Wczoraj przedstawiliśmy wam kilka drużyn, które w trwających eliminacjach do mistrzostw Europy we Francji nie przegrały żadnego meczu. Dziś prezentujemy dalszą część tego zestawienia.
Austria
Przed nami lider grupy, w której gra Szwecja i Rosja. Ci, którzy nie znają personaliów reprezentacji, mogliby pomyśleć, że to wielka niespodzianka. Nic bardziej mylnego. Austriacy mają niezłą generację piłkarzy: Alaba, który jest najlepszym strzelcem drużyny razem z Markiem Janko (3 gole), Arnautovic (najlepszy asystent – 2) czy ostoja defensywy Christian Fuchs. Marcel Koller stworzył drużynę, która stała się postrachem grupy G. „Das Team” zremisował tylko ze Szwecją (1:1). Poza tym wygrał wszystkie spotkania, m.in. miażdżąc Liechtenstein aż 5:0. Resztę meczów drużyna Kollera wygrywała zawsze jedną bramką. Austriacy strzelają bardzo szybko. Do 25. minuty strzelili pięć z 11 zdobytych goli. W takiej formie Alaba i spółka mogą być czarnym koniem nadchodzących mistrzostw.
https://www.youtube.com/watch?v=jT-AJtcb-aE
Szwecja
Po tym jak Szwedzi nie dostali się na mundial do Brazylii, ich głównym celem stał się bezpośredni awans na turniej do Francji. Osiągnięcie założeń wydaje się bardzo blisko. Ibrahimović i spółka zajmują 2. miejsce w grupie G z 12 punktami. Mimo braku porażek drużyna ze Skandynawii ma problem z regularnym wygrywaniem. Z sześciu dotychczasowych meczów wygrała połowę z nich. Remisy przydarzyły się w spotkaniach z Czarnogórą (1:1), Rosją (1:1) i Austrią. Nawet z Liechtensteinem, który jest outsiderem, Szwecja wygrała tylko 2:0. Przypomnijmy, że w niektórych meczach w kadrze zabrakło Zlatana Ibrahimovicia, który pauzował z powodu urazu pięty. Jak wiadomo, snajper PSG jest ucieleśnieniem wszystkiego, co najlepsze w szwedzkim futbolu. Gdy „Ibra” wrócił do kadry, szybko wziął się do pracy i strzelił pięć goli w trzech meczach, które dały drużynie siedem punktów. Szwecja na pewno nie opuści kolejnej wielkiej imprezy i zagości na francuskich stadionach w 2016 roku. Tam będziemy mogli napawać się widokiem grającego Zlatana:
The Zlatan factor – brilliant picture pic.twitter.com/0ZgCFe7OoD
— JuveFC (@juvefcdotcom) June 14, 2015
Chorwacja
Chorwaci od dawna stanowią wyższą klasę średnią w europejskim futbolu. Wystarczy spojrzeć na nazwiska: Srna, Modrić, Rakitić, Mandzukić i kilku innych.”Vatreni” są absolutnym liderem swojej grupy. 14 punktów, 16 strzelonych goli i tylko trzy stracone. Pamiętajmy jednak, że jedynym godnym rywalem dla kadry Niko Kovaca są Włosi. To z nimi Chorwaci dwukrotnie zremisowali 1:1. Pozostałe zespoły nie stanowiły większej przeszkody dla chorwackich piłkarzy. Zdecydowane zwycięstwa nad Azerbejdżanem (6:0) i Norwegią (5:1) tylko potwierdzają dominację Chorwatów. Co ciekawe, na wyjeździe udało im się strzelić tylko dwa gole. Ewidentnie spotkania poza granicami kraju nie służą Modriciowi i spółce. Najlepszym strzelcem drużyny jest Ivan Perisić, który zdobył cztery bramki. Z kolei najlepszym asystentem jest Ivan Rakitić. Pomocnik Barcelony wykonał cztery finalne podania. W przypadku Chorwacji nic złego nie powinno się już wydarzyć, a piłkarze mogą ze spokojem myśleć o przyszłorocznych mistrzostwach.
Włochy
„Azzuri” są w analogicznej sytuacji do Szwedów. Również mają problemy z wygrywaniem swoich meczów w grupie. Poza dwoma remisami z Chorwacją Włosi stracili punkty w starciu z Bułgarią. Tam wywalczyli punkt w końcowych minutach spotkania po golu Edera w 84. minucie. Podopieczni Antonio Conte aż osiem punktów zdobyli na wyjeździe. W roli gospodarza zdobyli dwa razy mniej oczek. Gdyby na krajowym podwórku punktowali równie dobrze jak za granicą, to prawdopodobnie Włosi byliby liderami grupy. „Squadra Azzura” traci mało goli (5), ale strzela równie niewiele (9). Widać, że defensywa z legendarnym Buffonem, Chiellinim i Bonnucim funkcjonuje dobrze, ale w drużynie brak silnej ofensywy. Kiepski stan włoskiego ataku nie jest świeżym problemem. Mimo to drużyna Conte jest jedną z dziewięciu niepokonanych w eliminacjach, co dobrze wróży.
https://www.youtube.com/watch?v=qvPv34XAXbQ