Wyspy Karaibskie kojarzą nam się głównie z wypoczynkiem, idyllicznymi plażami, palmami i huraganami. Ewentualnie z kubańskimi cygarami. Pomimo dość ostrej konkurencji krykieta i lekkoatletyki piłka nożna jest tu jednak szalenie popularna. Od czasu do czasu piłkarze z różnych regionów Karaibów wybijają się na wysoki poziom.
Pomijając fakt, że wielu reprezentantów piłkarskich mocarstw (zwłaszcza Anglii i Francji) urodziło się lub pochodziło z jednej z wielu tutejszych wysp, kilka federacji może pochwalić się powszechnie znanymi zawodnikami. Trynidad i Tobago kojarzy się rzecz jasna z Dwightem Yorkiem, byłym gwiazdorem Manchesteru United, ale też choćby z Russelem Latapym (grał w Porto i Glasgow Rangers) i Kenwyne Jonesem, przez pewien czas jednym ze skuteczniejszych napastników w Premier League. Jamajka to Wes Morgan, a wcześniej Donovan Ricketts (dwukrotnie wybierany najlepszym bramkarzem MLS) czy legenda Boltonu – Ricardo Gardner.
W kadrze Barbadosu od lat widnieje nazwisko Emersona Boyce’a, swego czasu jednego z solidniejszych bocznych obrońców ligi angielskiej. Nawet najmniejsze wysepki miały swoich bohaterów, jak na przykład Grenadyjczyk Jason Roberts, którego doskonale znają wszyscy fani WBA, Blackburn i Wigan, czy Shaun Goater – Bermudczyk to jeden z najlepszych strzelców Manchesteru City, członek galerii sław tego klubu, postać dla kibiców „The Citizens” wręcz kultowa. Doczekanie się gwiazdy tego formatu byłoby dla każdej z tych maleńkich reprezentacji wielką sprawą. Którzy z młodych talentów na Karaibach rokują najlepiej?
1) Levi Garcia (Trynidad i Tobago, 18 lat, AZ Alkmaar)
Zwycięzca rankingu pochodzi z najmocniejszego obecnie (przynajmniej wedle rankingu FIFA) kraju na piłkarskiej mapie Karaibów. Nastoletni Levi Garcia to talent niespotykanego tutaj kalibru. Zanim mógł legalnie kupić piwo w sklepie, pobił w zasadzie każdy możliwy rekord trynidadzkiego futbolu. Najmłodszy debiutant w lidze (15 lat) i strzelec bramki, także najmłodszy zdobywca gola w kadrze (i debiutant w meczu o punkty). Nic dziwnego, że szybko zauważyły go europejskie kluby z silnych lig. Sam Garcia podjął bardzo mądrą decyzję o przejściu do AZ Alkmaar – tutaj miał dość duże szanse na szybkie przebicie się do składu. I miał rację – świeżo po ukończeniu osiemnastu lat mógł zostać zgłoszony do rozgrywek ligowych. Niedługo później został najmłodszym Trynidadczykiem, który zagrał w meczu ligowym na naszym kontynencie, bijąc samego Dwighta Yorke’a. Lewoskrzydłowego charakteryzuje typowo karaibska szybkość (śmiało mógłby ścigać się na 100 m), dobry drybling i mocny strzał lewą nogą. Jeśli nic złego nie przytrafi mu się po drodze, za kilka lat może być czołowym piłkarzem świata.
