SSC Napoli po przebudowie może zaskoczyć


Drużyna Piotra Zielińskiego przeszła spore zmiany kadrowe, które mogą wyjść jej na dobre

19 sierpnia 2022 SSC Napoli po przebudowie może zaskoczyć
wsbuzz.com

Kibice SSC Napoli wraz z rozpoczęciem sezonu obudzili się w zupełnie nowej rzeczywistości. W błękitnych barwach nie zobaczą już między innymi Lorenzo Insigne, Driesa Mertensa i Kalidou Koulibaly'ego. Sprowadzeni w ich miejsce nowi koledzy Piotra Zielińskiego prezentują się jednak obiecująco, a to najprawdopodobniej nie koniec wzmocnień.


Udostępnij na Udostępnij na

Świeże nabytki Napoli miały już zresztą okazję potwierdzić swoją wartość w inauguracyjnym meczu sezonu. Zespół efektownie wygrał 5:2 z Hellasem Werona, a z bardzo dobrej strony pokazały się nowe twarze. Jedną z bramek zdobył Khvicha Kvaratskhelia, który dołożył do niej również asystę. Miejsce Koulibaly’ego na środku obrony zajął natomiast Min-jae Kim, który bez kompleksów przywitał się z włoską Serie A.

Aktywne okienko

Zespół jak dotąd opuściło kilku graczy. Napoli pożegnało się więc nie tylko z trójką już wymienionych gwiazd, ale także z Davidem Ospiną, Andreą Petagną, Faouzim Ghoulamem czy Kevinem Malcuitem. Spod Wezuwiusza zapewne wyprowadzi się także Fabian Ruiz, o czym dobitnie podczas konferencji prasowej po meczu z Hellasem powiedział trener Luciano Spalletti. Klub był jednak bardzo aktywny w tym okienku, o czym w rozmowie z naszym portalem mówi Michał Szabla z Napoli24h.pl:

– Obawy kibiców na początku okna transferowego były jak najbardziej słuszne. Napoli bez skrupułów pozbyło się kluczowych i zasłużonych piłkarzy, kompletnie przebudowując kadrę w trakcie jednego mercato. Trzeba przyznać jednak, że dyrektor sportowy Cristiano Giuntoli wykonał naprawdę dobrą robotę, znajdując bardzo obiecujących zastępców. Największą stratą wydaje się Koulibaly, ale Kim zapowiada się bardzo przyzwoicie. Fani Fenerbahce go uwielbiali, a w całej lidze tureckiej w zeszłym sezonie nie było ponoć lepszego stopera.

– W Neapolu doczekano się w końcu wzmocnienia lewej obrony. Do klubu trafił bowiem reprezentant Urugwaju Mathías Olivera. Rezerwowym obrońcą będzie Leo Ostigard, który imponował wiosną w barwach Genoi. Wykupiony po bardzo dobrym sezonie został Andre Zambo Anguissa. Do tego bardzo dobrze w meczu otwarcia zaprezentował się Kvaratskhelia.

– A to jeszcze nie koniec wzmocnień. Właśnie zakontraktowany został Giovanni Simeone, autor 17 bramek dla Hellasu w poprzednim sezonie ligowym. Na dniach do klubu trafi Tanguy Ndombele, a coraz bliżej Neapolu jest także Giacomo Raspadori. Być może nowym bramkarzem „Azzurrich” zostanie Keylor Navas. Jeśli uda się przeprowadzić te transfery, okienko należy ocenić bardzo wysoko. Niektóre pożegnania były bowiem konieczne, a mimo ograniczonego budżetu udało się pozyskać naprawdę ciekawych piłkarzy i utrzymać wysoki, konkurencyjny poziom drużyny.

Spalletti kontra nieprzekonani

W swoim debiutanckim sezonie w Napoli obecny szkoleniowiec kontynuował tradycje swoich poprzedników, ale niestety te niezbyt chlubne. Zespół świetnie zaczął rozgrywki, wygrywając osiem pierwszych ligowych spotkań, ale później było już jednak zdecydowanie gorzej. Scudetto znowu okazało się być nieosiągalne dla Napoli. Niektórzy kibice dali więc wyraźnie do zrozumienia, że winny późniejszej kiepskiej postawy zespołu jest Spalletti.

