W rewanżowym spotkaniu 1/16 finału Ligi Europy gracze Liverpoolu pokonali u siebie Zenit Sankt Petersburg 3:1, ale nie zdołali awansować do następnej fazy rozgrywek. Wszystko za sprawą gorszego niż Rosjanie bramkowego bilansu na wyjeździe (w pierwszym spotkaniu „The Reds” ulegli 0:2). Najlepszym zawodnikiem spotkania był bezapelacyjnie Luis Suarez, strzelec dwóch pięknych bramek.
Pierwszą groźną sytuację w spotkaniu stworzyli sobie gracze Zenitu. W 3. minucie pojedynku Sergiej Siemak uderzał na bramkę rywali z ponad 25 metrów, strzał ten był jednak niedokładny. W odpowiedzi parokrotnie oskrzydlającymi akcjami zaskoczyć Rosjan próbowali gospodarze. Dwa razy długimi, dokładnymi podaniami do Luisa Suareza popisał się Jose Enrique. W obu przypadkach Urugwajczyk nie zdołał jednak oddać strzału na bramkę strzeżoną przez Małafiejewa. W drugiej sytuacji „The Reds” mogli mieć uzasadnione pretensje do arbitra spotkania – defensor ekipy z Sankt Petersburga, Neto, pomógł sobie w interwencji ręką.
Przewaga w posiadaniu piłki była po stronie gospodarzy. To oni kontrolowali przebieg gry. Podopieczni Luciano Spalettiego swego szczęścia szukali natomiast w kontratakach. Nie przynosiły one skutku. W 21. minucie worek z bramkami się jednak rozwiązał. Fatalny błąd popełnił Jamie Carragher. Niefrasobliwość rozgrywającego prawdopodobnie swój ostatni występ w europejskich pucharach defensora wykorzystał Hulk. Brazylijczyk pomknął w stronę bramki Liverpoolu i w sytuacji sam na sam ze stoickim spokojem pokonał Pepe Reinę. Podrażnieni „The Reds” zakasali rękawy i wzięli się do roboty. Najpierw Henderson pokusił się o strzał z ostrego kąta, piłkę wybił jednak Neto. Parę minut później było już 1:1. Celnie z rzutu wolnego przymierzył Suarez – futbolówka prześlizgnęła się przez szczelinę w murze złożonym z zawodników Zenitu i pomknęła do siatki.
Kolejne minuty byłe bardzo wyrównane. Atakowała jedna strona, druga po niedługim czasie starała się odpowiedzieć. I tak w kółko. Groźnie z rzutu wolnego uderzał Gerrard, Reinę z kolei postraszył Hulk. Bliski trafienia był Danny, nieco później szarżę Suareza przerwał sędzia liniowy (Urugwajczyk był na spalonym). W 43. minucie Liverpool na dobre zamknął usta rywalom. Trójkową akcję Enrique – Henderson – Allen skutecznym uderzeniem zakończył ten ostatni. Walijczyk próbował pokonać golkipera Rosjan strzałem głową, Małafiejew udanie interweniował. Wobec dobitki 23-letniego pomocnika był już bez szans. 2:1 dla Liverpoolu do przerwy.
Aby awansować do następnej rundy Ligi Europy, Anglicy potrzebowali jeszcze dwóch bramek. W związku z tym od początku drugiej odsłony pojedynku dało się zauważyć pewną nerwowość w ich poczynaniach. W 49. minucie przed dogodną szansą na podwyższenie rezultatu stanął Daniel Agger. Duńczykowi zabrakło wyraźnie zimnej krwi i z pola karnego uderzył nad poprzeczką. Kilka chwil później goście drugi raz w ciągu całego spotkania zagrali ręką pod własną bramką! Tym razem nieprzepisowego zagrania dopuścił się Hubocan. Sędzia pozostał niewzruszony…
W 59. minucie było już 3:1! Kolejny rzut wolny dla „The Reds”, kolejny genialny strzał Suareza. Desperacki lot Małafiejewa ku słupkowi na wiele się nie zdał. Uderzenie napastnika Liverpoolu był niezwykle precyzyjne. Szkoleniowiec gości, Brendan Rodgers, niemal natychmiast zdecydował się na wpuszczenie na murawę dwóch świeżych ofensywnie usposobionych graczy – Assaidiego oraz Shelveya.
Gospodarze, czując zbliżającą się perspektywę upragnionego awansu, jeszcze bardziej zdecydowanie postawili na ofensywę. W 71. minucie bliski skompletowania hat-tricka był świetnie dysponowany Suarez. Jego strzał przytomnie wybronił jednak Małafiejew. Nie minęło kilka chwil, a rosyjski golkiper znów musiał się wygimnastykować. Tym razem dobrze poradził sobie z uderzeniem Gerrarda. Chwilę później kolejna groźna sytuacja „The Reds”! Potężna bomba adresowana w kierunku bramki Zenitu przez Shelveya była jednak minimalnie niecelna, trafiła w boczną siatkę…
Liverpool parł na połowę rywali, ale przyjezdni także mogli pokusić się o zdobycz bramkową. W 82. minucie odrzeć z nadziei kibiców „The Reds” mógł Hulk, Brazylijczyk ostatecznie fatalnie spudłował. Gospodarze zaś nie potrafili się przedostać w okolice pola karnego rywali. Minuty upływały, a pomysłów na zdekonstruowanie defensywy Rosjan nie przybywało. W ostatnich sekundach gospodarze wywalczyli rzut rożny. Pod bramkę strzeżoną przez Małafiejewa pobiegł nawet Pepe Reina. Stały fragment nie przyniósł jednak pożądanego rozwiązania. Zenit zdołał przetrwać nawałnicę ze strony Anglików i tym samym zapewnił sobie awans do 1/8 finału Ligi Europy.
Szkoda mi Liverpool'u.Kolejny sezon stracony.Szkoda
bo w LE liczyłem na nich.Na wyspach najwspanialsze
drużyny to drużyny czerwone.Niestety zasada
została złamana i teraz na wyspach zaczynają
rządzić drużyny niebieskie (City,Chelsea,Everton)
Na szczęści jeszcze jedna ekipa broni czerwonych
(United)
Karne w Bukareszcie??
błąd Jamiego i po meczu już na początku . Suarez
napastnik kompletny -wszystko potrafi . Żal mi The
Reds
No I W Tak Ważnym Meczu Z Klasowym Rywalem Hulk
Udowadnia Że Jest Wart Tej Sumy Która Dał Za Niego
Zenit Sankt Petersburg,Natomiast Luis Suarez
Udowadnia Że Jest Wart Więcej Niż Liverpool FC Za
Niego Dał.
W tekście było napisane ,że Agger to Norweg.
Błąd. Jest to Duńczyk.
A tak poza tym to też mi szkoda The Reds zwłaszcza
że kibicuje im od sezonu 2004/05 . Czekam w
przyszłym sezonie na jakieś puchary. :D
YNWA!
Levante-Rubin
Basel-Zenit
Tottenham-Inter
Stuttgart-Lazio
Anży-Newcastle
Steaua-Chelsea
Fenerbahce-Viktoria
Bordeaux-Benfica