Już dziś o 20:30 spotkają się dwie ekipy, których postawa przypomina odpalanie silnika w trabancie. Kiedy wydaje się, że w końcu odpaliło i można ruszać w marsz ku szczytom tabeli, okazuje się, że zapłon był tylko chwilowy i pozostają frustrujące próby pełnego rozruchu.
Sinusoidalny rozkład wyników obu ekip przekracza granice logicznego rozumowania. Górnik Zabrze w ciągu ostatniego miesiąca zaliczył trzy zwycięstwa i dwie porażki. Porażki o tyle bolesne, że w meczach derbowych. Mimo że Górnik jest najwyżej wśród zespołów ze śląska, jeśli chodzi o ligową tabelę, to w pojedynkach z lokalnymi rywalami musiał ostatnio uznać wyższość zarówno Piasta Gliwice, jak i Ruchu Chorzów. Odejście Adama Nawałki zacięło zabrzańską machinę, jednak lokata w tabeli (na razie) nie stanowi dla kibiców Górnika powodu do niepokoju. Czy w 65. urodziny klubu (gratulujemy!) piłkarze zrobią swoim kibicom prezent?
Gorzej pod tym względem jest w Gdańsku. Przewidywanie wyników ekipy Michała Probierza to zadanie co najmniej dla wróżbity Macieja albo innego ezoterycznego autorytetu. Tylko Lechia jest w stanie w ciągu miesiąca przegrać z Podbeskidziem, by potem ograć na wyjeździe Jagiellonię i u siebie Legię Warszawa. Trudno powiedzieć, czy dyspozycja gdańszczan faktycznie poszła ostatnio w górę (porażka z Cracovią odbyła się w dramatycznych okolicznościach), czy po górce znów nie przyjdzie wiążący się ze spadkiem w tabeli dołek.
– Najważniejszą rzeczą przed meczem z Lechią jest reakcja na to, co wydarzyło się w poprzedniej kolejce. Zagoiliśmy już rany – głównie te psychiczne. Dokonaliśmy też analizy gry, z której wynika, że zabrakło w głównej mierze skuteczności. Życie toczy się jednak dalej – mówi pewny swego Ryszard Wieczorek przed spotkaniem z Lechią. Czy recepta na poprawę wyników Górnika faktycznie jest tak prosta?
– W sumie przez dziesięć lat grałem w Ruchu oraz Górniku i zdaję sobie sprawę, jaka atmosfera panuje teraz w Zabrzu po porażce z chorzowskim zespołem. Dla tych drużyn to jest najważniejszy mecz i w regionie o niczym innym się nie mówi. W Górniku panuje teraz niesamowite ciśnienie, a jego zawodnicy zagrają z nami pod presją rehabilitacji za derbową przegraną – powiedział przed dzisiejszym starciem Michał Probierz, trener Lechii. W latach 1997-2004 rozegrał on 181 spotkań w barwach Górnika.
Będzie to 40. starcie obu ekip. W poprzednich 39 starciach aż 21 razy lepsi okazywali się piłkarze z Zabrza. Remisów i zwycięstw gdańszczan było po dziewięć, a bilans bramkowy wynosi 59:36 dla Górnika. W rundzie jesiennej na stadionie w Gdańsku był remis 1:1.
Obie ekipy wystąpią w niemalże optymalnych składach. W drużynie Górnika zabraknie jednak Radosława Sobolewskiego. Mózg zabrzańskiego zespołu pauzuje za nadmiar żółtych kartek podobnie jak najskuteczniejszy piłkarz Lechii, Piotr Grzelczak. Z kolei kontuzje wyeliminowały Błażeja Augustyna, Adama Dancha i Mariusza Magierę (Górnik) oraz Marcina Pietrowskiego (Lechia).
Mecz poprowadzi pan Daniel Stefański. Arbiter z Bydgoszczy prowadził mecz Legia – Górnik, wygrany przez mistrza Polski 2:1, oraz spotkanie w Zabrzu z Piastem, wygrane przez podopiecznych Adama Nawałki 2:1. Z kolei jeśli chodzi o Lechię, sędzia Stefański prowadził zremisowane starcia z Podbeskidziem i Koroną Kielce (oba mecze zakończone wynikami 2:2) oraz zwycięstwo przy… Łazienkowskiej, nad Legią, 1:0.
Przewidywane składy:
Górnik Zabrze:
Steinbors – Olkowski, Telichowski, Pandża, Małkowski – Nakoulma, Przybylski, Mączyński, Madej, Łuczak – Zachara
Lechia Gdańsk:
Bąk – Oualembo, Madera, Janicki, Deleu – Frankowski, Zyska, Kostrzewa, Matsui, Wiśniewski – Buzała.