2) Mahlon Romeo (Antigua i Barbuda, 21 lat, Millwall FC)
Między miejscem pierwszym a drugim teoretycznie jest przepaść, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę różnicę poziomów rozgrywkowych. Levi Garcia gra bowiem w czołowym klubie ligi holenderskiej, podczas gdy Mahlon Romeo reprezentuje utytułowanego, ale wciąż zaledwie średniaka angielskiej League One (trzeci szczebel ligowy). Dlaczego więc 21-latek z Antigui zasługuje na tak wysoką lokatę w zestawieniu? Wychowanek Arsenalu spokojnie buduje swoją karierę, ale ostatnie miesiące pokazują wyraźnie, że Millwall staje się dla niego za ciasne. Solidny prawy obrońca imponuje szybkością i wydolnością, do tego prezentuje wysoką waleczność i dobre zdolności defensywne. Wiele wskazuje, że Romeo zostanie w Londynie, prawdopodobnie lada chwila zmieni jednak klub. Głośno mówi się, że jego usługami mocno interesuje się West Ham United, do którego stylu taki atleta powinien dobrze pasować. Jeszcze kilka lat temu kadra Antigui i Barbudy plątała się po samym dole rankingu FIFA. Dziś, z kilkoma graczami występującymi w Anglii, znajduje się w pierwszej setce zestawienia, co jak na tak małe wyspy jest nie lada osiągnięciem. Dzięki piłkarzom takim jak Mahlon Romeo trend ten powinien się utrzymać przez lata. (Próbka umiejętności zawodnika od 1:00).
3) Stephane Lambese (Haiti, 20 lat, PSG B)
Na tej samej pozycji co Romeo występuje trzeci zawodnik naszego rankingu, czyli Haitańczyk Stephane Lambese. Występujący w rezerwach PSG 20-latek urodził się we Francji i reprezentował ten kraj w kategorii U-16. Jako dziewiętnastolatek zdecydował się jednak przyjąć powołanie do kadry Haiti, skąd pochodzą jego rodzice. Lambese to typowy ofensywnie grający boczny obrońca. Jest szybki, umie dośrodkowywać w pełnym biegu, a francuska szkoła nauczyła go taktyki. Od czasu do czasu zdarza mu się trenować z pierwszym zespołem stołecznego giganta. Jeśli udałoby mu się przebić do pierwszej jedenastki paryżan, szybko stanie się znanym zawodnikiem. Do tego jednak wciąż bardzo daleka droga.
4) Oalex Anderson (St Vincent i Grenadyny, 20 lat, Sounders FC)
Mieć zaledwie 20 lat i już być na podium najlepszych strzelców swojej reprezentacji? To możliwe, jeśli jesteś Oalexem Andersonem. Młody snajper zagrał w kadrze swojego kraju już 24 razy, dwunastokrotnie trafiając do siatki rywali. Jego wielkie zdolności strzeleckie wypatrzył występujący w MLS zespół Seattle Sounders, którego rezerwy trenowała chyba największa legenda Grenadyn, Ezra Hendrickson. Anderson już po roku przebił się do pierwszej ekipy, w której zwykle jest pierwszym wchodzącym z ławki rezerwowych. Mimo wielkiego przeskoku piłkarz radzi sobie bardzo przyzwoicie. Stylem gry przypomina nieco młodego Theo Walcotta – tak samo szybki, tak samo ciągnie go do ataku, tak samo szkoleniowcy widzą go bardziej na skrzydle. Sam zawodnik raczej nie obraziłby się, gdyby zrobił podobną karierę do angielskiego pierwowzoru.
https://youtu.be/x-UjW39IKSA
5) Brandon Comley (Montserrat, 20 lat, Grimsby Town)
Stawkę zamyka młody środkowy pomocnik reprezentujący jedną z najgorszych reprezentacji świata. Wypożyczony do czwartoligowego Grimsby Town z Queens Park Rangers Brandon Comley ma nawet za sobą debiut w Premier League. Od stycznia, w celu zapewnienia piłkarzowi regularnej gry, jego klub macierzysty wypożycza go do League Two. Najpierw było Carlisle United, w którym dał się poznać jako bardzo solidny gracz środka pola, teraz z kolei występuje w Grimsby Town. Z jednej strony takich jak on jest w Anglii mnóstwo, z drugiej – Comley w piłkę ewidentnie grać potrafi. Jeśli nie zasiedzi się w niższych ligach, jeszcze coś z niego może być.
Zauważyłem , że cykl przeszedł już do Ameryki Południowej , a tym czasem w zestawieniach brakuje mi pewnej perełki rodem z Karaibów - Leona Bailey'a.
Racja, szczerze to sam nie wiem dlaczego mi umknął. Zdecydowanie powinien być na pierwszym miejscu.