– Większość kibiców przekonała się do Spallettiego już w pierwszym sezonie. Faktycznie, jest grupa, która sprzeciwia się właścicielowi Aurelio De Laurentiisowi i wszystkim jego ruchom, a dodatkowo nie akceptuje Luciano jako szkoleniowca Napoli po przeszłości w Romie, ale to zdecydowana mniejszość. Popatrzmy na to tak: szkoleniowiec pochodzący z Certaldo trafił do Napoli, które wcześniej skończyło ligę na piątym i siódmym miejscu. Latem podpisano tylko jednego gracza, a celem postawionym Spallettiemu przez prezydenta był powrót do Ligi Mistrzów.

– „Azzurri” przez cały sezon nie wypadli z czołowej czwórki, kończąc sezon na trzecim miejscu z ogromną przewagą nad piątym Lazio. Trener dobrze radził sobie z problemami, a tych miał sporo (kontuzje, Puchar Narodów Afryki, rozczarowujący liderzy). Faktycznie przez jakiś czas wydawało się, że Napoli powalczy o mistrzostwo, ale ostatecznie ten wynik należy uznać za satysfakcjonujący, bo dający powrót do upragnionej europejskiej elity – wyjaśnia nasz rozmówca.

Jak na razie tylko sześć klubów sprzedało mniej karnetów od Napoli, a wśród nich beniaminkowie z Monzy i Cremone. Nic więc dziwnego, że przed meczem z Hellasem Spalletti odniósł się do oczekiwań fanów swojego zespołu. Podkreślił fakt osiągnięcia dotychczas stawianych przed nim celów w postaci awansu do fazy grupowej LM, a także odmłodzenia składu. Jednocześnie zapewnił, że kibice Napoli znów zakochają się w prowadzonej przez niego drużynie.

Nowe otwarcie Zielińskiego?

Druga połowa poprzedniego sezonu nie była udana dla Zielińskiego. Reprezentant Polski pod jego koniec wchodził głównie z ławki rezerwowych, a media zaczęły łączyć jego nazwisko z nowymi klubami. W meczu z Hellasem nie tylko jednak wybiegł na boisko w pierwszym składzie, ale dodatkowo zdobył bramkę. Doczekał się z tego powodu pochlebnych słów od swojego szkoleniowca, który określił jego występ mianem perfekcyjnego.

– Zieliński przed nowym sezonem znalazł się w ciekawej sytuacji. Po rozczarowujących poprzednich rozgrywkach trener chce odnaleźć go na nowo. W związku z tym planuje domyślnie ustawiać go trochę niżej, na „ósemce” w systemie 4-3-3 lub w dwójce środkowych pomocników w systemie 4-2-3-1.

– Wydawało się, że Piotrek będzie początkowo rezerwowym, ale doskonale wykorzystał prezent w postaci nieobecności Ruiza i zaimponował w meczu otwarcia z Hellasem, wyglądając jak dwa sezony wcześniej za Gennaro Gattuso. W takiej formie trudno będzie go posadzić. Po nadchodzących transferach Spalletti będzie miał spory kłopot bogactwa i grać będą tylko ci, którzy sobie na to naprawdę zasłużą – wyjaśnia Szabla.

Napoli będzie w czołówce

Przebudowa mająca obecnie miejsce w Napoli powoduje, że drużyna prowadzona przez Spallettiego nie jest wymieniana w gronie faworytów do walki o scudetto. Dodatkowo „Azzurri” będą musieli łączyć rywalizację w Serie A z grą w fazie grupowej LM. Czego więc zdaniem naszego rozmówcy możemy oczekiwać po drużynie Zielińskiego?

– Choć neutralni obserwatorzy widzą Napoli poza czołową czwórką, ja uważam, że Napoli pozostanie w tym elitarnym gronie i ponownie awansujemy do LM. Spalletti w poprzednich klubach przyzwyczaił do tego, że poniżej czwartego miejsca ligi nie kończy i moim zdaniem ten trend się utrzyma. Kadra będzie naprawdę mocna i głęboka, choć oczywiście tak wielka przebudowa to spore ryzyko i minie trochę czasu, aż wszyscy zadomowią się w Neapolu.

– Nie jestem takim optymistą, gdy chodzi o kontynuowanie gry w Lidze Mistrzów wiosną, ale tam wszystko będzie zależeć od losowania, a Napoli znajduje się w trzecim koszyku i ma „szczęście” do grup śmierci w ostatnich latach. Zatem jak mówią – pożyjemy, zobaczymy – podsumowuje ekspert.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze