W dzisiejszych serwisach sportowych przewija się jeden temat - wielki sukces Wisły Kraków, która wygrała z FC Barceloną. Jest to bez wątpienia sukces naszego futbolu, ale sukces niewielki, bo nie przynoszący za sobą żadnych wymiernych korzyści. Za kilka dni wynik ten będzie tylko statystyką i to odnotowaną głównie w naszym kraju - decydujący przecież jest wynik dwumeczu, który jest dla Wisły druzgocący (porażka 1:4). "Biała Gwiazda" po raz kolejny przegrywa walkę o Ligę Mistrzów i trzeba pamiętać, żeby wygrana w Krakowie nie przesłoniła obrazu po klęsce.
Faktem jest, że „Duma Katalonii” przystąpiła do tego meczu w bardzo mocnym składzie; trener Guardiola nie eksperymentował i na murawie pojawiła się większość piłkarzy, którzy nie tak dawno na Camp Nou rozbili Wisłę. Niemniej jednak chyba każdy z oglądających spotkanie widział jak usposobieni byli piłkarze z Hiszpanii – oni po prostu za wszelką cenę starali się nie strzelić gola, wystarczy przypomnieć sobie sytuacje Henry’ego, Bojana czy Pique. Z kolei Wiśle udało się strzelić jedną bramkę i na tyle skutecznie wybijać piłkę, że dowiozła tą przewagę do końca.
I podczas gdy w naszym kraju świętuje się wygraną będącą w rezultacie porażką, to na Cyprze i w Białorusi mają prawdziwe powody do radości – awans do Ligi Mistrzów wywalczyły zespoły Anorthosisu Famagusta i BATE Borysow. Owszem, można pomniejszać sukces rywali – przecież Białorusini pokonali w trzeciej rundzie przeciętny Lewski Sofia (w poprzedniej rundzie dając jednak radę Anderlechtowi Bruksela, który już raz pokazał Wiśle miejsce w szeregu), a Cypryjczycy pokonali 'tylko’ Rapid Wiedeń (II runda eliminacji; czy pamiętacie jak skończył się ostatni mecz klubowy austriacko-polski?) oraz Olympiakos Pireus, który regularnie grywa w Lidze Mistrzów (Wisła zresztą udowodniła, że w greckimi klubami grać nie potrafi) – ale nie zmieni to faktu, że walka o Ligę Mistrzów po raz kolejny zakończyła się porażką.
Za rok kolejna szansa polskiego klubu na podjęcie tej walki – prawdopodobnie znowu do boju stanie Wisła Kraków i chyba już dziś można zastanawiać się, czy uda się piłkarzom „Białej Gwiazdy” awansować do… Pucharu UEFA…