New England Revolution, czyli nowy klub Adama Buksy


Przedstawiamy nowy zespół Adama Buksy

20 grudnia 2019 New England Revolution, czyli nowy klub Adama Buksy

New England Revolution dość nieoczekiwanie stał się kolejnym klubem w karierze piłkarza Pogoni Szczecin Adama Buksy. Drużyna z przedmieść Bostonu za transfer Polaka zapłaciła cztery miliony euro. Tym samym napastnik Pogoni stał się drugim najdroższym piłkarzem klubu z MLS. Zapewne większość polskich kibiców słabo zna nową drużynę polskiego napastnika, dlatego my postanowiliśmy przedstawić drużynę New England Revolution.


Udostępnij na Udostępnij na

New England Revolution zajął siódme miejsce w rundzie zasadniczej  Konferencji Wschodniej rozgrywek MLS 2019 roku. Drużyna prowadzona przez byłego selekcjonera reprezentacji Stanów Zjednoczonych Bruce’a Arene odpadła z walki o tytuł w pierwszej fazie play-off, ulegając Atlancie United 0:1. Był to pierwszy awans do play-offów od 2016 roku. Jednak dzięki Arenie New England zanotowało serię jedenastu spotkań bez porażki.

W swojej 25-letniej historii drużyna z przedmieść Bostonu jeszcze nigdy nie sięgnęła po tytuł rozgrywek MLS. Jedynym największym sukcesem tego klubu jest wygranie US Open Cup 2007 roku. Cztery razy klub był naprawdę bliski najważniejszego tytułu piłkarskiego w Stanach Zjednoczonych.

Występy „The Revs” w MLS

New England Revolution jest jednym z dziesięciu klubów, które rywalizują w MLS od początku jej powstania, czyli od 1996 roku. W swoim pierwszym sezonie drużyna z przedmieść Bostonu nie zdołała się zakwalifikować do fazy play-off, pomimo iż do zespołu dołączyli tacy reprezentacji kraju, jak: Alexi Lalas, Mike Burns i Joe Max Moore, którzy po wojażach za granicą powrócili, aby zagrać w nowo powstałej lidze w Stanach Zjednoczonych. W następnym sezonie było już znaczniej lepiej, New England weszło do play-offów, kończąc rywalizację na ćwierćfinale, czyli na pierwszym etapie fazy pucharowej rozgrywek MLS.

W sumie od sezonu 1996 do 2001 „The Revs” zdołali tylko jeszcze awansować do fazy play-off w 2000 roku, kiedy to również odpadli w ćwierćfinale. Pomimo iż drużynie nie udało się rok później awansować do fazy pucharowej MLS, to jednak mogła odnieść swój pierwszy sukces w historii klubu. Drużyna awansowała bowiem do finału US Open Cup, w którym niestety uległa Los Angeles Galaxy.

Lepsze czasy dla New England Revolution nadeszły, kiedy funkcję trenera objął Steve Nicol. Można powiedzieć, że to legenda trenerska zespołu z przedmieść Bostonu. Za czasów tego trenera „The Revs” aż osiem razy rzędu awansowali do play-offów rozgrywek MLS, do tego od 2005 do 2007 roku drużyna grała w finale MLS, lecz w każdym z nich niestety poległa. W 2007 roku New England Revolution odniósł swój pierwszy sukces. Wygrał US Open Cup, w finale pokonał ekipę FC Dallas. W kolejnych sezonach drużyna już nie radziła sobie tak dobrze jak w poprzednich, co prawda „The Revs” w 2009 i 2010 roku awansowali do półfinałów swojej konfederacji, ale to były ostatnie wielkie występy ekipy Nicoli.

Warto wspomnieć, że największą gwiazdą drużyny z przedmieść Bostonu w tym złotym okresie był  Taylor Twellman, który do tej pory jest najlepszym strzelcem w historii klubu ze 101 bramkami na koncie. W 2005 roku Twellman został nagrodzony tytułem najlepszego piłkarza amerykańskich rozgrywek oraz zdobył tytuł MLS Golden Boot. Był również najmłodszym graczem, któremu udało się strzelić 100 bramek w MLS. Dokonał tego w 2009 roku, kiedy miał 29 lat.

Po słabym sezonie 2011 roku władze klubu rozstały się z trenerem Steve’em Nicolą, który był menedżerem „The Revs” przez dziesięć lat, do tej pory jest to najdłuższy staż w historii tego klubu. Nicolę na stanowisku trenera zastąpił Jay Heaps, który zdołał w 2013 roku awansować zespołem do play-offów pierwszy raz od 2009 roku. W 2014 roku ekipa Heapsa ponownie zagrała w finale rozgrywek MLS. Jednak znów na drodze do triumfu stanęli piłkarze Los Angeles Galaxy. Niestety, w późniejszych sezonach przyszła posucha i od sezonu 2016-2018 drużyna nie zdołała ani razu zakwalifikować się do fazy pucharowej amerykańskich rozgrywek. Dopiero w tym roku ekipa prowadzona przez byłego selekcjonera reprezentacji Stanów Zjednoczonych awansowała do fazy play-off, w której uległa w pierwszej rundzie Atlancie United.

