony. Rozprzestrzeniająca się pandemia koronawirusa zahamowała wiosną nie tylko rozgrywki polskiej ekstraklasy, lecz także dobrą formę Jacha. Potem było trudno, aby krótkim czasie odbudować dawną dyspozycję.
Holenderska szansa
Turcja, Mołdawia, nawet Polska. Teraz nadszedł czas na Holandię. To do drużyny z tego kraju został wypożyczony tym razem Jach. Holenderska ekstraklasa wydaje się najmocniejsza z dotychczasowych lig, w których przyszło grać Polakowi.
https://twitter.com/FortunaSittard/status/1313494730005766144
Czy to będzie ten moment, ten czas, ten klub? Czy Jarek wreszcie pokaże, na co tak naprawdę go stać? Może zamknie usta krytykom jego gry i niedowiarkom, którzy twierdzą, że z Jacha już nic nie będzie. Oby czas spędzony na wypożyczeniu i wykonana ciężka praca zaowocowały tym, o co ciągle walczy, czyli debiutem w Premier League. Dotychczas zdążył zagrać tylko w pucharowym starciu. Jest ciągle młody, dlatego powinien także zawalczyć o powrót do kadry narodowej. Tym bardziej że mógłby się przydać. Warunek jest jeden: stabilna forma i odpowiedzialna gra przez dłuższy czas, a nie chwilowa eksplozja. Praca w ciszy w końcu przyniesie efekty, to pewne. Może Holandia okaże się idealnym miejscem do tej pracy i strzałem w dziesiątkę?