Po burzliwych dyskusjach nad poszczególnymi pozycjami pora teraz przejść do rankingu trenerów mijającego sezonu. Kto okazał się najlepszym sternikiem? Uprzedzamy, wprowadziliśmy kilka zmian wobec wyników Top ESA.
5. Marcin Brosz

Z naszej piątki postanowiliśmy wypchnąć na szóste miejsce Czesława Michniewicza. Spokojnie, nie jesteśmy zdania, że dla niego był to zły sezon. Po prostu zrobił, co mógł. Chcieliśmy jednak wyróżnić w zamian trenera Brosza, który zrobił w tym roku naprawdę porządny wynik z Koroną Kielce, bez większych problemów utrzymując klub w ekstraklasie. A umówmy się, przed sezonem wszyscy zakładali, że jego drużyna będzie pierwszym kandydatem do spadku. Chociaż Brosz w Kielcach nie zostanie, to z pewnością po takim sezonie nie będzie raczej długo czekał na kolejną ofertę w karuzeli.
4. Jacek Zieliński

Prawdopodobnie jeden z największych wygranych w kontekście roku kalendarzowego. Zieliński przejmował bowiem zagrożony spadkiem klub jeszcze wiosną 2015 roku. Cracovia pod jego wodzą wystrzeliła niczym Tomasz Gollob spod taśmy i od tej pory punktuje fenomenalnie. W klasyfikacji od dnia przyjścia do zespołu „Pasów” drużyna z Krakowa zajmuje dziś 3. miejsce. To tylko pokazuje ogrom pracy, jaką wykonał trener Zieliński. Po bardzo słabym epizodzie swojej trenerskiej kariery w Chorzowie szkoleniowiec z Tarnobrzegu znów jest na topie w swojej branży.
3. Stanisław Czerczesow
Oddajmy Rosjaninowi to co należne, swoje zrobił. Wygrał ligę i puchar Polski. Czy styl nam pasował? Pewnie nie. Czy postać trenera jest sympatyczna? Chyba też nie. Ale nie o to tu chodzi. Czerczesow przyszedł do Warszawy, by wygrywać i jak do tej pory działa skutecznie, kosztem np. wprowadzania młodych. Pewnie, nie ma tu jeszcze mowy o dominacji Legii, ale zespół ten wygląda w decydujących spotkaniach bardzo solidnie i jest to w dużym stopniu zasługa trenera. Teraz czas na kolejne wyzwanie.
2. Radoslav Latal
Drugie miejsce przyznajemy trenerowi Latalovi, który z Piastem osiągnął naprawdę rzeczy wielkie. Nie będziemy jeszcze raz rozpisywać się nad progresem poszczególnych zawodników. Dodamy tylko, że jeśli prawdą są nie najlepsze stosunki między trenerem a zarządem, to… działacze klubowi mają po tym sezonie spory ból głowy.
1. Piotr Stokowiec

Po raz kolejny Piotr Stokowiec pokazał, że ma rękę do młodych piłkarzy, z którymi już w Warszawie radził sobie dość dobrze. Teraz podobnie sytuacja wygląda w Lubinie, gdzie szkoleniowcowi udało się osiągnąć doskonały wynik z beniaminkiem. Warto również nagrodzić trenera Stokowca za te szczere ambicje. Nie boi się pucharów – deklarował, że chce ich zasmakować. To nam się zdecydowanie podoba. Jesteśmy bardzo ciekawi, w jakim kierunku klub z Lubina podąży. Póki co „Miedziowi” mają przedłużyć umowę ze szkoleniowcem.