Najważniejsi zawodnicy w zespole

W zespole „The Revs” nie ma jakichś wielkich nazwisk, właściwie drużyna opiera się na grze zespołowej niż na indywidualnościach. Na pewno najważniejszym zawodnikiem w klubie New England Revolution jest hiszpański ofensywny pomocnik Carles Gil, który przyszedł z Deportivo La Coruna za dwa miliony dolarów. Hiszpański piłkarz już w pierwszym sezonie stał się filarem drużyny, to dzięki niemu awansowała ona do play-off MLS pierwszy raz od 2015 roku. W swoim pierwszym sezonie w drużynie z przedmieść Bostonu Gil w 34 występach zdobył 10 bramek i zaliczył 14 asyst, co uczyniło go najskuteczniejszym graczem w ekipie Bruce’a Areny.

Co ciekawe, 27-latek jest wychowankiem hiszpańskiej Valencii CF, jednak w tym klubie zdołał zagrać tylko w ośmiu meczach na poziomie Primera Division, w których strzelił tylko jedną bramkę. Później zawodnik odszedł do Aston Villi Birmingham, w której w sezonach 2014/2015 i 2015/2016 grał na poziomie Premier League. W ciągu półtora roku rozegrał dla tego klubu 28 spotkań, w których strzelił dwie bramki. W 2016 roku został wypożyczony do hiszpańskiego Deportivo La Coruna, lecz po powrocie do ojczyzny nie mógł się odnaleźć w nowym zespole. Po spadku zespołu z La Coruny z Primera Division odszedł do New England Revolution – drużyny występującej w MLS – w którym z miejsca stał się najważniejszą postacią ekipy.

Kolejnym ważnym zawodnikiem w zespole Bruce’a Areny jest argentyński napastnik Gustavo Bou, który przyszedł do klubu latem 2019 roku z meksykańskiej Tijuany za 7 milionów euro. 29-latek jest najdroższym transferem w historii klubu, ale za to jakim trafionym. Już w pierwszym sezonie w drużynie „The Revs” w 14 występach zdobył dziewięć bramek. Tym samym obok Gila był najważniejszą postacią w ekipie Bruce’a Areny. Argentyńczyk znany jest z dużej ruchliwości oraz stworzenia sobie przestrzeni do oddania strzału. Jego największym mankamentem jest gra w powietrzu.

29-latek większość swojej kariery spędził na argentyńskich boiskach w takich zespołach, jak: River Plate, Olimpo, Gimnasia La Plata i Racing Club. Najlepszy okres miał w tym ostatnim klubie, na przestrzeni trzech lat gry w tym zespole w 100 występach zdobył 45 bramek. Do tego zaliczył epizody w ekwadorskim LDU Quito, dla którego w sezonie 2013/2014 w 20 występach zdobył zaledwie cztery bramki. Znacznie lepiej wiodło mu się w meksykańskim Tijuan, przez dwa lata gry dla tej ekipy zdobył bowiem 20 bramek w 49 występach. Dzięki właśnie świetnym występom w Meksyku zapracował sobie na największy transfer w historii klubu New England Revolution. Po dobrym początku kibice „The Revs” liczą, że argentyński snajper w następnym sezonie również będzie popisywał się skutecznością razem z naszym polskim napastnikiem Adamem Buksą.

Opinia eksperta

O rywali Adama Buksy o miejsce w składzie w New England Revolution oraz informacje na temat amerykańskiej drużyny zapytaliśmy redaktor naczelną portalu Amerykańskapiłka.pl Katarzynę Przepiórkę.

Adam Buksa ma podpisać kontrakt Designated Player, w dodatku to będzie drugi najwyższy transfer w historii klubu. Na razie szczegółów umowy nie znamy, a one będą niezwykle interesujące. Teoretycznie napastnik ma 23 lata i łapie się do kategorii Young Designated Player, co wiąże się z niższą umową. Tylko trzech piłkarzy Young DP zarabia powyżej miliona dolarów rocznie. Jeżeli Buksa znalazłby się w tym gronie, to byłoby spore wyróżnienie, ale również zdecydowanie wyższe oczekiwania.

– Buksa w zasadzie nie ma żadnego rywala w składzie. Nie można za takiego uznać Teala Bunbury’ego, a z Gustavo Bou ma ściśle współpracować. Podobnie zresztą jak z Calresem Gilem. To dwie największe i w zasadzie jedyne gwiazdy w tej drużynie. Według wstępnych doniesień Gustavo Bou ma grać tuż za plecami Buksy w systemie 4-4-2. Trenerem jest Bruce Arena, który wcześniej prowadził m.in. LA Galaxy. Bou ma grać tak jak wówczas Robbie Keane. Co to oznacza dla Buksy? Bou będzie cofniętym napastnikiem, Buksa będzie musiał sobie radzić w polu karnym i po prostu strzelać gole. Obserwatorzy PKO Ekstraklasy zwracają uwagę, że Adam Buksa lepiej radziłby sobie w roli, która została przypisana Bou.

– Doświadczony trener na pewno wybierze najbardziej korzystny wariant dla NE Revolution, ale nie ukrywam, że trio Gil – Bou – Buksa niezwykle mnie intryguje. Nie jest to może najlepsza ofensywa w MLS, ale na pewno ciekawe zestawienie. Revs są średniakiem z ambicjami. W ostatnim czasie w Massachusetts sporo zmieniło się na lepsze (zmiana trenera, transfery, nowe centrum treningowe, powstanie drużyny rezerw). Zanosi się na kolejny sezon, w którym będą walczyć o awans do play-offów. Rywalizacja jest naprawdę duża, ale nie będą z góry spisani na straty.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze